Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen
Zewleczcie z siebie starego człowieka wraz z jego poprzednim postępowaniem, którego gubią zwodnicze żądze, I odnówcie się w duchu umysłu waszego, A obleczcie się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy. Przeto, odrzuciwszy kłamstwo, mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim, bo jesteśmy członkami jedni drugich. Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie; niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym, Nie dawajcie diabłu przystępu. Kto kradnie, niech kraść przestanie, a niech raczej żmudną pracą własnych rąk zdobywa dobra, aby miał z czego udzielać potrzebującemu. Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych, ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba, aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. A nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym jesteście zapieczętowani na dzień odkupienia. Wszelka gorycz i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie niech będą usunięte spośród was wraz z wszelką złością. Bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, odpuszczając sobie wzajemnie, jak i wam Bóg odpuścił w Chrystusie.
Ef 4, 22-32.
Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,
Kościół wyznaczył dziś do rozważenia fragment z Listu apostoła Pawła do Efezjan. Sam fragment, jak i cały list do Efezjan jest zaliczany do najpiękniejszych tekstów Nowego Testamentu. Apostoł Paweł napisał go bowiem w więzieniu, gdzie miał paradoksalnie dużo czasu, by dogłębnie przemyśleć jego treść i napisać go pięknym wręcz poetyckim językiem.
Pierwotnymi adresatami tego listu byli chrześcijanie mieszkający w Efezie. Do pewnego czasu wszyscy oni byli poganami hołubiącymi zwyczajom środowiska które zamieszkiwali. Aż do momentu, kiedy usłyszeli Ewangelię o Chrystusie, wtedy uwierzyli w Jezusa i postanowili zmienić swoje życie.
Jednak życie młodego chrześcijańskiego zboru w Efezie ciągle było narażone na niebezpieczeństwo rozpadu. W każdej chwili naciski pogańskiego otoczenia mogły okazać się zbyć silne, by niewielki zbór dał im odpór. Chrześcijanie w Efezie mogli w każdej chwili osłabnąć w wierze, tak jak to miało chociażby miejsce z innym zborem – w Laodycei. Stąd list apostoła do Efezjan, by podtrzymać ich na duchu, by wzmocnić ich wiarę i utwierdzić w przekonaniu, że kierunek który obrali i za którym podążają w życiu – mimo przeciwności – jest dobry. To Słowo apostoła Pawła skierowane do Efezjan, chcemy dziś przyjąć i my do swoich serc, bo i nam potrzeba słów pociechy, wsparcia, a nawet napomnienia w sytuacji kiedy niejeden z nas traci poczucie bezpieczeństwa, grunt pod nogami, a także orientację czy aby droga, którą podąża jest błogosławioną, prowadzącą do celu.
Świat się bowiem zmienia i trudno za nim nadążyć. Zewsząd bombardują nas informacje, które powodują chaos, dezorientację, niepokój, lęk. Są to informacje o nowych konfliktach zbrojnych, o zmianach klimatycznych, o chorobach na które nie ma lekarstwa i których nie ma kto leczyć. Głośno mówi się o kryzysie Kościoła, o upadku autorytetów, o braku zaufania do nich, a w dodatku pojawiają się kolejne ograniczenia, które sprawiają, że owszem chronimy swoje życie, ale boimy się o swoje miejsca pracy, jakość relacji społecznych, w tym rodzinnych.

Czy sobie w tej sytuacji poradzimy, czy znajdziemy gdzieś pociechę do stawienia temu wszystkiemu czoła? Apostoł Paweł, który sam siedział w więzieniu, w izolacji, kieruje po wielu latach również do nas swoje słowa pociechy, otuchy i swoistej instrukcji jak postępować w tych niełatwych dla całego świata czasach.
Co ciekawe i co może nas na początku zaskoczyć, to to, że apostoł Paweł skupia się nie tyle na świecie i tym co wokół nas, ale niejako na nas samych.
Radzi więc, by najpierw przyjrzeć się sobie, temu jak my sami radzimy sobie z emocjami, które pojawiają się w różnych sytuacjach naszego życia? Jak reagujemy na drugiego człowieka, który staje na naszej drodze? Jak rozumiemy siebie w relacji do drugiego człowieka i jak rozumiemy swoje miejsce w Kościele i w świecie w ogóle?
Apostoł Paweł wychodzi z założenia i o tym nam dziś przypomina, że jesteśmy członkami jedni drugich, a staliśmy się nimi poprzez Chrzest. Właśnie poprzez Chrzest święty zostaliśmy wszyscy włączeni w jedno ciało, którego głową jest Jezus Chrystus. Skoro tak, skoro więc jesteśmy jednym ciałem w Jezusie Chrystusie, to mamy się nawzajem uzupełniać, mamy się wspierać, mamy o siebie dbać. Mamy mieć poczucie integralności i zależności od siebie, poczucie wspólnoty, a także przeświadczenie, że Chrystus jest z nami na dobre i na złe. Zastanówmy się jednak: Jak to jest z tą wspólnotą, jak to jest z tymi więzami, które połączyły nas ze sobą w Chrzcie Świętym i z Chrystusem Panem? Czy te więzy są mocne i stabilne? Niestety różnie z tym bywa. Często te więzy są osłabiane i apostoł Paweł jasno mówi przez co: „przez kłamstwo, którym oszukujemy samych siebie, drugiego człowieka i Pana Boga, przez brak szacunku do czyjejś własności, przez wypowiadanie bez kontroli, pod wpływem emocji nieprzyzwoitych słów, w końcu przez wszelką gorycz, zapalczywość, krzyk i złorzeczenie, które dopuszczamy do wzajemnych relacji”.
Skąd one się biorą? I dlaczego rodzą się w naszych sercach? Źródeł tych wszystkich złych elementów, które zatruwają nam życie apostoł upatruje w sile zewnętrznej. Są one orężem diabła, który już z samej nazwy jest tym, który dzieli, czyli chce osłabić naszą wspólnotę ze sobą i Chrystusem. Nie jesteśmy jednak na straconej pozycji w walce ze złem – które Biblia nazywa diabłem. Wręcz przeciwnie apostoł Narodów widzi w nas – ludziach potencjał do przeciwstawienia się złu, kiedy pisze i zachęca: „Nie dawajcie diabłu przystępu”!
Czy wierzysz w to, drogi Bracie i Droga Siostro, że jesteś w stanie stawić opór złu. Że jesteś w stanie postawić tamę nienawiści, zapalczywości, złorzeczeniu, złości, kłamstwu, lenistwu i przez to zmieniać swoje życie i ten świat? Skoro apostoł Paweł pisze, że nas na to stać. To w to uwierzmy! A tę wiarę czerpmy również z wcześniejszych jego słów, że jesteśmy zapieczętowani Duchem Świętym, który nas wzmacnia w tym specyficznym boju ze złem. Kiedy więc widzimy, że słabniemy na drogach naszego życia, kiedy widzimy, że zło ze swoją zgubną zwodniczą żądzą stara się mieć do nas dostęp. Prośmy o pomoc Ducha Świętego, on odnowi nasze umysły, nauczy nas reagować, ochroni przed złym postępowaniem, wskaże rozwiązanie i dobre odpowiedzi. Pamiętajmy też ciągle o słowach apostoła, że jesteśmy członkami jedni drugich. One zachęcają nas by zwracać się śmiało z prośbą o pomoc nie tylko do Ducha Świętego ale również do drugiego człowieka. Nie zapominając o tym, że sami tej pomocy mamy udzielać potrzebującym, dzieląc się z nimi dobrami, które żmudną pracą własnych rąk zdobędziemy.
Na koniec Apostoł Paweł zachęca do uprzejmości, serdeczności i odpuszczania sobie nawzajem win. I nie ulegajmy wrażeniu, że nie jesteśmy w stanie tego robić. Wystarczy, że zewleczemy z siebie starego człowieka z jego poprzednim postępowaniem, którego gubią zwodnicze żądze, a przyobleczemy się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga. Czyli rozpoczniemy każdy nowy dzień od zmiany siebie. Możemy to robić. Bóg daje nam w swoim słowie ku temu podstawę i do tego zachęca. Codziennie powierzajmy Mu swoje drogi w modlitwie, i trzymaj się jego Słowa. Będziemy mieli wtedy moc, by drugiemu odpuścić i odwagę by drugiego prosić o wybaczenie.
Skoro tak bardzo Panu Bogu zależało na tym, by z człowiekiem się pojednać, że sam wyciągnął do niego rękę w swoim synu Jezusie Chrystusie, to tym bardziej my powinniśmy wyciągać do siebie ręce z geście pojednania i zgody. A Pan Bóg cokolwiek zwiążemy na tej ziemi, zwiąże i w niebie, a cokolwiek rozwiążemy na ziemi, rozwiąże i w niebie. Zdarz to o Panie Boże, amen.