Przeszedł dobrze czyniąc – wspomnienie po prof. Edmundzie Proście

Oh Lord, let me not judge a person until I have walked a mile in his moccasins.
„O Panie, pozwól mi nie sądzić człowieka, zanim nie przejdę mili w jego butach”.

Sobota 26 stycznia 2008 była dla Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Św. Trójcy w Lublinie dniem żałoby. Do kościoła, spowitego w czerń, przybyło kilkaset osób, by towarzyszyć w ostatniej ziemskiej wędrówce zmarłemu 20 stycznia Profesorowi Edmundowi Prostowi. Na tej wyjątkowo smutnej uroczystości zebrali się członkowie rodziny, przedstawiciele władz miasta na czele z prezydentem dr. Adamem Wasilewskim, liczni reprezentanci świata nauki, przyjaciele, a także siosrty i bracia w wierze – członkowie zboru luterańskiego.

Oto nieoczekiwanie odszedł od nas w wieku 86 lat człowiek wielce zasłużony, którego życie i działalność może stać się przykładem do naśladowania dla wielu pokoleń.

prost2

Profesor Edmund Prost urodził się 9 kwietnia 1921 roku w Janowie Lubelskim w rodzinie mieszanej wyznaniowo. Ojciec Edmund pochodził w linii prostej od hugenotów francuskich przybyłych do Polski w XIX wieku z miasta Colmar w Alzacji we Francji. Matka z domu Rylska – katoliczka wywodziła się ze znanej polskiej rodziny szlacheckiej. Od najmłodszych lat rodzice wpajali dzieciom elementarne wartości etyczne – szacunek dla ludzi i etos pracy. W rodzinie państwa Prostów postanowiono, że męska linia pozostanie przy wyznaniu ewangelickim, natomiast kobiety przyjmą po matce wyznanie katolickie.

Druga wojna światowa brutalnie przerwała okres młodzieńczy spędzany w domu rodzinnym w Chełmie. Ojciec Profesora jako zawodowy oficer Wojska Polskiego został stracony przez hitlerowców w 1940 r. w Kunowej Dolinie. Odtąd jako młody, niedoświadczony jeszcze człowiek zmuszony był sam pokierować drogą własnego życia. Zadanie to wykonał bez zarzutu.
W 1944 roku powołano do życia w Lublinie Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej. Jednym z około 100 słuchaczy pierwszego rocznika medycyny weterynaryjnej był Edmund Prost. Wybór tego kierunku nie był przypadkowy. Szacunek i miłość do zwierząt zawsze cechowały Profesora. Jakże często widzieliśmy Go w towarzystwie ukochanego psa, który wiernie Mu asystował zarówno przy pracy, jak i podczas długich spacerów.

Równolegle do studiów pracował w organizacji studenckiej „Bratniak”. Będąc jej przewodniczącym niejednokrotnie pomagał osobom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej. Pomoc ta często umożliwiła wielu młodym ludziom zdobycie wyższego wykształcenia i podjęcie pracy zawodowej. W roku 1949 ukończył studnia uzyskując dyplom lekarza weterynarii, aby w rok później otrzymać tytuł doktora medycyny weterynaryjnej. Od tej pory znaczną część swojego życia poświęcił wychowaniu kolejnych pokoleń lekarzy weterynarii. W roku 1961 objął funkcję kierownika Katedry Higieny Żywności Zwierzęcego Pochodzenia, którą pełnił do 1991 roku.

Jak wspominają byli studenci, wykłady Profesora zawsze były niezmiernie interesujące i perfekcyjnie przygotowane. Oprócz studentów uczestniczyli w nich również w charakterze słuchaczy pracownicy naukowi katedry. Większość aktualnych informacji, do których dostęp był wówczas prawie niemożliwy, była przez Profesora, w oparciu o najnowsze badania, przekazywana słuchaczom na bieżąco. Egzamin z higieny żywności należał do najpoważniejszych w toku studiów. Profesor wymagał od siebie bardzo wiele, ale tą miarą oceniał również młodych adeptów „sztuki weterynaryjnej’’, wpajając im rzetelność i odpowiedzialność. Co dumiewające, w okresie 42 lat swojej działalności dydaktycznej przeegzaminował 7.221 studentów, nie licząc egzaminów poprawkowych.

Ogólna estyma i autorytet spowodowały, że w 1962 r., nie należąc do żadnej organizacji partyjnej, powołany został na urząd dziekana wydziału, którą to funkcję pełnił do 1966r . Dzięki inicjatywie Zmarłego w roku 1967 ukazał się pierwszy numer miesięcznika „Medycyna Weterynaryjna’’. Redaktorem tego periodyku był do momentu śmierci, czyli przeszło 40 lat. O randze zamieszczanych tam publikacji świadczy fakt, że pismo to nie schodzi z list rankingowych czasopism naukowych (i jako jedyne zyskało szerokie uznanie za granicą). W roku 1976 w uznaniu dorobku naukowego Edmund Prost otrzymał tytuł profesora zwyczajnego (tytuł profesora nadzwyczajnego uzyskał już w 1964 r.). Lata 80-te XX w., jakże trudny czas w naszej historii, są okresem pracy Pana Profesora na stanowisku Rektora Akademii Rolniczej (AR) w Lublinie. Niejednokrotnie, gdy wymagała tego sytuacja, Jego Magnificencja występował w obronie swoich podopiecznych, nie dbając o możliwe konsekwencje, a idąc za głosem sumienia i uczciwości. Funkcję Rektora AR sprawował do 1987 roku. Należy podkreślić, że był On pierwszym z wyboru rektorem tej uczelni.

Również w roku 1981 został wybrany na wice-prezydenta Światowego Stowarzyszenia Weterynaryjnego, co było widocznym świadectwem uznania Jego zasług dla nauk weterynaryjnych. Współdziałał przy stworzeniu Lubelskiego Towarzystwa Naukowego (LTN) i w 1991 objął stanowisko prezesa. W LTN czynny był do swoich ostatnich chwil życia.
Dorobkiem naukowym Profesora Edmunda Prosta jest oprócz 150-ciu publikacji w periodykach krajowych i zagranicznych 7 książek z zakresu medycyny weterynaryjnej. Za wybitne osiągnięcia naukowe otrzymał dwa doktoraty honoris causa – Uniwersytetu Humboldta w Berlinie i Akademii Rolniczej w Lublinie.

Również nie sposób przecenić zasługi Profesora dla Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Lublinie. W najgorszym dla zboru lubelskiego okresie powojennym Państwo Maria i Edmund Prostowie zamieszkiwali w budynku parafialnym. Dzięki niezłomności i bezkompromisowości Profesora, plebania i teren bezpośrednio otaczający kościół pozostał w rękach parafii. Gdyby nie jednoznaczna postawa i odwaga przeciwstawienia się decyzjom ówczesnych władz, ten piękny zabytkowy XVIII-wieczny dworek, świadectwo historii zboru, dzisiaj by nie istniał! Miał on być zrównany z ziemią, a teren przykościelny przeznaczony pod potrzeby administracji miasta.

Śmierc Pana Profesora Edmunda Prosta jest niepowetowaną stratą zarówno dla najbliższych, dla świata nauki, jak też dla lubelskiego zboru ewangelickiego. Nic też dziwnego, że niewielki kościół św. Trójcy w centrum miasta nie był w stanie pomieścić przybyłych na tę smutną uroczystość. Nabożeństwo żałobne w obrządku ewangelickim celebrował proboszcz tutejszej parafii ks. dr Dariusz Chwastek, który również wygłosił kazanie pogrzebowe, nawiązujące do życia i działalności naukowej i społecznej Zmarłego. Mowy nad trumną wygłosili kolejno: ks. prof. dr hab. Stanisław Wilk – Rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, prof. dr hab. Zdzisław Targoński – Rektor Akademii Rolniczej w Lublinie, prof. dr hab. Artur Korobowicz wice-prezes Lubelskiego Towarzystwa Naukowego, prof. dr hab. Zygmunt Pejsak przewodniczący Rady Naukowej Państwowego Instytutu Weterynaryjnego oraz prof. dr hab. Elżbieta Pełczyńska – Kierownik Katedry Higieny Żywności Pochodzenia Zwierzęcego AR w Lublinie. Pięknym akcentem pożegnalnym był fragment „Messe de Requiem Gabriela Faure`“ wykonany przez Andrzeja Witlewskiego (baryton) z akompaniamentem organowym dr. Adama Załęskiego. Po zakończeniu nabożeństwa żałobnego uformował się kilkuset metrowy kondukt żałobny, który podążył za trumną ulicami Lublina w kierunku cmentarza ewangelickiego przy Lipowej. Tam też po wysłuchaniu ostatniej mowy pożegnalnej wygłoszonej przez proboszcza parafii ks. dr D. Chwastka i dźwięku trąbki, ulubionego instrumentu Zmarłego, złożono do grobu trumnę ze zwłokami Profesora Prosta.

Odejście każdego człowieka jest niezwykle bolesnym wydarzeniem dla tych, których tu pozostawia. Jednakże pożegnanie z ludźmi, całe swoje życie dającymi innym część siebie, dzielącymi się wiedzą, doświadczeniem, mądrością życiową pozostawia pustkę, próżnię, która nie prędko da się zapełnić. W osobie Profesora utraciliśmy wspaniałego, życzliwego doradcę, człowieka, do którego mogliśmy się zwrócić z prośbą o podpowiedź, o pomoc w trudnych sytuacjach. Odszedł od nas, lecz szacunek i dobra pamięć o Nim pozostaną wśród naszych parafian na długo, przez kolejne pokolenia.

Jolanta Szafrańska