Gość Niedzielny (28.10.2016), ks. Rafał Pastwa
Może, gdyby w czasie wystąpienia Marcina Lutra papieżem był Franciszek, sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej i nie doszłoby do rozłamu – mówi ks. Grzegorz Brudny, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Lublinie.
W ostatnich dniach października odbędzie się dwudniowe seminarium zatytułowane „Lubelscy Spadkobiercy Reformacji”, przy współpracy z UMCS, KUL i prezydentem Lublina. Ewangelicy wywarli wielki wpływ na nasz region i o tym w kontekście zbliżającej się 500 rocznicy Reformacji powinniśmy wiedzieć.
Ks. Grzegorz Brudny, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Lublinie z małżonką i jedną z córek w ogrodzie parafialnym
Ks. Grzegorz Brudny, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Lublinie podkreśla, że odkrywając historię Lublina i regionu, warto zauważyć ważne postaci. – Wśród nich byli ewangelicy: Vetterowie , Krausse’owie. Rodziny: Plage, Hess, Moritz i inne, którym Lublin zawdzięcza rozwój przemysłowy. Budowali browary, młyny, fabryki. Ale nie tylko. Jeśli przyjrzymy się chociażby ewangelickiej rodzinie Vetterów, to dostrzeżemy, że oprócz browarów zbudowali tak bardzo potrzebne miejscowej społeczności: szpital i szkołę – podkreśla.
Jeden z wykładów podczas seminarium, któremu patronuje również lubelski „Gość Niedzielny”, będzie dotyczył ewangelickiego ethosu pracy.
– Uogólniając, można powiedzieć, że ewangelik pracuje nie tylko dla materialnego zysku, czy – szerzej – dla rozwoju infrastruktury, ale pracuje przede wszystkim na chwałę Boga. W Piśmie Świętym, z którego ewangelik czerpie normy postępowania czytamy: Cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą. Mając to na uwadze, ewangelik stara się ze wszystkich sił żyć i pracować uczciwie, rzetelnie, z pełnym zaangażowaniem, tak jakby pracował dla samego Boga. Takim postępowaniem przyczynia się do rozwoju, dobrobytu swojej rodziny, miasta, państwa – tłumaczy proboszcz lubelskich ewangelików.
Kościół ewangelicko-augsburski nie uznaje gradacji grzechu. Nie dzieli grzechów na większe czy mniejsze. – Ks. dr Marcin Luter podczas lektury Pisma Świętego na nowo odkrył, że człowiek jest istotą zarówno grzeszną jak i usprawiedliwioną przez Jezusa Chrystusa. Jako taki więc codziennie powinien pokutować za swój grzech i jednocześnie starać się w dowód wdzięczności za usprawiedliwienie w Jezusie Chrystusie, przynosić w swoim życiu dobre owoce – wyjaśnia ks. Grzegorz.
W obchodach 500 rocznicy Reformacji, w których udział weźmie również papież Franciszek, nie chodzi o świętowanie podziału między naszymi wspólnotami.
– Absolutnie nie jest to naszym celem, by szukać i eksponować to co nas dzieli. Ks. Jerzy Below, redaktor naczelny Zwiastuna Ewangelickiego – trafnie moim zdaniem powiedział, że świętując 500 lat Reformacji, nie chodzi tylko o wydarzenia z 31 października 1517 r. kiedy ks. dr Marcin Luter przybił 95 tez na drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze nawołując tym samym do debaty nad stanem Kościoła. W tym jubileuszu chodzi raczej o pokazanie wielości dokonań naszych poprzedników przez ostatnie 500 lat i podkreślenie obecności ewangelików w Polsce i innych krajach współcześnie – mówi ks. Brudny.
Jego zdaniem Luter nie chciał odłączenia od Kościoła katolickiego, czyli powszechnego. Reagował natomiast na niektóre nadużycia, które jego zdaniem w Kościele miały miejsce i raziły ówczesnych chrześcijan. – Nie zgadzał się na przykład z praktyką sprzedawania odpustów. Widział jak ludzie wydawali ostatnie pieniądze, by taki odpust kupić. Sam Marcin Luter zresztą taki odpust kupił. Nie był w stanie jednak zapłacić za odpust dla wszystkich członków swojej rodziny. To go bolało. Czytając i analizując Pismo Święte w tym list apostoła Pawła do Efezjan wyczytał, że łaską zbawieni jesteśmy przez wiarę, i to nie z nas: Boży to dar. Wydedukował więc, że skoro jesteśmy zbawieni z łaski Chrystusa, to zbawienie mamy przyjąć wiarą, a nie kupionym za ostatnie pieniądze odpustem. O tym co odkrył w Piśmie Świętym napisał do papieża Leona X i Albrechta, arcybiskupa Moguncji. Niestety, nie spotkał się ze zrozumieniem z ich strony. Nie doszło między nimi do dojrzałego dialogu. Może, gdyby wówczas papieżem był Franciszek, sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej i nie doszłoby do rozłamu – analizuje ks. G. Brudny.
Idee Lutra zostały niestety wykorzystane również do celów politycznych. – Starał się reformować Kościół. Niestety nie został dobrze zrozumiany. Z jednej strony przez hierarchię ówczesnego Kościoła katolickiego i samego papieża, który rzucił na Lutra ekskomunikę, z drugiej strony przez lud niemiecki, który w imię reform wszczął rewolucję chłopską w 1524-1525r. Sam Luter ostro wystąpił przeciwko tej rewolucji – precyzuje ks. proboszcz.
Zapewne dla katolików ciekawostkę stanowi sposób życia księdza ewangelickiego, niekiedy nazywanego pastorem. – Ksiądz ewangelicki, mam takie wrażenie, nie żyje jakoś inaczej niż inni ludzie. Mam swoje obowiązki wynikające z pracy w Kościele, ale też z posiadania rodziny. Odprawiam więc niedzielne i świąteczne nabożeństwa, śluby, pogrzeby. Zwiastuję Ewangelię, udzielam Sakramentów. Jestem duszpasterzem dla swoich parafian. Uczę religii. Mam żonę i dwie córki. Dalsza rodzina pozostała na Śląsku skąd pochodzę – wyjaśnia proboszcz parafii przy ul. Ewangelickiej w Lublinie.
Za podstawowy element współpracy ekumenicznej uczniów Chrystusa, należących do różnych tradycji i wspólnot w dzisiejszym świecie ks. Grzegorz Brudny uważa to, abyśmy we współczesnym świecie potrafili ze sobą rozmawiać. – Rozmowa i ciekawość siebie, wejście w relację uczniów Chrystusa to wielka wartość – podsumowuje.