6 Niedziela Pasyjna Palmowa 10.04.2022 Lublin.

Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen

1.To powiedział Jezus, a podniósłszy oczy swoje ku niebu, rzekł: Ojcze! Nadeszła godzina; uwielbij Syna swego, aby Syn uwielbił ciebie; 2.jak mu dałeś władzę nad wszelkim ciałem, aby dał żywot wieczny tym wszystkim, których mu dałeś. 3.A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś. 4.Ja cię uwielbiłem na ziemi; dokonałem dzieła, które mi zleciłeś, abym je wykonał; 5.a teraz Ty mnie uwielbij, Ojcze, u siebie samego tą chwałą, którą miałem u ciebie, zanim świat powstał. 6.Objawiłem imię twoje ludziom, których mi dałeś ze świata; twoimi byli i mnie ich dałeś, i strzegli słowa twojego. 7.Teraz poznali, że wszystko, co mi dałeś, od ciebie pochodzi; 8.albowiem dałem im słowa, które mi dałeś, i oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od ciebie wyszedłem, i uwierzyli, że mnie posłałeś. J 17, 1-8.

Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,

Spodziewaliśmy się usłyszeć dziś zupełnie inny fragment biblijny niż ten przeczytany przed chwilą z Ewangelii św. Jana. Przyzwyczailiśmy się bowiem do tego, że w Niedzielę Palmową rozważamy tekst kazalny mówiący o triumfalnym wjeździe Jezusa do Jerozolimy.

Tak, to prawda, że od triumfalnego wjazdu Jezusa do Jerozolimy wszystko to, co miało stać się z Synem Człowieczym zaczęło się wypełniać. Czyli: po wjeździe do Jerozolimy Jezus został wydany żołnierzom arcykapłana w ogrodzie Getsemane, następnie osądzony przed Kajfaszem, Annaszem, a także królem Herodem. W końcu skazany pod Poncjuszem Piłatem, umęczony, ukrzyżowany i pogrzebany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstał.

Nie powinniśmy więc dziś tracić z oczu tego wydarzenia jakim był triumfalny wjazd Jezusa do stolicy Izraela, bo on przesądził o ciągu zbawiennych dla nas zdarzeń. Jezus decydując się na niego objawił swój królewski majestat. Wjeżdżając na osiołku do Jerozolimy, niczym król, odebrał należną sobie chwałę z ust mieszkańców miasta i swoich uczniów. Jadąc na ośle, dał znać, że ma pokojowe, a zarazem zbawienne zamiary względem ludzi. Nie chce ich zniewolić, ale zbawić i ze sobą pojednać.

Wiele radości, okrzyków, śpiewów towarzyszyło wjeżdżającemu do Jerozolimy Jezusowi. Wielkie tłumy ludzi wiwatowały na jego cześć.

Tego wszystkiego jednak nie słychać w dzisiejszym fragmencie biblijnym, który Kościół wyznaczył do rozważenia w niedzielę Palmową. Próżno w nim doszukiwać się właściwie jakichkolwiek głosów, oprócz cichej modlitwy Jezusa.

Kontekstem dla dzisiejszego fragmentu biblijnego jest cisza, intymność, spokój nocy. Oto Jezus tuż po zakończeniu swej ostatniej z uczniami Wieczerzy wyprowadza ich do Ogrodu Getsemane. Zanim tam jednak dotrą, niejako w drodze, Jezus zatrzymuje się na moment, podnosi oczy ku górze i zaczyna się modlić do Boga tak:  „Ojcze! Nadeszła godzina; uwielbij Syna swego, aby Syn uwielbił ciebie”.

Jezus w tak trudnym dla siebie momencie życia –  życia, które powoli tu na tej ziemi dla Niego kończyło się – modli się i w swej modlitwie daje nam do zrozumienia, że nie potrzebuje uwielbienia ludzi, nie potrzebuje okrzyków rozentuzjazmowanego tłumu. Ale przede wszystkim potrzebuje więzi i relacji z Bogiem Ojcem. Bo to Bóg – jego niebiański Ojciec może wlać pokój w jego zatrwożone serce, ale również na dobrą sprawę gwarantuje mu najlepsze uwielbienie i najwspanialszą chwałę, jakiej tu na ziemi żadne królestwo, żaden ustrój polityczny, żadne tłumy i społeczeństwa dać nie mogą. Dlatego Jezus prosi Boga:  „Ja cię uwielbiłem na ziemi; dokonałem dzieła, które mi zleciłeś, abym je wykonał; A teraz ty mnie uwielbij, Ojcze, u siebie samego tą chwałą, którą miałem u ciebie, zanim świat powstał”.

W tym momencie warto i nam zastanowić się jaka relacja, a co za tym idzie, jaka chwała jest dla nas ważna? Czy relacja ze światem i chwała ze strony ludzi jest dla nas najważniejsza? Czy może relacja i chwała, jaką oferuje nam Bóg Ojciec przedkładamy nad wszystko inne?

To naturalne, że pragniemy być docenieni przez innych ludzi. Już od najmłodszych lat chcemy w większym lub mniejszym stopniu zaistnieć w grupie, w klasie, potem w dorosłym życiu, chcemy być zauważeni, chcemy być docenieni. Niektórzy ludzie – mam tu na myśli polityków, ale nie tylko – są wręcz skazani na słupki popularności, na procentową skalę  poparcia, na reakcję tłumu. A ta jest kapryśna, zmienna. nieprzewidywalna. Widzieliśmy to na przykładzie Jezusa, którego w Niedziele Palmową tłum witał słowami: „Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim”, a za parę dni ten sam tłum krzyczał w kierunku Piłata: „Ukrzyżuj Jezusa, Ukrzyżuj Go. Krew jego na nas i dzieci nasze.”

Ile zatem warte jest uwielbienie i zainteresowanie ze strony innych ludzi? Ile jesteśmy w stanie dać by je zdobyć? Na ile jesteśmy w stanie zrezygnować z siebie, swoich ideałów, wartości, przekonań, po to by przypodobać się innym?

Czy nie lepiej będzie jeśli, tak jak Jezus, szukać będziemy zauważenia i prawdziwej chwały u Boga? Tylko On jest w stanie dać nam spełnienie, ukojenie, uciszenie i tylko On jest w stanie wyjść naprzeciw naszym pragnieniom i uczynić im zadość.

Największym zaś naszym pragnieniem i celem powinno być nie tyle osiągnięcie szczytów ludzkiego królestwa, i zasobów tego świata, ale osiągnięcie żywota wiecznego. I o tym mówi dziś Pan Jezus w swojej modlitwie: „A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa którego posłałeś”.

Widzimy więc i słyszymy, że Jezus w swych ostatnich godzinach życia, nie tylko modli się o siebie ale również o nas – czyli o swoich uczniów i prosi za nas. A za najważniejsze uznał Jezus prosić Boga o to, byśmy i my osiągnęli żywot wieczny, czyli chcieli poznać i poznali jego i Boga Ojca.

Poznać Jezusa Chrystusa, poznać Boga Ojca, a tym samym osiągnąć żywot wieczny: czy to jest i twoim pragnieniem drogi Bracie i droga Siostro? Co więcej, czy ty również o to w swych modlitwach prosisz i chcesz Boga poznawać całym sercem, myślą i duszą?

Pan Jezus o swoich apostołach mógł w modlitwie z wdzięcznością powiedzieć: „Objawiłem imię twoje ludziom, których mi dałeś ze świata; twoimi byli i mnie ich dałeś, i strzegli słowa twojego. Teraz poznali, że wszystko co mi dałeś od ciebie pochodzi.” Czy również o nas tak Pan Jezus mógłby dziś powiedzieć, że strzeżemy jego słowa, w którym nam się objawia i przez to jesteśmy jego? Wiele pojawiło się pytań do przemyślenia.

W liście do Filipian apostoł Paweł daje nam zachętę do pozytywnych odpowiedzi na nie, a także do zajęcia pewnej postawy, pisząc: „Takiego bądźcie względem siebie usposobienia jakie było w Chrystusie Jezusie. Który chociaż był w postaci Bożej nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu. Lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem uniżył samego siebie i był posłuszy aż do śmierci i to do śmierci krzyżowej. Dlatego Bóg wielce go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię!” (Flp 2,5-9)

Bóg nie zapomina o swoim Synu, nie zapomina również o nas swoich dzieciach. Chce byśmy po czasie nieraz trudu, doświadczenia, bólu i lęku osiągnęli żywot wieczny i tam gdzie On jest i my byli, amen.

Modlitwa powszechna Kościoła Panie Boże, Ojcze miłosierny! U progu Wielkiego Tygodnia przychodzimy do Ciebie i prosimy Cię, ucisz serca nasze, uwolnij je od wszystkiego, co rozprasza i rozstraja, skieruj myśl i wzrok na krzyż naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Spraw w łasce swojej, abyśmy w Jego krzyżu znaleźli pokój, którego świat nam dać nie może. Połącz nas w uwielbianiu tajemnicy odwiecznej Twojej miłości ze wszystkimi, którzy w tych dniach obchodzić będą pamiątkę śmierci Twojego Syna, Jezusa Chrystusa. Błogosław chwile, które przeżywać będziemy u stop krzyża i dopomóż nam w wytrwaniu w wierności ukrzyżowanemu Panu naszemu. Daj łaskawie Kościołowi Twojemu i wszystkim jego sługom, biskupom i pasterzom, ewangelistom i nauczycielom, pokorę i odwagę w zwiastowaniu Ewangelii o Ukrzyżowanym. Weź pod opiekę swoją naród i Ojczyznę naszą. Naucz nas z zaparciem samego siebie szukać wspólnego dobra i pokoju. Wejrzyj łaskawym okiem na wszystkich, którzy potrzebują pomocy i wsparcia. Wysłuchaj prośby i błagania cierpiących i chorych. Spraw, aby krzyż Twojego Syna był nadzieją w beznadziejności, ratunkiem w niedoli i pociechą dla umierających. Niechaj błogosławieństwo krzyża napełni serca nasze, domy i rodziny, rodziców i dzieci. Wysłuchaj przez Jezusa Chrystusa, Pana i Zbawiciela naszego. Amen.