Tekst kazalny: Kol 1,15-20
On jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego stworzenia, ponieważ w nim zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi, rzeczy widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy nadziemskie władze, czy zwierzchności; wszystko przez niego i dla niego zostało stworzone. On też jest przed wszystkimi rzeczami i wszystko na nim jest ugruntowane, On także jest Głową Ciała, Kościoła; On jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy, ponieważ upodobał sobie Bóg, żeby w nim zamieszkała cała pełnia boskości i żeby przez niego wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego.
Jest dzisiaj moim przywilejem modlić się z Wami w tym mieście, ze zborem, który wpisuje się w często bolesną historię tego miasta, i który jednocześnie jest przykładem bogactwa różnorodności, jakie od wieków jest częścią Waszej historii. Przywożę Wam serdeczne pozdrowienia z Coventry, miasta, które także pokazuje, w jaki sposób różnorodne kultury europejskie współżyją ze sobą w lokalnych sąsiedzkich wspólnotach. W centrum handlowym Coventry mamy dwa polskie supermarkety, które troszczą się o kulinarne potrzeby tych Polaków, którzy nasze miasto nazywają teraz swoim domem.
Przed nami weekend wspólnej modlitwy, wspólnego życia, weekend podczas którego przyjmujecie Krzyż z Gwoździ i rozmyślacie nad tragedią i spustoszeniem, które przynosi wojna, oraz nad kosztami pojednania. W drugiej połowie XVI wieku w Lublinie powstała jedna z najważniejszych na terenie Polski wspólnot Żydowskich. Odgrywała ważną rolę w życiu tego miasta, aż do czasu Holokaustu, gdy uległa zagładzie. Studenci z całej Europy przybywali do Lublina by pobierać nauki w Jesziwie, która stała się ośrodkiem studiów nad Talmudem i Kabałą. Wielki dorobek ośrodka sprawił, że miasto nazwano “Żydowskim Oksfordem”, a Rosz jesziwy uzyskał tytuł rektora i prawa równe tym, jakie przysługiwały na polskich uniwersytetach. Taka była Wasza historia życia z innością, aż do czasu gdy została Wam odebrana przez siły, które były zdecydowane wykorzenić inność z centrum ludzkiego życia.
Niedawno, w bieżącym roku, miasto Coventry otrzymało tytuł Miasta Sanktuarium, stając się częścią ruchu na rzecz tworzenia miejsc bezpieczeństwa, gościnności i serdecznego przyjęcia w Wielkiej Brytanii tych, którzy obecnie są uchodźcami z obszarów objętych wojną albo uciskiem. Prawie w każdym wypadku, celem takich konfliktów jest zniszczyć tych, którzy są inni z racji swojej wiary, przekonań, politycznej czy narodowej przynależności, rasy czy grupy etnicznej.
To przypomina nam, że wyzwania, jakie stawia przed nami zadanie pojednania, nie należą do przeszłości, ale stanowią istotną cześć współczesnego świata i będą nadal kształtować naszą przyszłość.
Bycie chrześcijanami – naśladowcami Jezusa – w dzisiejszym świecie nie może ograniczać się wyłącznie do naszego dziedzictwa i tradycji, naszych budowli i statusu społecznego. Jeśli wydarzenia jakie miały miejsce 14 listopada 1940 w Coventry i w całej Europie w tamtych mrocznych latach, uczą nas czegokolwiek, to tego, że nawet nasze kościoły, przy całej swojej chwale, nie mają większego znaczenia wobec brutalnych konwulsji, jakie wstrząsają ludzkimi wspólnotami, zostawiając po sobie zniszczenie i traumatyczne doświadczenia.
Pragnienie by zapanować na innymi i zniszczyć to, czego nie rozumiemy albo nie lubimy, rozpętało orgię przemocy, która zniszczyła tak wiele z naszego dziedzictwa, naszej gospodarki, tyle ludzkich istnień i, jeśli mamy być uczciwi, świadectwo naszych kościołów.
Od tamtych czasów przeszliśmy długą drogę odnawiania, odbudowy i pojednania. Europa, jaką dzisiaj znamy, jest symbolem niezwykle istotnego procesu politycznego pojednania, opartego nie na władzy dyktatora, ale na dobrowolnie wynegocjowanej zgodzie, w której uczestniczą jej ludy i narody.
Przez cały ten czas Krzyż z Gwoździ z Coventry był potężnym symbolem służby pojednania. Właściwy świadek tego jak rozpada się kościół, ale też świadek jego nadziei, jaką pokładamy w Bogu nowych początków. Musimy raz jeszcze zadać sobie pytanie, co dla nas oznacza zobowiązanie przesłaniu, jakie ten Krzyż niesie.
Jest niezbędne byśmy w świecie, w którym życiem tak wielu narodów rządzi wojna i kultura śmierci, występowali jako dzieci Boga, niosące pokój, znający tę możliwość i żyjący według niej.
Taki jest właśnie najważniejszy cel Wspólnoty Krzyża z Gwoździ: nasze wspólne zobowiązanie, by budować kulturę pokoju.
Wydarzenia, jakie mają miejsce w świecie arabskim, w Afryce a także w naszych własnych wspólnotach, kierują naszą uwagę na bardzo głębokie wyobcowanie, wciąż obecne w głębi ludzkiego doświadczenia. Żyjemy w świecie niestabilnym, pełnym przemocy, nieporozumień i wyzysku, w świecie dramatycznych przemian sposobu, w jaki rozumiemy sami siebie, w jaki rozumiemy siebie nawzajem i świat, który jest wspólny dla wszystkich.
Nigdy nie mieliśmy lepszej świadomości, jak wielka jest różnorodność ludzkiego doświadczenia i istnienia. Jednak nasza zdolność do nauczenia się, jak żyć w tolerancji dla inności rzadko budziła tyle wątpliwości. To także część wyzwania, jakie niesie bycie we Wspólnocie Krzyża z Gwoździ.
W okresie Reformacji kwestia europejskiej tożsamości stała się przedmiotem brutalnych zmagań, nasz brak zdolności, by uszanować religijną odmienność kosztował życie tysiące ludzi. Dziś kwestie, jak różne grupy etniczne i kulturowe mają współżyć ze sobą w Europie, albo czy przynależność do określonej religii może być powodem wykluczenia, zajmują czołowe miejsca w politycznych programach. Jako naśladowcy Jezusa, w którym Bóg jednał świat ze sobą powinniśmy zaangażować się w tę debatę.
Nie możemy pozwolić, by kolejne pokolenia, obciążone ranami historii, prześladowane przez głosy swoich przodków, dały przystęp nowej nietolerancji.
Potrzebujemy pielęgnować moralną wyobraźnię, by wyleczyć te rany i uciszyć głosy, które nawołują nas, byśmy strachem i nienawiścią odpowiedzieli na rany zadane naszym wspólnotom w przeszłości.
Jako Wspólnota Krzyża z Gwoździ potrzebujemy głosów proroków, którzy na obecny stan rzeczy zareagują gniewem, zniecierpliwieniem i pragnieniem, by świat stał się taki, jaki może i powinien być. Głosy te łatwo może zagłuszyć kakofonia hałasu nienawiści i przemocy, strachu i niepewności. Pozostaje nam wtedy spokojny głos poety, słowa i melodia pieśni, zdolność artysty, by poruszyć i zaniepokoić.
Wśród wielu artystów, którzy w Katedrze w Coventry mówią o naszej powojennej historii jako o miejscu, gdzie leczone są rany historii, zwraca na siebie uwagę obecność niemieckiego rzeźbiarza, Ralpha Beyera. Wyryte przez niego na kamiennych tablicach słowa zdobią ściany głównej nawy. Słowa zaproszenia wypowiedziane przez Chrystusa – dobitny wyraz przesłania Dobrej Nowiny – wykonane przez artystę, którego naród był kiedyś naszym wrogiem.
Prorocze słowa proboszcza Howarda po bombardowaniach z 1940 roku dały dobrą nadzieję na bardziej chrystusowy świat, w którym dawni nieprzyjaciele będą ze sobą współpracować. Ale to symboliczne dzieło niemieckiego artysty głoszącego dobrą nowinę w angielskiej katedrze pozostaje potężnym świadectwem chrześcijańskiej wiary w świecie głębokich, zakorzenionych w przeszłości konfliktów.
Równą temu dziełu wagę ma praca żydowskiego rzeźbiarza Jacoba Epsteina, syna Polskich uchodźców, który przyszedł na świat w Nowym Jorku. Jego rzeźba Archanioła Michała tryumfującego nad szatanem ozdabia zewnętrzne mury Katedry. Rzeźba ta przypomina nam, że praca nad pojednaniem to zmagania, jakie toczymy nie tylko z własnymi słabościami, ale z potęgami tego świata.
W ten wyjątkowy sposób Katedra w Coventry uobecnia żywą nadzieję dzisiejszej Europy, pojednanych narodów, miejsca, gdzie Brytyjczycy, Polacy, Niemcy, Żydzi i ludzie różnych religii wspólnie głoszą chwałę Boga.
Paweł, pisząc do Kolosan, rysuje przed nami wielką wizję Bożego działania w rozbitym świecie. Jest to wizja, która ogarnia całość stworzonego porządku i kładzie pojednanie w samym środku Bożej misji.
“On [Chrystus] jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego stworzenia, ponieważ w nim zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi, rzeczy widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy nadziemskie władze, czy zwierzchności; wszystko przez niego i dla niego zostało stworzone. On też jest przed wszystkimi rzeczami i wszystko na nim jest ugruntowane, On także jest Głową Ciała, Kościoła; On jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy, ponieważ upodobał sobie Bóg, żeby w nim zamieszkała cała pełnia boskości i żeby przez niego wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego.”
List do Kolosan (1,15-20), Biblia Warszawska
Wyobcowanie stworzenia znajduje swój kres w Chrystusie. Tutaj spotyka się kosmos z kościołem, nasza odpowiedzialność za uzdrawianie rozbitego stworzenia z wyobcowaniem człowieczeństwa i tu pojawia się nasze zrozumienie, że nie ma innej drogi poza Jezusową służbą pojednania, do której – jak Paweł mówi Koryntianom – jesteśmy powołani i wyznaczeni jako posłańcy pojednania.
W Chrystusie całe stworzenie pojednane jest ze sobą, żaden wymiar naszego wyobcowania nie pozostaje tu bez odpowiedzi, pojednanie dotyczy nas samych, nas w relacji z innymi ludźmi, z ziemią i z Bogiem. Wszystko to jest możliwe przez Krzyż Chrystusa. Ukrzyżowanie Chrystusa sprzeciwia się szaleństwu pogańskiego impulsu, by poświęcić w krwawych konfliktach każde kolejne pokolenie, jako że sami nie mamy ani dość wyobraźni ani sił moralnych, by znaleźć alternatywny sposób, by żyć w zgodzie mimo różnic, jakie nas dzielą.
Jako Wspólnota Krzyża z Gwoździ, oddając część kosmicznemu Chrystusowi, potrzebujemy świeżego spojrzenia i wyobraźni. Prorocze świadectwo kaznodziei może obudzić nasze sumienie, ale to twórcze świadectwo artysty ma moc natchnąć pasją, dać nam jasność widzenia i skierować nasze wzrok ponad to, co znamy, tak byśmy mogli ujrzeć to co niewidzialne, wyobrazić sobie możliwość nowego świata, nowego życia, które moglibyśmy wieść wspólnie, żywe świadectwo wspólnoty wiary.
Obok polityki i opieki socjalnej, to wizja i siła pojednanych i jednających się ze sobą ludzi zmieni świat. To historia ich żywej nadziei natchnie wyobraźnię, historia, którą przeżywają wspólnie w modlitwie, w słowach, w działaniach ludzie, którzy dają świadectwo prawdzie, że w Chrystusie mieszka pełnia Boga, która może pojednać całe stworzenie. To jest ta dobra nowina, od której zależy cały nasz świat; na nas wszystkich spoczywa odpowiedzialność, by ją urzeczywistniać. Razem dzielimy historię bólu i zranień, uzdrowienia i nadziei. Taka jest nie tylko historia Europy, taka jest historia Dobrej Nowiny. Historia, którą wspominamy w Eucharystii i w tym znaku Krzyża, który dzisiaj przyjmujecie. Nasza historia, nasz dar nadziei dla pękniętego świata.
ks. kanonik David W. Porter
Lublin, dnia 3.07.2011