16. Niedziela po Trójcy Świętej (19.09.2021)

Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen

22.Niewyczerpane są objawy łaski Pana, miłosierdzie jego nie ustaje. 23.Każdego poranku objawia się na nowo, wielka jest wierność twoja. 24.Pan jest moim działem, mówi dusza moja, dlatego w nim mam nadzieję. 25.Dobry jest Pan dla tego, kto mu ufa, dla duszy, która go szuka. 26.Dobrze jest czekać w milczeniu na zbawienie Pana. 31.Albowiem Pan nie odrzuca na wieki: 32.Gdy zasmuca, znowu się lituje według obfitości swojej łaski.                                                                                                                                 Tr 3, 22-26. 31-32.

Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,

Dzisiejszy tekst kazalny pochodzi z księgi Trenów. Księgi przyznajmy, dość rzadko cytowanej z ambony. Ich autorem jest prorok Jeremiasz żyjący na przełomie siódmego i szóstego wieku przed narodzeniem Chrystusa. Jak sama nazwa wskazuje Treny, to utwory o tematyce lamentacyjno-refleksyjnej, skomponowane w reakcji na jakieś nieszczęście, smutek, ból i rozpacz.

Chyba najbardziej znane w literaturze polskiej są Treny Jana Kochanowskiego, który napisał je po śmierci swojej ukochanej córeczki Urszulki. W nich poeta zmaga się ze smutkiem i rozpaczą po stracie nieodżałowanej dziewczynki, zmaga się także z kryzysem wiary i próbuje na nowo odszukać sens dla swojego życia.

Treny Jeremiasza również powstały po stracie. Otóż w 587 roku przed narodzeniem Chrystusa, na państwo judzkie najechały wojska babilońskie i podbiły je. Babilończycy wkroczyli wtedy do Jerozolimy, która  wydawała się miastem nie do zdobycia. Zrujnowali je i podpalili. Pozostały z niego tylko zgliszcza. Najeźdźcy nie oszczędzili niczego, nawet pięknej jerozolimskiej świątyni, z której nie pozostał kamień na kamieniu. Rozprawili się także z miejscową ludnością, którą deportowali do Babilonii, pozostawiając, tylko biedotę i chorych.

Joanna Kotas - prorok Jeremiasz

Upadek ukochanego kraju i miasta. Nieszczęście swojego narodu, a także niebezpieczeństwo śmierci, które ciążyły nad głową Jeremiasza – to wszystko złożyło się na wielki smutek proroka, i było kanwą do napisania przez niego Trenów właśnie. Co to ma jednak wspólnego z nami, dziś?

Drodzy, od czasów Jeremiasza  minęło ponad dwa i pół tysiąca lat. Żyjemy w innych realiach, w innym kraju, w zupełnie innych czasach. Dlatego zasadnym wydaje się pytanie: Czy Treny Jeremiasza mają nam dziś coś ważnego do przekazania, coś z czym moglibyśmy się identyfikować?

By odpowiedzieć na to pytanie, trzeba najpierw poczynić pewną refleksję nad współczesnością, nad czasami i realiami, w których przyszło nam żyć.

Owszem na naszym horyzoncie nie widać wojsk babilońskich, które groziłyby naszemu krajowi i chciały zrównać go z ziemią, jak to było w przypadku Judei. Nie słychać ich oręża, które niszczyłoby nasze miasta i świątynię. Ale gdyby się tak dobrze przysłuchać  mediom, które co dzień przynoszą nam zaskakujące newsy, to można by wysnuć wniosek, że Polska jednak jest zagrożona z zewnątrz. Politycy mówią już otwarcie o wojnie hybrydowej, którą prowadzą w stosunku do naszego kraju Białoruś i Rosja. Przy granicy toczą się manewry wojskowe, które nie wiadomo jak się zakończą i z powodu których również w części naszego województwa ogłoszono stan wyjątkowy. Co więcej, z okolic ówczesnej Babilonii, ciągną w naszą stronę całkiem spore grupy uchodźców, poszukujących nowego domu. Ich obecność przy granicy wzbudza w Polakach skrajne emocje, od współczucia po jawną wrogość. Czy to wszystko nie powoduje w nas co najmniej nerwowości?

Co więcej również sytuacja wewnętrzna Polski nie nastraja do spokoju. Galopująca inflacja, zapowiadane, czy już odczuwane podwyżki cen właściwie wszystkiego, strajki niezadowolonych grup społecznych, a także widmo wyjścia naszego kraju ze struktur Unii Europejskiej. O tym się mówi i nad tym wszystkim wzbudzany jest coraz większy lament.

Jakby tego wszystkiego było mało, zbliża się kolejna fala pandemii korona wirusa, która w skali kraju największe żniwo zbiera w naszym województwie.

Do tego dochodzą jeszcze smutki i troski indywidualne każdego z nas. Bo czyż każdy nie nosi w swoim sercu jakiegoś problemu, kłopotu. Tak jak Jeremiasz, który nie tylko martwił się o swój kraj, swoje miasto i świątynię. On martwił się również o swoje własne życie, na które nastawali co rusz jego wrogowie.

Choroba, problemy w pracy, brak poczucia bezpieczeństwa, środków do życia, sił potrzebnych do zmagania się z kolejnymi wyzwaniami, śmierć bliskich, to wszystko może być źródłem smutku, a co za tym idzie, trenów i lamentacji każdego z nas.

Nie jest moim celem sianie defetyzmu i straszenie kogokolwiek. Wprost przeciwnie. Chcę wskazać, że można, a nawet trzeba nam czytać Treny Jeremiasza, by nie tylko uświadomić sobie swoją nieraz trudną sytuację życiową, ale by szukać w nich promyków nadziei.

Tak się bowiem złożyło i uważny słuchacz dzisiejszego tekstu kazalnego z pewnością to wyłapał, że w Trenach Jeremiasza znalazło się miejsce nie tylko na żale i smutki, ale również, a może przede wszystkim na piękne słowa nadziei. Czytamy bowiem: „Niewyczerpane są objawy łaski Pana, miłosierdzie jego nie ustaje. Każdego poranku objawia się na nowo, wielka jest wierność twoja. Pan jest moim działem, mówi dusza moja, dlatego w nim mam nadzieję.”

Prorok Jeremiasz żywi wielką nadzieję w Bogu. Dostrzega, że każdy poranek, do którego Pan Bóg go budzi, daje nową perspektywę, nowe możliwości. Daje nadzieję na lepsze dziś i na lepsze jutro.

Zastanówmy się, jak wyglądają nasze poranki. Czy budzimy się pełni nadziei, że dzień przyniesie nam dowody łaski Pana i jego miłosierdzie, mimo wszystko?

Jeremiasz pisze, że dobry jest Pan dla tego, który mu ufa, dla duszy, która go szuka. Mówi też, że nawet w sytuacji kiedy brakuje nam sił na szukanie Boga, a nawet na budzenie się z wiarą i nadzieją do życia, to wystarczy  w milczeniu czekać na zbawienie Pana, a ono do nas przyjdzie.

Często smutek i ból nas przerasta. Wręcz paraliżuje. Nie rozumiemy dlaczego akurat nas dotknęło nieszczęście. Bywa, że nieszczęście jest konsekwencją naszego grzechu, naszych błędnych decyzji, które podjęliśmy pochopnie i z różnych pobudek.

Pamiętajmy jednak o słowach dzisiejszego tekstu kazalnego: „Pan nie odrzuca na wieki. Gdy zasmuca, znowu się lituje według obfitości swojej łaski”.

Te słowa sprawdziły się w dziejach narodu judzkiego, gdy po 50 latach niewoli babilońskiej ten mógł wrócić do swojej ojczyzny i odbudować ją wraz ze stolicą i wspaniałą świątynią.

Te słowa potwierdziły się nieraz w dziejach naszego kraju, który podnosił się po wojnach, rozbiorach i z niejednej opresji. W końcu te słowa znajdują potwierdzenie w życiu każdego z nas. Każdy z nas bowiem mógłby znaleźć dowody na to, że „Pan nie odrzuca na wieki. Gdy zasmuca, znowu się lituje. Każdego poranka objawia się na nowa jego wielka wierność”.

Najbardziej ta Boża łaska i wierność objawiała się w Jezusie Chrystusie, który umarł na krzyżu Golgoty, by w poranek Wielkanocny zmartwychwstać i dać każdemu z nas nową nadzieję, na zbawienie i życie wieczne. Warto o tym pamiętać, gdy w sercach i duszach naszych pojawi się smutek i lamentacja, Amen.

Ks. Grzegorz Brudny

Modlitwa powszechna Kościoła:

Panie Jezu Chryste, Zbawicielu nasz, jesteś naszym życiem i zmartwychwstaniem, drogą i prawdą! Jedynie Tobie pragniemy służyć, bo Ty przyszedłeś do nas, aby nas wyrwać z mocy grzechu, śmierci i władzy szatana, zbawić nas i obdarować wiecznym życiem u Boga. Prosimy Cię o niezłomną wiarę w Twoje boskie posłannictwo i życie wieczne, którego Ty jesteś źródłem. Pocieszaj i wzmacniaj nas w chwilach smutku, zwątpienia i żałoby, napełnij duchem odwagi i mocy w godzinie śmierci naszej, abyśmy z ufnością mogli polecić nasze dusze w ręce miłosiernego Boga i Ojca. Zbawicielu nasz jedyny, powołałeś nas, abyśmy byli świadkami Twojej chwały i nauczycielami prawdy. Spraw, abyśmy dzieciom i młodzieży dawali dobry przykład, wskazywali im na cel życia i uczyli pokory, posłuszeństwa i oddania się Twojej sprawie. A jeśli w naszej służbie spotka nas ucisk i prześladowanie, udziel siły do niesienia krzyża oraz napełnij pewnością, że tym, którzy Ciebie miłują, wszystko dopomaga ku dobremu. Zbawicielu łaskawy, chroń od złego naród i naszą ojczyznę. Zachowaj pokój, błogosław dobrej i sprawiedliwej sprawie. Przyprowadź do Kościoła swojego wszystkich błądzących, aby zapełnił się dom Ojca niebieskiego, do którego w Twoim imieniu wołamy i modlimy się. Amen.