3 Niedziela Adwentu (13.12.2020)

Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen

Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, że nawiedził lud swój i dokonał jego odkupienia,
I wzbudził nam mocarnego Zbawiciela w domu Dawida, sługi swego,
Jak od wieków zapowiedział przez usta świętych proroków swoich,
Wybawienie od wrogów naszych i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą,
Litując się nad ojcami naszymi, pomny na święte przymierze swoje
I na przysięgę, którą złożył Abrahamowi, ojcu naszemu, że pozwoli nam,
Wybawionym z ręki wrogów bez bojaźni służyć mu
W świątobliwości i sprawiedliwości przed nim po wszystkie dni nasze.
A ty, dziecię, prorokiem Najwyższego nazwane będziesz, bo poprzedzać będziesz Pana, aby przygotować drogi jego,
Aby dać ludowi jego poznanie zbawienia przez odpuszczenie grzechów ich,
Przez wielkie zmiłowanie Boga naszego, dzięki któremu nawiedzi nas światłość z wysokości,
By objawić się tym, którzy są w ciemności i siedzą w mrokach śmierci, aby skierować nogi nasze na drogę pokoju.
Łk 1, 68-79.

Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,

Słowa dzisiejszego tekstu kazalnego wypowiedział kapłan Zachariasz osiem dni po narodzeniu swojego syna. Wtedy też w domu Zachariasza i Elżbiety, jego żony, licznie zebrali się sąsiedzi i krewni. Mieli ku temu powód. Nastał bowiem dzień obrzezania dziecka, a także nadania mu imienia.
Poczęciu i narodzeniu syna Zachariasza i Elżbiety towarzyszyły niesamowite znaki. Podobnie jak uroczystości obrzezania i nadania mu imienia. O nich wszystkich bardzo dokładnie piesze Ewangelista Łukasz w pierwszym rozdziale swej Ewangelii.
Dość wspomnieć, że oboje rodzice byli ludźmi podeszłymi w wieku, którzy wcześniej nie mieli dzieci. Bardzo przeżywali tę sytuację tym bardziej, że w starożytnym Izraelu brak potomka interpretowany był jako boska kara za grzech. Trudno jednak było posądzać o grzeszne życie Zachariasza i Elżbietę, wywodzących się z kapłańskiego rodu Aarona, wypełniających zakon Mojżeszowy w najdrobniejszych szczegółach, prowadzących pobożne i skromne życie – o czym zresztą Ewangelista Łukasz również wspomina (Łk 1, 5-7). Nie dziwi więc fakt, że oboje gorąco modlili się do Boga o błogosławieństwo obdarowania potomkiem.
Pan Bóg wysłuchał ich modlitw, zdawałoby się, w najmniej oczekiwanym momencie – kiedy oboje byli już podeszli w latach i praktycznie pogodzili się ze swoim losem bezdzietnego małżeństwa. Co więcej dobrą nowinę o narodzinach syna przekazał Zachariaszowi anioł, podczas gdy ten pierwszy służył jako kapłan w świątyni.
Doszło wtedy do dość znamiennej sytuacji, w której kapłan Zachariasz – wierzący w Boga, sprawujący służbę bożą w świątyni, nie uwierzył Bogu, który poprzez anioła do niego przemówił. Kapłan Zachariasz nie uwierzył Bogu, którego zwiastował ludziom jako Tego, który wysłuchuje modlitw, dotrzymuje słowa, potrafi zmieniać prawa natury.
Nie dziwi więc specjalnie fakt, że Zachariasz został dotknięty przez Boga milczeniem by – aż do momentu kiedy nie uwierzy – nie przekazywał ludziom pustych słów o Nim, lub błogosławieństw, za którymi nie stałaby prawdziwa wiara. Taki stan rzeczy miał trwać aż do owego dnia obrzezania i nadania imienia jego synowi.
Tego dnia wiara we Wszechmogącego Boga, dotrzymującego słów obietnic i chcącego zbawić świat, wypełniła już całkowicie serce sędziwego kapłana.
Dał jej wyraz w pięknych, wręcz poetyckich słowach, które stały się pieśnią nie tyle na cześć swojego syna, którego nazwał Janem, co na cześć Wszechmogącego Boga i Zbawiciela, którego jego syn miał być heroldem.

Anio? Gabriel i Zacharia sz. źródło Dorotheum

W obrazie Zachariasza i Elżbiety jest coś dla nas intrygującego, co odsłania jednocześnie prawdę o nas samych. I my sami, ufam, możemy o sobie powiedzieć: wierzymy w Boga, chodzimy do kościoła, przestrzegamy Bożych przykazań, modlimy się do Niego. A jednak, kiedy Bóg chce coś w naszym życiu zmienić, kiedy chce dać nam szansę na lepsze życie, po prostu wysłuchuje naszym modlitw i realizuje je według swojej woli – my wtedy wycofujemy się, boimy się, nie wierzymy, że Bóg może de facto coś w naszym życiu zmienić.
Wtedy też to, co do tej pory wydawało się niepojęte, a jednak wydarzyło się za przyzwoleniem Pana Boga, odbiera nam mowę, paraliżuje. I dopóki się z tym nie oswoimy i prawidłowo nie zinterpretujemy jako miłosierne działanie Boga w naszym życiu – pozostajemy niemi jak Zachariasz.
Z drugiej strony może właśnie taki stan jest człowiekowi czasem potrzebny: stan milczenia, refleksji, wsłuchania się uważniej we własne myśli, serce, Boże słowo? Ileż to bowiem niepotrzebnych słów rzucamy na wiatr, ileż zbędnych pytań, podejrzeń, ocen, czy wręcz oskarżeń wyrzucamy codziennie z siebie wraz z potokiem słów, które ślina nam na język przyniesie? Dla dobra Zachariasza, dla pogłębienia jego wiary Pan Bóg zamknął jego usta. Jednak po dziewięciu miesiącach – czasie na przemyślenia, na utwierdzenie się w przekonaniu, że Pan Bóg wysłuchuje modlitw i nawet, zdawałoby się niemożliwe obietnice realizuje w życiu człowieka, otworzył na nowo usta kapłanowi i pozwolił Zachariaszowi wyrzucić z siebie to, co wtedy wypełniało jego serce. A były to piękne słowa uwielbienia, szczerego błogosławieństwa skierowane do Boga, a także proroctwa o zbawieniu:
„Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, że nawiedził lud swój i dokonał jego odkupienia, I wzbudził nam mocarnego Zbawiciela w domu Dawida, sługi swego, Jak od wieków zapowiedział przez usta świętych proroków swoich, Wybawienie od wrogów naszych i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą, litując się nad ojcami naszymi, pomny na święte przymierze swoje I na przysięgę, którą złożył Abrahamowi…”

Zachariasz, Elzbieta i J an. źródło pinterest

Zachariasz bowiem odczytał w cudzie jaki wydarzył się w jego i Elżbiety życiu coś więcej niż „tylko” wysłuchanie przez Boga modlitw o dziecko.
Zachariasz odkrył w tym wydarzeniu realizację zapowiedzi nadejścia „światłości z wysokości”, czyli przyjścia na świat długo oczekiwanego przez jego naród Mesjasza. Kapłan do tego stopnia przekonany był o tym, że Bóg rozpoczął proces zbawienia Izraela, że nawet wypowiada swe zdania w czasie przeszłym, jak gdyby zbawienie już się dokonało, już się zrealizowało: „Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, że nawiedził lud swój i dokonał jego odkupienia, I wzbudził nam mocarnego Zbawiciela w domu Dawida, sługi swego, Jak od wieków zapowiedział przez usta świętych proroków swoich (…)”.
Zachariasz widział nie tylko oczami wiary, zbawienie swojego ludu, ale na własne oczy widział również ciężarną Marię, która przez kilka miesięcy przebywała w domu Elżbiety i Zachariasza i właściwie odczytał, że to właśnie jej dziecko będzie Zbawicielem świata. A jego syn Jan okaże się: „prorokiem Najwyższego, bo poprzedzać będzie Pana, aby przygotować mu drogi jego, aby dać ludowi jego poznanie zbawienia przez odpuszczenie grzechów ich (…)”.
Drodzy, Siostry i Bracia w Jezusie Chrystusie, czas Adwentu, to czas rozpamiętywania wydarzeń, które miały miejsce 2000 lat temu – czyli przyjścia na świat Jezusa Chrystusa i poprzedzającego Go Jana zwanego później Chrzcicielem. Zbawienie człowieka nie mogło się bowiem dokonać bez uprzedniego wejrzenia w siebie, pokutę i chęć nawrócenia. A do tego wzywał właśnie Jan – syn Zachariasza i Elżbiety.
Adwent to również spoglądanie w przyszłość i wyczekiwania na powtórne przyjście Pana na świat. Dla nas członków Kościoła Chrystusowego na ziemi, każda dana nam chwila dzieląca nas od spotkania z Chrystusem nie powinna być roztrwoniona lecz wykorzystana do poprawy życia, napominania innych i wzywania ich do pokuty. Innymi słowy mamy być dla przychodzącego Pana niczym Jan Chrzciciel przygotowujący drogę Jezusowi Chrystusowi. Temu, który grzech i śmierć zwyciężył i chce nas obdarować zbawieniem i życiem wiecznym, amen.

Modlitwa powszechna Kościoła
Boże i Panie, Stwórco wszystkiego, co jest widzialne i niewidzialne! Niech będzie Twoje Imię chwalone i błogosławione za Jezusa Chrystusa, przez którego objawiłeś miłość swoją i obdarowałeś nas zbawieniem wiecznym. W słuchających Ewangelii budzisz przez Ducha Świętego wiarę w Chrystusa, w którym zamieszkała pełnia boskości. Zachowaj nas w tej wierze i prowadź przez życie, obdarz darami zbawienia i żywota wiecznego. Prosimy Cię, nie dopuść, aby kiedykolwiek upadła nasza wiara i abyśmy zwątpili w posłannictwo Twojego Syna. Pragniemy służyć Jemu i składać świadectwo naszej wiary, przynosząc owoce wielbiące Imię Twoje. Dopomóż nam dostrzec znaki Twojej obecności i zbawczego działania. Otwórz nasze serca na dary Twojego Słowa i Sakramentów świętych, przez które dajesz poznanie dobroci swojej i umacniasz nas w wierze, nadziei i miłości. Szczególnie w tym czasie adwentu rozbudź w nas ducha wiary i braterskiej miłości, abyśmy w dniu przyjścia Pana naszego znalezieni zostali jako wierni szafarze i słudzy oczekujący Pana swojego. Boże, spraw w łasce swojej, aby na całej ziemi Kościół był światłością dla ludzi pogrążonych w mrokach grzechu, niewiary i egoizmu i aby był społecznością oczekującą wypełnienia czasu chwalebnego przyjścia Twojego Syna i nastania wiecznej szczęśliwości. Na dzień ten oczekujemy i wraz z całym Kościołem wołamy: Przyjdź Panie! Boże łaskawy, racz nas wysłuchać przez tego Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Amen.