Wielki Czwartek (2.04.2021)

Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen

„A w pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali: Gdzie chcesz, abyśmy ci przygotowali wieczerzę paschalną? A On rzekł: Idźcie do miasta, do wiadomego nam człowieka i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój bliski, u ciebie urządzę Paschę z uczniami moimi. I uczynili uczniowie tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę. A gdy nastał wieczór, usiadł przy stole z dwunastoma uczniami. I gdy oni jedli, rzekł: Zaprawdę powiadam wam, że jeden z was mnie wyda. I bardzo zasmuceni poczęli mówić do niego jeden po drugim: Chyba nie ja, Panie? A On, odpowiadając, rzekł: Kto ze mną umaczał rękę w misie, ten mnie wyda. Syn Człowieczy wprawdzie odchodzi, jak o nim napisano, ale biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany! Lepiej by mu było, gdyby się ów człowiek nie urodził. A odpowiadając Judasz, który go wydał, rzekł: Chyba nie ja, Mistrzu? Powiedział mu: Ty powiedziałeś. A gdy oni jedli, wziął Jezus chleb i pobłogosławił, łamał i dawał uczniom, i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje. Potem wziął kielich i podziękował, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy; albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów. Ale powiadam wam: Nie będę pił odtąd z tego owocu winorośli aż do owego dnia, gdy go będę pił z wami na nowo w Królestwie Ojca mego. A gdy odśpiewali hymn, wyszli ku Górze Oliwnej”. Mt 26, 17-30. 

Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,

Dziś obchodzimy Wielki Czwartek. Ponad 2000 lat temu Pan Jezus tego dnia – 14 Nisan – spożył po raz ostatni wieczerzę Paschalną. Były to dla Niego ostatnie chwile względnego spokoju tuż przed śmiercią, które przeżywał w gronie swoich najbliższych uczniów.

Wielu ludzi będących w chorobie, tuż przed swoją śmiercią pragnie zebrać wokół siebie najbliższych, rodzinę. Pragnie tym samym pożegnać się z nimi, przekazać im ostatnie słowa swojego testamentu, może pobłogosławić. Są ludzie – śmiertelnie chorzy – którzy ostatkiem sił wyczekują na przyjazd dzieci, czy wnuków i dopiero wtedy, kiedy je zobaczą mogą w spokoju odejść do Pana.

Z zachowania i słów wypowiedzianych tego dnia przez Jezusa wynika, że pragnął On bardzo spożyć tę ostatnią Paschę ze swoimi najbliższymi uczniami. Po to, by przekazać im swój testament, by pożegnać się z nimi i po prostu nacieszyć się jeszcze ich obecnością.

Ewangelista Mateusz, z którego księgi dziś czerpiemy tekst kazalny, przekazuje nam wiele informacji nie tylko dotyczących ostatniej wieczerzy Pana Jezusa i jego uczniów, ale również pisze o przygotowaniach do niej i o tym jak się zakończyła.

Z tych słów wynika, że Pan Jezus już wcześniej dokładnie zaplanował, gdzie odbędzie się ich wspólna, świąteczna kolacja. Kiedy więc apostołowie zapytali Go, o miejsce zorganizowania uroczystości, Chrystus dał im dokładne wskazówki: „Idźcie do miasta, do wiadomego nam człowieka i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój bliski, u ciebie urządzę Paschę z uczniami moimi”.

Wieczerzę paschalną każdy pobożny Żyd spożywał ze swoimi najbliższymi według wielowiekowej tradycji. Zatem na świątecznym stole musiał znaleźć się upieczony baranek, niekwaszony chleb, garść ziół, kielich wypełniony winem. Ojciec rodziny rozpoczynał ten uroczysty wieczór od opowiedzenia wszystkim zebranym historii o wyjściu Narodu Wybranego z niewoli egipskiej. Szczególne miejsce w tej opowieści zajmowała narracja o zabiciu jednorocznego baranka, spożyciu go w pośpiechu, a następnie pokropieniu jego krwią odrzwi domostw. Tak, by anioł śmierci, który tamtego wieczoru miał pozbawić życia wszystkich pierworodnych Egipcjan, ominął domy i rodziny izraelskie.

Gdy nastał wieczór i Pan Jezus zasiadł z Dwunastoma do paschalnej wieczerzy, okazało się, że zamiast od historii o uwolnieniu z niewoli egipskiej Jezus rozpoczął swą narrację od prawdy,  która zmroziła wszystkich zebranych: „Zaprawdę powiadam wam, iż jeden z was wyda mnie”.

Apostołowie usłyszawszy te słowa Pana musieli być zszokowani, ale zaraz potem musieli również przypomnieć sobie te wszystkie wcześniejsze słowa, którymi Jezus kilkakrotnie zapowiadał swoją mękę i śmierć.

„Czyżby któryś z nas miał przyłożyć rękę do Jego śmierci?” – zdawali się pytać jeden drugiego. Konsternacja jaka w tym momencie zapanowała przy stole i pytania poszczególnych uczniów: „Chyba nie ja, Panie?” pokazały, że z jednej strony, już nikt do końca nie był pewien siebie samego i tego jak ostatecznie zachowa się w stosunku do swojego Nauczyciela. Z drugiej zaś pokazały, jak bardzo Judasz potrafił zachować w tajemnicy przed innymi swoje zamiary i swój charakter.

Co ciekawe Pan Jezus w dalszej części wypowiedzi, owszem, bardzo stanowczo i krytycznie odniósł się do czynu Judasza, ale wprost nie wymienił jego imienia: „biada człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany! Lepiej by mu było, gdyby się ów człowiek nie urodził.”

Uczniowie jedli paschalną wieczerzę dalej, kiedy nagle Pan Jezus wypowiedział kolejne zaskakujące zdania. Tym razem jednak towarzyszyły im konkretne gesty. Najpierw więc wziął chleb, pobłogosławił, łamał i dawał uczniom mówiąc: „Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje.” Potem wziął kielich i podziękował, dał im, mówiąc: „Pijcie z niego wszyscy; albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów.”

Uczniowie z uwagą słuchali tych wszystkich słów i bacznie obserwowali te wszystkie gesty. Być może wpierw ich nie rozumieli, ale po zmartwychwstaniu Pana, za sprawą Ducha Świętego, który oświecił ich myśli, uświadomili sobie, że oto Jezus ustanowił nowe przymierze między sobą, a nimi, więcej, między Bogiem, a wszystkimi ludźmi. Stąd w opisach ostatniej wieczerzy u wszystkich Ewangelistów brak jakiejkolwiek wzmianki o tym, by podczas kolacji Jezus i uczniowie jedli baranka. Tym barankiem nowego przymierza miał bowiem stać się Jezus Chrystus właśnie, który swe ciało wydał, a swoją krew przelał dla ratowania grzesznej ludzkości.

Odtąd uczniowie i kolejne pokolenia chrześcijan mieli przy wspólnym stole nie tyle upamiętniać wyjście Izraelitów z niewoli egipskiej oraz  przymierze Boga z ludem izraelskim, co przymierze Bóg z całą ludzkością ustanowione właśnie tam w wieczerniku, którego skutkiem miało być odpuszczenie grzechów i zbawienie całej ludzkości spod niewoli grzechu, śmierci i władzy szatana. Uwolnienie przypieczętowane męką i śmiercią Bożego Baranka – Jezusa Chrystusa.

W Wielki Czwartek więc przypominamy sobie raz jeszcze owe doniosłe słowa i gesty, jakie Pan Jezus pozostawił nie tylko swoim apostołom ale i nam współczesnym. To są słowa i gesty miłości Boga do człowieka, które po dziś dzień brzmią i pojawiają się w naszych kościołach podczas sprawowania sakramentu Komunii Świętej: „Bierzcie i jedzcie to jest ciało moje”; „Pijcie z niego wszyscy, albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów.”

Jeśli więc drogi Bracie i droga Siostro w Twoim życiu zdarzą się chwile zwątpienia, słabości. Kiedy upadać będziesz pod ciężarem grzechu i rozpaczy. Wtedy przypomnij sobie słowa, które Pan Jezus dla Ciebie zostawił, co więcej posil się jego ciałem i krwią, które pod postacią chleba i wina, w chlebie i winie dla twojego pokrzepienia tobie zostawił.

Teraz Jezus, kiedy już zadbał o swoich uczniów i o kolejne pokolenia chrześcijan zostawiając im swój testament, mógł wstać od stołu i z dwunastoma udać się do ogrodu Getsemane, gdzie miał się rozegrać się kolejny tragiczny akt jego ziemskiego życia. Amen.

xgb

 

Wielki Czwartek

 

Modlitwa powszechna Kościoła

Święty, nieśmiertelny nasz Boże i Panie! Wysławiamy Cię, wielbimy i na Twoją cześć śpiewamy. Miłość Twoja objawiła się najdoskonalej w Twoim Synu, Chrystusie Jezusie, który chociaż był w postaci Bożej, poniżył samego siebie aż do śmierci krzyżowej i pamiątkę swojego cierpienia pozostawił w błogosławionym Sakramencie Ołtarza. Wspominamy Twoją dobroć i uwielbiamy Twoje święte Imię, bo jedynie Ty jesteś godzien chwały, czci i uwielbienia. Ale pragniesz, abyśmy przede wszystkim żyli nienagannie i z pokorą służyli naszym bliźnim. Dlatego prosimy Cię, dopomóż nam przez Ducha Świętego pokonać w nas wszelką pychę i zazdrość. Rozbudź w nas ducha pokory i nieobłudnej miłości. Boże, prosimy Cię także, abyśmy jako uczestnicy Stołu Pańskiego i jednego Ciała, odpuszczali wszystkie grzechy i przewinienia bliźnim naszym i w serdecznej miłości służyli sobie wzajemnie. Ty otwierasz swoje ojcowskie serce przed tymi, którzy tak czynią i odpuszczasz grzechy przebaczającym winy bliźnich. Nie opuszczaj nas, chroń od wszystkiego złego na duszy i ciele. Chorych i umierających posilaj ciałem i krwią Syna swojego. Zachowaj nas w społeczności Słowa i Twoich świętych sakramentów. Połącz nas wszystkich w niebieskiej ojczyźnie przy Stole Baranka, gdzie wraz z aniołami i zastępami niebieskimi wielbić i chwalić Cię będziemy na wieki. Wysłuchaj dla zasługi swojego Syna, a naszego Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Amen.