Ks. Adam Pilch (Gazeta Wyborcza, 11.04.2010)

Zastępca ewangelickiego biskupa wojskowego (ur. 1965)

Duchowny powinien być człowiekiem skromnym – o księdzu Adamie najlepiej świadczy to, że odmówił przyjęcia nominacji na biskupa polowego, nie zależało mu, by być generałem.

pilch

Duchowny luterański, pułkownik, od 1999 roku zastępca ewangelickiego biskupa polowego, od 2000 r. dziekan wojsk lądowych. Miał 45 lat. Pochodził z Wisły, rejonów zamieszkanych przez większość polskich luteran. Ukończył Chrześcijańską Akademię Teologiczną, ordynowany na pastora w 1990 r. Przez trzy lata wikariusz warszawskiej parafii Świętej Trójcy w Warszawie, potem dwa lata administrator i do końca życia proboszcz warszawskiej parafii Wniebowstąpienia Pańskiego. Miał żonę Kornelię z domu Lerch i córkę Emę.

Przez 15 lat przyjaźniłem się z nim, współpracując ściśle przy organizowaniu comiesięcznych nabożeństw ekumenicznych odprawianych w jego świątyni w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca. Nie mogę sobie wyobrazić lepszego księdza na tym miejscu, troszczył się o te modlitwy bardzo mimo coraz większej ilości innych zajęć. Są to nabożeństwa, których najważniejszym punktem jest czytanie Biblii i kazanie, homilia. Kaznodzieją może być każdy chrześcijanin dowolnego wyznania, niekoniecznie duchowny, oczywiście także kobieta. Pomagałem mu w poszukiwaniu chętnych, co nieraz nie było łatwe, cieszył się, gdy namówiliśmy duchownego albo świeckiego rzymskokatolickiego, dziękował mu serdecznie. Mówił szczerze, co myśli o niektórych posunięciach Kościoła rzymskokatolickiego, na przykład deklaracji watykańskiej “Dominus Iesus” odmawiającej ewangelikom miana Kościołów, ale robił to w sposób niezwykle taktowny.


Gazeta Wyborcza, 11.04.2010
Jan Turnau