Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen
15.Bracia Józefa, widząc, że umarł ojciec ich, mówili: Może Józef będzie teraz wrogo do nas usposobiony i odpłaci nam sowicie za wszystko zło, które mu wyrządziliśmy? 16.Kazali więc Józefowi powiedzieć: Ojciec twój dał takie polecenie przed śmiercią: 17.Tak powiedzcie Józefowi: Ach, przebacz braciom swoim ich występek i ich grzech oraz zło, które ci wyrządzili. Odpuść przeto teraz występek sług Boga ojca twego. I zapłakał Józef, gdy to mówiono do niego. 18.Potem przyszli bracia jego, upadli przed nim i rzekli: Sługami twoimi jesteśmy. 19.A Józef rzekł do nich: Nie bójcie się! Czyż ja jestem na miejscu Boga? 20.Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro, chcąc uczynić to, co się dziś dzieje: zachować przy życiu liczny lud. 21.Nie bójcie się więc. Ja będę utrzymywał was i dzieci wasze. Tak pocieszał ich i przyjaźnie z nimi rozmawiał. 1 Mż 50, 15-21.
Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,
Dzisiaj podczas nabożeństwa, zmawialiśmy między innymi te znamienne słowa z apostolskiego wyznania wiary: „Wierzę [w Jezusa Chrystusa, który zstąpi z nieba] by sądzić żywych i umarłych”. To jedno zdanie opisuje bardzo ważne wydarzenie, na które czekamy czyli: sąd ostateczny przed obliczem Jezusa Chrystusa. Czy jednak kiedykolwiek próbowaliśmy sobie wyobrazić, jak to wtedy będzie? Jak będzie wyglądał sąd nad nami przeprowadzony przez naszego Pana Jezusa Chrystusa? Jakie emocje będą nam wtedy towarzyszyły – czy będziemy w dniu naszego sądu, przejęci trwogą, lękiem, a może zaciekawieniem, spokojem?
Reformator Kościoła ks. Marcin Luter wyobrażał sobie, że sąd przed Jezusem Chrystusem będzie wyglądał podobnie jak dzisiejsza scena z 1 Księgi Mojżeszowej 50 rozdziału, czyli że będzie podobny do spotkania Józefa ze swymi krnąbrnymi braćmi. Przy czym Jezusa porównuje w tej scenie do Józefa, zaś każdego z nas utożsamia z jednym z jego braci.
Luter pisze: „Nie wiem co odpowiedziałbym na te słowa: »Ja jestem Józef«. I bracia też nie wiedzieli. Co więc będzie, gdy przyjdzie nasz Pan i Zbawca, Jezus Chrystus, który stawia nas w tym życiu przed różnymi próbami, dopuszcza do prześladowań, chłosty, śmierci. O, jaka będzie radość, gdy On się nagle i niespodziewanie odmieni – gdy poprzednio odczuwaliśmy i sądziliśmy, że jest okropnym tyranem, który chce nas wszystkich zgładzić, On zaś powie: »Ja jestem Józef« – »Ja jestem waszym Zbawcą«”. Żeby lepiej zrozumieć to o czym pisał Luter trzeba nam popatrzeć szerzej na historię Józefa i jego braci, której epilog jest podstawą naszego dzisiejszego kazania.
Swoją drogą wspomniana historia jest jedną z najbarwniejszych historii zapisanych w Biblii. Charakteryzuje się wartką, ciekawą akcją, ukazującą losy Józefa, którego bracia znienawidzą do tego stopnia, że pewnego dnia postanowią sprzedać go kupcom midianickim. Dlaczego go znienawidzili? Józef naraził się braciom, tym, że często oskarżał ich przed ojcem o złe zachowanie. Byli też zazdrośni o jego nadnaturalne zdolności interpretowania snów. Kiedy więc nadarzyła się dogodna okazja krnąbrni bracia najpierw próbowali Józefa zabić, następnie zaś sprzedali go midianickim nomadom. Józef ostatecznie trafił do Egiptu na targ niewolników, a stamtąd do domu Potyfara – dowódcy straży przybocznej faraona, który uczynił go swoim sługą. Żeby tego było mało, przystojny Józef został oskarżony przez występną żonę Potyfara o gwałt, co sprawiło, że trafił na kilka lat do więzienia. Tragiczne wydawać by się mogło, losy Józefa uległy zmianie o 180 stopni, dopiero w momencie, kiedy ten trafia przed oblicze faraona i pomaga mu zrozumieć jego sen.

Józef, zostaje przez faraona nagrodzony. Staje się wezyrem, czyli najważniejszym urzędnikiem w państwie egipskim i od razu zostaje odpowiedzialny za przygotowanie tego państwa na siedem lat głodu. Kiedy nadchodzi klęska żywiołowa, Egipt ma dość zapasów by wykarmić nie tylko swoich obywateli, ale również sprzedawać zboże do sąsiednich krajów. Pan Bóg więc sprawia, że bracia Józefa przybywają do kraju faraona w celu zakupu zboża i po kilkunastu latach niewidzenia spotykają swojego brata.
Co musi się dziać w sercach i myślach braci, kiedy słyszą z ust wezyra, że jest ich bratem? Musieli być przerażeni. Tyle krzywd ile wyrządzili swym bezmyślnym uczynkiem nie tylko jemu – Józefowi, ale również ojcu – Jakubowi, zasługiwało na srogą karę.
Jednak reakcja Józefa na swoich braci była zgoła inna niż spodziewana. Józef choć najpierw starał się zachować pozory, w końcu jednak na widok braci rozpłakał się, rzucił im się w ramiona, przytulił ich i pocieszał słowami: „Teraz nie trapcie się ani nie róbcie sobie wyrzutów, żeście mnie tu sprzedali, gdyż Bóg wysłał mnie przed wami, aby was zachować przy życiu” (1 Mż 45,5).
W zachowaniu Józefa widzimy coś, czego Biblia chce nas dzisiaj nauczyć.
Po pierwsze chce nas nauczyć wiary, w to, że losy tego świata, a co za tym idzie losy każdego z nas są w rękach Boga i nawet – choć trudno w to nieraz uwierzyć – najtrudniejsze doświadczenia, czy nawet największe zło, może być przekute przez Boga w dobro.
Dlatego warto patrzeć na postawę Józefa i uczyć się z niej cierpliwego przyjmowania tego, co ten świat i życie ze sobą niosą, bo nad tym wszystkim panuje Wszechmogący Bóg. Zauważmy, jakie jest zachowanie Józefa wobec tego co go spotyka, nawet wobec zła i jawnej niesprawiedliwości, której doświadcza. Józef nie skarży się, nie traci nadziei. Nawet w więzieniu. Wierzy, że Bóg jest z nim i koniec końców zło w dobro obróci. Wytrzymuje krzywdę, która spotyka go ze strony najbliższych. Przyjmuje kolejne ciosy, które przynosi mu życie, bo wie, bo wierzy, że Bóg jest z nim, a on sam jest narzędziem w ręku Boga.
To może być dla nas bardzo ważna nauka. Dla nas, którzy również często doświadczamy zła tego świata, a także niesprawiedliwości i nieoczekiwanej krzywdy nieraz również ze strony najbliższych.
Niejeden bowiem w takiej czy innej sytuacji zła, której doświadczył załamał się, poddał się, czy nawet odebrał sobie życie. Przykład Józefa daje nam jednak nadzieję, że warto zmagać się z tym życiem, bo na końcu zawsze jest Bóg i jego słowo, jego wola. On nawet zło jest w stanie zamienić w dobro.
Kiedy będziemy mieli taką świadomość, taką wiarę, wtedy będzie nam łatwiej znosić zło, a nawet wybaczać tym, którzy coś złego wobec nas uczynili.
I to jest kolejna nauka dzisiejszego tekstu biblijnego.
Józef wybaczył swoim braciom, bo wiedział, że to Bóg pokierował jego życiem, a sami bracia stali się narzędziem w rękach Boga, który miał plan uratowania z klęski głodowej całej rodziny Józefa.
I kiedy po śmierci ojca – Jakuba – bracia znów zaczęli się niepokoić, czy aby teraz Józef nie zemści się na nich za wyrządzone zło. Ten kolejny raz ich uspokaja i mówi: „Nie bójcie się, czy ja jestem na miejscu Boga? Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro, chcąc uczynić to, co się dziś dzieje: zachować przy życiu liczny lud. Nie bójcie się więc. Ja będę utrzymywał was i dzieci nasze. Tak pocieszał ich i przyjaźnie z nimi rozmawiał” czytamy na koniec.
Bóg nie tylko ma władze i panowanie nad tym co dzieje się z nami w tym świecie. On również jest Panem tego co będzie się działo z nami po śmierci. Kiedyś staniemy przed jego obliczem jak owi bracia przed Józefem. I nawet jeżeli na naszym sumieniu będzie ciążyło wiele zła i grzechu, które popełniliśmy w naszym życiu możemy z wiarą i nadzieją stanąć przed obliczem Boga, wiedząc, że Bóg przekuł nawet to największe zło jakim był krzyż Bożego Syna na Golgocie, w dobro – dobro naszego zbawienia. Amen.
Ks. Grzegorz Brudny
Modlitwa powszechna Kościoła:
Boże i Ojcze Pana naszego Jezusa Chrystusa, dziękujemy Ci za Twoje Słowo, Słowo prawdy i światła dla naszych dusz, błądzących w ciemnościach świata. Wysławiamy Cię za społeczność jaką możemy mieć w tym świętym dniu z Tobą i między sobą w wierze i posługiwaniu wzajemnym. Czcimy święte Twoje Imię za wszystko, czym obdarzasz nas każdego dnia. Boże, który przenikasz wszelkie przestrzenie i znasz wszystkie tajemnice! Widzisz nasze grzeszne serca, naszą obłudę, chęć osądzania innych i naszą zatwardziałość. Dla zasługi Syna Twojego, Jezusa Chrystusa, nie obchodź się z nami według swojej sprawiedliwości, ale okaż swoje ojcowskie serce, pełne łaski i dobroci. Zmiłuj się nad nami, Boże naszego zbawienia! Boże, dodaj nam siły w Duchu Świętym do zaowocowania w miłości, radości, pokoju, cierpliwości, uprzejmości, wierności, łagodności i wstrzemięźliwości. Nie dopuść, abyśmy oskarżali naszych bliźnich. Przypominaj nam nieustannie, że wszyscy staniemy przed Twoją stolicą sądową. Niechaj świętość Chrystusa przykryje wszystkie grzechy nasze, abyśmy łaski i miłosierdzia dostąpili. Zachowaj swój Kościół na ziemi w prawdzie i pokoju. Powołaj mu wiernych szafarzy Twoich tajemnic. Ustrzeż ich od chęci panowania i wywyższania się nad bliźnimi. Niechaj z pokorą składają świadectwo wiary i służą z radością w Twoim Kościele, wiernie wypełniając swoje powołanie. Panie Boże, dawco dobrych i doskonałych darów, utwierdź dzieła naszych rąk. Błogosław nam w pracy i odpoczynku. A wysłuchaj nas przez Syna swojego Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Amen.