Święto Epifanii 06.01.2022

Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen

15.Jan świadczył o nim i głośno wołał: Ten to był, o którym powiedziałem: Ten, który za mną idzie, był przede mną, bo pierwej był niż ja. 16.A z jego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską. 17.Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa. 18.Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go. J 1, 15-18.

Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,

Przeżywamy dziś Święto Epifanii, czyli inaczej mówiąc Święto Objawienia Pańskiego. To jedno z najstarszych Świąt chrześcijańskich obchodzonych już III w. Na Wschodzie Święto to obchodzone było jako Święto Narodzenia Pańskiego. Do dziś zresztą chrześcijanie prawosławni posługujący się kalendarzem juliańskim w nasze święto Epifanii obchodzą wigilię Bożego Narodzenia. My zaś – czyli chrześcijanie zachodni, w Dzień Święta Epifanii świętujemy właśnie objawienie się Boga w Jezusie Chrystusie wszystkim ludziom i wspominamy w szczególny sposób mędrców ze Wschodu, którzy zobaczywszy nową gwiazdę na niebie udali się w daleką podróż, by oddać pokłon Jezusowi, nowonarodzonemu królowi.

Dziś jednak Kościół zamiast historię o mędrcach daje nam do rozważenia inny ewangeliczny fragment. Mianowice fragment z Ewangelii według św. Jana z 1 rozdziału z wierszy od 15 po 18. Ten fragment, co ciekawe, ma dwóch autorów. Wiersz 15 to słowa Jana Chrzciciela, zaś pozostałe to słowa apostoła Jana, który nota bene, był uczniem Jana Chrzciciela, by później stać się uczniem Pana Jezusa.

Co zatem Jan Chrzciciel, a także apostoł Jan mają nam do powiedzenia o Jezusie Chrystusie w kontekście dzisiejszego Święta Objawienia Pańskiego?

Zacznijmy od końca, czyli od słów apostoła Jana. Apostoł Jan mówi nam: „Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca objawił go.”

Z tymi słowami trudno się nie zgodzić. Bo czy są wśród nas tacy, którzy widzieli Boga na własne oczy?

Nie ma takiej osoby. Musimy być nawet ostrożni kiedy czytamy w Biblii słowa o tym, że Mojżesz rozmawiał z Bogiem twarzą w twarz, lub gdy np. egipcjanka Hagar oglądała tego, który ją widział, czyli Boga. Taki biblijny opis znaczy tylko tyle, albo aż tyle, że te osoby miały wyjątkową społeczność z Bogiem, ale Go jednak nie oglądały.

Apostoł Jan rozwiewa w tym temacie wszelkie wątpliwości kiedy dziś do nas mówi: „Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca objawił go.”

Oczywiście chcielibyśmy widzieć Pana Boga. Oglądać go, rozmawiać z Nim twarzą w twarz tak dosłownie. Wtedy może byłoby nam łatwiej w życiu wierzyć w Niego, wtedy może czulibyśmy się w tym świecie bezpieczniej, pewniej.

Przypominają mi się w tym miejscu słowa wypowiedziane przez osoby wychowujące się bez ojca czy matki, które mówiły, że ich największym marzeniem było dorastać z mamą i tatą u boku. Mieć żywy namacalny z nimi kontakt, to ich – sierot – prawdziwie największe  marzenie. Kto nie miał lub nie ma takiej możliwości, nosi w sercu głęboki smutek.

Z drugiej strony, czy trzeba kogoś mieć u boku, czy trzeba kogoś permanentnie oglądać, by go kochać?

Rozłąka nie jest w stanie zniszczyć miłości. Co więcej rozłąka często jeszcze bardziej wzmacnia miłość.  Czyli: z jakiś względów nie możemy z kimś być, dlatego jeszcze bardziej tego kogoś kochamy i za nim tęsknimy.

Ten mechanizm objawia się szczególnie podczas pogrzebów, kiedy trzeba pochować tych, z którymi było nam dobrze, z którymi dzieliło się życie, dom, pracę, którzy byli dla nas bliscy. I nagle tej osoby nie ma, jakby nagle zniknęła, zaczyna jej brakować. Robi się wokół pustka, pozostaje po niej cisza w domu, mieszkaniu. Pojawia się też to przejmujące przeświadczenie, że już tej osoby tu na ziemi nie będzie można zobaczyć, nie będzie można z nią porozmawiać, pośmiać się razem, czy też uronić wspólnie łzę.

I wtedy dociera do nas, jak bardzo tę osobę kochaliśmy i jak bardzo nam jej teraz będzie brakowało. Trafnie napisał więc ks. Twardowski: „spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”. Pięknie opisała też to uczucie, czy właściwie szereg uczuć pojawiających się stracie kogoś bliskiego Wisława Szymborska w wierszu „Kot w pustym mieszkaniu”. Warto go sobie w domu przeczytać.

Boga nikt nigdy nie widział. Ale to nie znaczy, że Go nie ma i że nie można Go kochać. Można Go kochać i to bardzo. Można też bardzo za nim tęsknić, tęsknić za oglądaniem go twarzą w twarz, szczególnie gdy życie tu na tej ziemi staje się nie do zniesienia. Jednak Pan Jezus zapewnia, że On i Bóg Ojciec jest blisko każdego z nas zawsze i wszędzie oraz, że : „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.”

Wbrew pozorom wiele jest dowodów na to, że Bóg istnieje. Wystarczy rozejrzeć się wokół i zobaczyć jak piękny jest świat i jakie mamy wspaniałe warunki do życia z Nim – z Bogiem, naszym stwórcą i z innymi ludźmi. I choć ten nasz świat  niszczymy i pojawia się na nim wiele zła, to wciąż dla niejednego uważnego obserwatora świat i przyroda, pozostają wystarczającym dowodem na istnienie Boga i na Jego obecność wśród nas.

W Święto Epifanii takiego uważnego obserwowania świata i tego, że Bóg jest obecny w tym świecie i wśród nas, możemy uczyć się od Mędrców ze Wschodu, którzy nie patrzyli na czubek swego nosa, ani na swoje stopy, ale mieli szerokie horyzonty, patrzyli uważnie wokół siebie i często spoglądali w niebo. Dlatego ich uwadze nie umknęła jaśniejąca na niebie nowa gwiazda. Dla nich to był oczywisty znak od Boga i obecności Boga w świecie.

Czy i my potrafimy być tacy uważni na objawiającego się w tym świecie dla nas Boga i czytać znaki jakie Pan Bóg nam posyła?

Jednym z takich znaków danych nam przez Boga w historii było Prawo Mojżeszowe, o którym pisze w naszym tekście kazalnym apostoł Jan. Z tego prawa, z którego pochodzi dziesięcioro Bożych przykazań, każdy z nas czerpie do dziś wiedzę o tym jak żyć, by nie być dla innych ciężarem czy wręcz wrogiem, ale wsparciem i miłującym bliźnim. Z tych przykazań każdy dowiaduje się także o swojej grzeszności czyli o tym jak wiele brakuje mu do doskonałości.

Dlatego potrzebny był i jest każdemu z nas jeszcze inny znak – Jezus Chrystus, czyli Ten, o którym Jan Chrzciciel powiedział: „Ten, który za mną idzie, był przede mną, bo pierwej był niż ja”. I o który apostoł Jan napisał: „Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca objawił go.”

Ten, Jezus Chrystus Boży Syn, który był przed nami, który był przed Janem Chrzcicielem, ba był przed wszystkimi ludźmi i całym stworzeniem, bo zrodzony był w wieczności przez Boga Ojca, jest najdoskonalszym znakiem od Boga. On tak jak za Janem Chrzcicielem, idzie teraz za każdym z nas i u boku każdego z nas i zapewnia nas że ma dla każdego z nas łaskę za łaską i że z jego pełni każdy z nas może czerpać.

Wiele ostatnio rozmawiam z Wami na temat kondycji Kościoła w tym świecie. Wielu z Was uważa, że Kościół szczególnie w Polsce stał się miejscem potępienia, strachu, trwogi, lęku, poczucia winy.

Dziś jakby na przekór tym słowom, słyszymy, że Bóg najdoskonalej Bóg objawił się w swoim synu Jezusie Chrystusie, który jest łaskawy i co dla nas bardzo ważne oferuje wszystkim, którzy w Niego wierzą łaskę za łaską. Jak czytaliśmy: „Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stały się przez Jezusa Chrystusa”.

Ks. Marcin Luter tak rozumiał te słowa i napisał: „Według zakonu z pewnością jestem nędznym, potępionym grzesznikiem, ale od zakonu apeluję do ewangelii. Gdyż Bóg poza zakonem dodał jeszcze jedno Słowo, ewangelię, która ze swą łaską daruje odpuszczenie grzechów, sprawiedliwość i życie”.

Niewidzialny Bóg, stał się dla nas bliski w Jezusie Chrystusie. W swoim Synu objawił nam swoją łaskę i miłość. Możemy więc życie i nasze drogi złożyć w ręce Boga, a w Chrystusie mieć swojego najlepszego przewodnika w wierze i chrześcijańskim postępowaniu, amen.

Ks. Grzegorz Brudny

 

Modlitwa powszechna Kościoła

Boże, Panie światłości i prawdy! Uwielbiamy Cię i chwalimy za Twoją mądrość i wierne realizowanie planu zbawienia grzesznej ludzkości. Wybrałeś pośród wszystkich narodów Izraela, aby był nosicielem Twoich obietnic. W Jezusie Chrystusie powołałeś nas do społeczności życia z Tobą, abyśmy nie byli już dłużej przechodniami i obcymi, ale stali się domownikami i współobywatelami świętych. Jesteśmy teraz ludem Twoim i Twymi dziećmi przez Chrzest i wiarę. Prosimy Cię, umocnij wiarę naszą, abyśmy słowem i czynem świadczyli o tym, co dla nas uczyniłeś i abyśmy wiernie naśladowali Twojego Syna, Jezusa Chrystusa. Wszystkim, którzy jeszcze chodzą drogami własnej mądrości i błądzą w mrokach świata, niechaj zajaśnieje światło Twojej chwały w Jezusie Chrystusie, naszym Zbawicielu. Pobłogosław dzieło misji na wszystkich kontynentach. Głoszącym Ewangelię i świadczącym życiem swoim o jej mocy, daj ducha wytrwałości i cierpliwości. Niechaj Twoja chwała jaśnieje w świecie, a Twój Kościół niechaj się stanie solą ziemi. Bądź światłem dla narodu naszego. Zachowaj pokój i sprawiedliwość we wszystkich krajach, hamuj moce ciemności i fałszu. Rządź i kieruj przez Ducha Świętego domami i rodzinami naszymi. Wszystkim, którzy w udręce swojego serca wołają do Ciebie, bądź pomocą i ratunkiem. Wysłuchaj nas przez Pana i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa. Amen.