Mocni zwycięzcy w Chrystusie

Drogie Siostry i Bracia w Jezusie Chrystusie,
Piszę to rozważanie 23 lutego, czyli w dzień, kiedy Amerykańska Akademia Filmowa po raz pierwszy w historii przyznała „Oskara” filmowi z Polski. Chodzi oczywiście o film „Ida”. Sam reżyser „Idy” Paweł Pawlikowski podczas rozdania nagród powiedział: „Jestem zaskoczony tym, że jestem na gali. Chciałem tylko nakręcić film o potrzebie ciszy, wycofania się ze świata, kontemplacji, a znalazłem się w epicentrum hałasu i uwagi świata”. Mimo, że reżyser nie spodziewał się aż takiego sukcesu dla swojego filmu, osiągnął szczyt sławy i uznania. Jego „Ida”, została wybrana najlepszą produkcją nieangielskojęzyczną w 2014r na świecie.
Dlaczego napisałem akurat o „Idzie”, Pawlikowskim i „Oscarach”? Nie tylko dlatego, że akurat polska kinematografia odniosła ogromny sukces. Nie chcę też poniżej podejmować tematyki filmu, chociaż jest bardzo interesująca i porusza się w sferze religijności. Chcę się posłużyć tym oskarowym obrazem by na koniec spuentować fragment biblijny, który jest hasłem biblijnym marca.
W liście Apostoła Pawła do Rzymian 8, 31 czytamy: „Jeżeli Bóg za nami, któż przeciwko nam?”
Na początek zadajmy sobie pytanie o kim Apostoł Paweł pisze, używając zaimków „nam, nami”? Żeby na nie odpowiedzieć zajrzyjmy do poprzedzającego nasz fragment tekstu. Apostoł Narodów mówi w nim o „nas”, to jest: „o Bożych dzieciach”, „przez Boga wybranych”, „przez Bożego Ducha prowadzonych”, „zbawionych”, „za którymi się wstawia”, „z którymi we wszystkim działa ku dobremu”, „których powołał”, „usprawiedliwił”, „uwielbił i których przeznaczył, aby stali się podobni do Syna jego”, „którzy są w Chrystusie”.
Zapytamy: Czy należymy do tych, którzy są w Chrystusie? Wybranych, powołanych, usprawiedliwionych i uwielbionych, Bożych dzieci?
Są wśród nas tacy którzy sceptycznie odpowiedzą: „To niemożliwe, żebym to ja był tym wybranym, powołanym, usprawiedliwionym, uwielbionym w Chrystusie. Przecież tyle we mnie zła, grzechu, skazy, niedoskonałości. Dzieło mojego życia raczej świadczy przeciwko mnie, a nie na moją korzyść. Poza tym, co ja mogę pewnego powiedzieć o swoim zbawieniu?”
Takie myślenie, czy takie – są skierowane de facto przeciwko nam samym. Starają się zburzyć naszą relację z Jezusem Chrystusem, naszym Panem i Zbawicielem, zdeprawować nas w oczach Boga. Fakty jednak przemawiają na naszą korzyść i są zgoła inne niż nasze myśli o nas samych. Pan Bóg w chwili naszego Chrztu, Drogi Bracie i Siostro, wypowiedział bowiem nad Tobą i nade mną swoje słowo: „Nie bój się, bo cię wykupiłem, nazwałem cię twoim imieniem, moim jesteś! Gdy będziesz przechodził przez wody, będę z tobą, a gdy przez rzeki, nie zaleją cię; gdy pójdziesz przez ogień nie spłoniesz, a płomień nie spali cię” (Iz 43,1-2). Zatem „jeżeli Bóg za nami, któż przeciwko nam?” – czy przeciw nam może wystąpić nasze sumienie lub nasze niskie mniemanie o sobie jako osobie grzesznej? Czy może są inne jeszcze czynniki, które mogą nas oddzielić od Jezusa Chrystusa i jego miłości do nas jak: utrapienie, prześladowanie, ucisk, głód, nagość, niebezpieczeństwo, miecz (por. Rz 8, 35)? Trzeba to raz jeszcze powtórzyć za Apostołem Pawłem: Nic nie jest nas w stanie oddzielić od miłości Boga, a jeżeli On za nami, to któż przeciwko nam?! „On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał , jakże by nie miał z nim darować nas wszystkiego?” Rz 8,32.
Żyjąc na co dzień z Bogiem możemy żyć wiarą, nadzieją i miłością, możemy czuć się szczęśliwi i bezpieczni, bo jeżeli On za nami, któż przeciwko nam?! Żyjąc z Bogiem na co dzień, możemy też dać się zaskoczyć, w ten sposób, że oto pewnego dnia znajdziemy się w o wiele piękniejszym miejscu i okolicznościach, niż na oskarowej gali w Los Angeles, odbierając z Bożych rąk najwspanialszą nagrodę – zbawienie i życie wieczne, amen.

ks. Grzegorz Brudny