Niedziela wieczności

Tekst kazalny: Obj 21, 1-7


I widziałem nowe niebo i nową ziemię; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego. I usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł Ten, który siedział na tronie: Oto wszystko nowym czynię. I mówi: Napisz to, gdyż słowa te są pewne i prawdziwe. I rzekł do mnie: Stało się. Jam jest alfa i omega, początek i koniec. Ja pragnącemu dam darmo ze źródła wody żywota. Zwycięzca odziedziczy to wszystko, i będę mu Bogiem, a on będzie mi synem.

W Niedzielę Wieczności, która może budzić w nas myśli zarówno o potędze śmierci, jak i o życiu wiecznym mamy powody, by mówić o zmartwychwstałym Bogu w Jezusie Chrystusie i o życiu z Nim. W oparciu o tekst kazalny przypadający na ostatnią niedzielę Roku Kościelnego mamy zarazem powody, by mówić o nowym Bożym świecie, w którym nie ma miejsca na umieranie i śmierć, nie ma w nim miejsca na cierpienie, ból i łzy. Wszak jako chrześcijanie mamy prawo z nadzieją oczekiwać na życie w tym nowym świecie w niczym niezakłóconej społeczności z Bogiem.

Dokładnie nie wiemy, jak i kiedy nastąpi koniec świata, w którym teraz żyjemy. Bardzo trudno mówić o tym, co „przewyższa wszelki rozum“ (Flp 4, 7). Mamy jednak nadzieję na nastanie nowego Bożego świata. Być może nawet z utęsknieniem wyczekujemy takiego świata? Polegamy przy tym na obietnicach Pisma Świętego. A tam znajdujemy takie obrazowe opisy – jak ten pochodzący z Apokalipsy. Jej autor, św. Jan był pod wielkim wrażeniem pierwszych zakrojonych na wielką skalę prześladowań chrześcijan pod koniec I w. Oto wyznawcy Jezusa Chrystusa pierwszego stulecia naszej ery znaleźli się w ciężkim położeniu. Również apostoł Jan był w podobnej sytuacji. Tym samym stanął przed najtrudniejszymi pytaniami ludzkości, które dotyczą cierpienia i śmierci oraz tego, co nastąpi potem.

Jak widać, koniec Roku Kościelnego przynosi nam obietnicę nowego Bożego świata. W zasadzie można powiedzieć, że słowa apostoła Jana będące podstawą dzisiejszego kazania, brzmią jak pozdrowienia, które zostały nadesłane z nieznanego i póki co nieosiągalnego dla nas świata.

Wszak żyjąc na tym świecie, możemy mieć nieraz poczucie pewnego odseparowania od Boga, a doświadczając smutku, cierpienia i śmierci innych istot, odzywa się w nas czasem tęsknota za niewzruszonym oparciem, fundamentem lub za ostatecznym spełnieniem. Bądźmy spokojni o to, że prędzej czy później nastanie nowy Boży świat, który ujrzał w swojej wizji apostoł Jan. Oto „sam Bóg będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły”. Wtedy nie będzie już „pierwszego nieba” ani „pierwszej ziemi”. Wszystko będzie nowe. Takie słowa mogą wywoływać niezwykłe wrażenie.

Apostoł Jan mówi klarownie, że powstanie zupełnie nowy świat. A więc nie ma miejsca na jakiś rodzaj naprawiania planety Ziemi, która obecnie jest siedliskiem naszego życia, o której stworzeniu dowiadujemy się z pierwszych kart Biblii. Jan mówi o zupełnie nowym stworzeniu. Co interesujące, w wizji Jana nie ma miejsca na morze! Okazuje się bowiem, że w starożytnym świecie wyobrażenie morza kojarzone było z zagrożeniem życia. Ciemne moce, demony, zło i chaos właśnie w morzu miały swoją kryjówkę. Morze uchodziło też za rodzaj pogranicza, za którym rozpoczynały się zaświaty. Jest więc zrozumiałe, że w wizji Jana nie występuje morze, gdyż w nowym Bożym świecie nie ma miejsca na zło. Bóg eliminuje z tego nowego świata wszystko, co w jakikolwiek sposób mogłoby zagrażać życiu. Nowy świat ma się cechować doskonałą sprawiedliwością i pokojem.

Opis Jana jest na tyle dokładny, że w zarysie przybliża nam kształt tego nowego stworzenia: „Widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego”. Obraz oblubienicy jest wymowny: zapowiada pełną wspólnotę Boga z nami. Inaczej mówiąc, została nam złożona obietnica życia, które otrzymujemy od Jezusa Chrystusa. Mamy żyć z Nim i u Niego. Słowa Jana przybliżają nam świat, który stanowi totalne zaprzeczenie tego świata, w którym obecnie żyjemy.

Drodzy, dzisiaj mamy do czynienia nie tylko ze słowami samego apostoła Jana. W jego słowa wpleciona została bowiem mowa samego Boga! „I rzekł Ten, który siedział na tronie”. Dokładnie rzecz biorąc, w ostatniej księdze Nowego Testamentu, czyli w Objawieniu według św. Jana tylko w dwóch miejscach spotykamy się z taką Bożą mową. Oba stanowią części składowe naszego tekstu kazalnego. Najpierw padają słowa: „Oto wszystko nowym czynię”, a następnie „Jam jest alfa i omega, początek i koniec. Ja pragnącemu dam darmo ze źródła wody żywota. Zwycięzca odziedziczy to wszystko, i będę mu Bogiem, a on będzie mi synem”. W uroczystym oświadczeniu swojej woli Bóg zobowiązuje się, że wszystko uczyni nowym. To, co Bóg zapowiedział u początków istnienia tego świata, powtarza za pośrednictwem apostoła Jana. Własnym Słowem zaświadcza o prawdziwości swojej obietnicy, której treścią jest powstanie nowego świata. W tym świecie zaspokoi wszelkie pragnienie życia, zaś to wszystko, co nas obecnie obciąża, co budzi w nas poczucie zagrożenia i nieufność, co napawa lękiem i bólem, co nas przeraża – to chce od nas zabrać. Uzupełnić zaś pragnie wszelkie nasze deficyty oraz spełnić dotąd niezrealizowane życzenia.

Drodzy, wszystko to jest aktualne już teraz, a dokładnie zaczęło być aktualne odkąd na tym świecie pojawił się Jezus Chrystus. To poprzez Niego Bóg dzieli nasz ból. On doskonale zna słony smak łez. On pokonawszy śmierć, wcześniej w osamotnieniu i cierpieniach przeszedł proces umierania. Warto więc wiedzieć, że gdy my płaczemy, On płacze z nami, gdy my się smucimy, On smuci się z nami, gdy nam przychodzi cierpieć, On cierpi wespół z nami, gdy w śmierć zanurzają się nasi najbliżsi lub gdy sami czujemy zbliżającą się śmierć, pamiętajmy – On jest z nami nieustannie i zanim nastąpi moment naszego odejścia z tego świata ani jednej chwili nie pozostaniemy bez Jego wsparcia.

Drodzy, już za pięć tygodni podczas Świąt Godowych będziemy mieć okazję przypomnieć sobie po raz kolejny, że na tym świecie narodził się Bóg, gdy „Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas ” (J 1, 14). Zatem sam Bóg w osobie Jezusa Chrystusa pojawia się na tym świecie również dla nas, by z nami być, by z nami mieszkać, pracować, współcierpieć, by z nami płakać, ale też radować się, marzyć oraz roztaczać życiowe plany. Nikt z nas ani przez jedną chwilę nie jest skazany na samotność.

Taka obecność Boga z nami zobowiązuje nas do godnego życia na tym doczesnym świecie. Toteż jako chrześcijanie jesteśmy zobowiązani dobrze żyć z naszymi bliźnimi; jesteśmy zobowiązani uczciwie pracować, udzielać pomocy, gdy ktoś znajdzie się w potrzebie; jesteśmy zobowiązani do odpowiedzialnego działania na rzecz wspólnego dobra. Już w taki sposób w doczesnym świecie możemy próbować wyrażać naszą nadzieję na nowy i lepszy świat.
Słowa apostoła Jana budzą w nas tę nadzieję, która jest darem samego Boga. Nie wstydźmy się mówić o tej niezwykłej nadziei i dzielmy się nią z innymi – przekazujmy ją dalej bezustannie. Amen.

ks. dr Dariusz Chwastek
Lublin, dnia 21.11.2010