7. Niedziela po Trójcy Świętej – 31.07.2022

Hasło tygodnia: „Już nie jesteście obcymi i przychodniami, lecz współobywatelami świętych
i domownikami Boga” – Ef 2,19 J 6, 1-14: „Potem odszedł Jezus na drugi brzeg Morza Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. A szło za nim mnóstwo ludu, bo widzieli cuda, które czynił na chorych. Wstąpił tedy Jezus na górę i tam usiadł z uczniami swoimi. A była blisko Pascha, święto żydowskie. A Jezus podniósłszy oczy i ujrzawszy, że mnóstwo ludu przychodzi doń, rzekł do Filipa: Skąd kupimy chleba, aby mieli co jeść? A mówił to, wystawiając go na próbę; sam bowiem wiedział, co miał czynić. Odpowiedział mu Filip: Za dwieście denarów nie wystarczy dla nich chleba, choćby każdy tylko odrobinę otrzymał. Rzekł do niego jeden z uczniów jego, Andrzej, brat Szymona Piotra: Jest tutaj chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest na tak wielu? Rzekł Jezus: Każcie ludziom usiąść. A było dużo trawy na tym miejscu. Usiedli więc mężczyźni w liczbie około pięciu tysięcy. Jezus wziął więc chleby i podziękowawszy rozdał uczniom, a uczniowie siedzącym, podobnie i z ryb tyle, ile chcieli. A kiedy się nasycili, rzekł do uczniów swoich: Pozbierajcie pozostałe okruchy, aby nic nie przepadło! Pozbierali więc, i z pięciu chlebów jęczmiennych napełnili dwanaście koszów okruchami, pozostawionymi przez tych, którzy jedli. Wtedy ludzie ujrzawszy cud, jaki uczynił, rzekli: Ten naprawdę jest prorokiem, który miał przyjść na świat”.

Droga siostro, drogi bracie w Panu Jezusie,
na czym bazuje Twoja relacja z Panem Bogiem? Czy relacja z Nim jest dla ciebie ważna? Co ci ona daje? A co Ty dajesz od siebie? W trakcie dzisiejszego kazania będziemy chcieli odpowiedzieć sobie na te postawione pytania, a myślę, że są one, drodzy, kluczowe w kontekście tego, czym jest relacja.
Relacje można zdefiniować na przykład w taki sposób: Są to różnego typu stosunki społeczne, które opierają się na wzajemnych interakcjach, postawach i zachowaniach, pozytywnych lub negatywnych pomiędzy co najmniej dwiema osobami.
I oto przed nami jedna z bardziej znanych historii ewangelicznych. Została opisana u wszystkich czterech Ewangelistów, co może znaczyć, że jest dość ważną opowieścią.
Drodzy, czy wysłyszeliście właśnie motyw relacji w tym tekście? Mam wrażenie, że jest on bardzo istotnym tłem całej tej historii. Pierwsze zdanie, które odnosi się do relacji występuje już na początku tego fragmentu: „A szło za nim mnóstwo ludu, bo widzieli cuda, które czynił na chorych”.
Za Jezusem podążały wielkie tłumy ludzi. Można powiedzieć, że był On wielkim celebrytą swoich czasów – kimś, o kim się wiele mówiło i wielu ludzi o nim już słyszało. Z czego Jezus był znany? Czytamy: „bo widzieli cuda, które czynił na chorych”. Podążający za Jezusem ludzie nie chodzili za Nim, z tego powodu, że w pokorze widzieli w Nim Swojego Pana. Wręcz przeciwnie, interesowały ich tylko i wyłącznie cuda, wielkie, spektakularne rzeczy dla oczu. Nigdzie w tym tekście tak naprawdę nie czytamy o tym, by tłum podążający za Jezusem chciał zmienić swoje życie, przyjąć Ewangelię… Zależało im tylko na cudach.
Istnieje taka znana chrześcijańska książka Kyle’a Idlemana „Więcej niż fan”. Autor w ciekawy sposób pokazuje, jakie dwa typy chrześcijan istnieją: fan i naśladowca. Takimi fanami był właśnie tłum zgromadzony na górze. Fani Go podziwiali, mieli Go nawet za idola, ekscytowali się, gdy czynił cuda. Moglibyśmy nawet powiedzieć, że chodzący za Jezusem tłum był takim „fanklubem”. Bo bardzo możliwe, że ludzie wymieniali się wzajemnie informacjami, o tym gdzie akurat przebywa Jezus, gdzie można Go zobaczyć… – fanklub Jezusa.
I wśród współczesnych chrześcijan jest wielu fanów Jezusa… Bo nie jest tak trudno nim zostać. W zasadzie wystarczy rybka na samochodzie, krzyż na piersi, fan Jezusa może być nawet co niedziela w kościele, ale wciąż może nie być Jego naśladowcą… Bo cóż to znaczy być fanem? Tłum za wszelką cenę chciał oglądać Jezusa. Na górze zgromadziło się 5000 mężczyzn, w sumie mogło to być nawet około 20000 ludzi. Gdy ujrzeli kolejny wielki cud rozmnożenia chleba i ryb, krzyczeli: „Ten naprawdę jest prorokiem, który miał przyjść na świat.” Potem gdy Jezus wkraczał do Jerozolimy, lud rzucał nawet palmy pod jego nogi i wołał radośnie: „Hosanna!”. Ale gdy przyszły ostatnie dni życia Jezusa, to lud wołał „Ukrzyżuj go!”
Bo tak to jest z fanami… Gdy nasz idol śpiewa piękne piosenki, jest w świetnej sportowej formie, to wszyscy go kochają, chwalą. Jednak gdy przychodzi gorszy czas, choroba, słabsza dyspozycja, zaczyna się hejt, mowa nienawiści. Można też być wiernym fanem, który zawsze będzie chwalił i nigdy nie zawoła „Ukrzyżuj go”, ale mimo wszystko nigdy nie będzie naśladowcą.
My jednak jesteśmy przez Pana Boga zachęcani do bycia nie tylko jego fanami, ale też i naśladowcami Jego Syna… Wielki duński filozof Soren Kierkiegaard powiadał, że wewnętrzne przyjęcie „naśladowania” musi znajdować swój wyraz w zewnętrznym zachowaniu chrześcijanina. Musi On zostać naśladowcą Chrystusa na tym świecie, musi pójść Jego drogą, zaufać Mu, oddawać mu każdą swoją chwilę. Prawdziwie naśladować Chrystusa oznacza, że czynimy Go szefem naszego życia. To sprawia, że staje się On Panem naszego życia. Każda decyzja i marzenie jest filtrowane poprzez jego Słowo, aby we wszystkim go uwielbić i samemu duchowo wzrastać…
Naśladowanie Jezusa polega na życiu według Jego nauk, również w tych trudnych dla nas czasach. Drodzy, na górze w omawianej dzisiaj historii było 5000 głodnych ludzi, których Jezus nakarmił. Również i dzisiaj gdy patrzymy na narastający kryzys powinniśmy zawierzyć Bogu to, co nas trapi. Taka postawa również jest postawą naśladowania… Oddawanie mu naszych problemów, to z czym sobie nie radzimy.
Jako fani podziwiamy, drodzy, obiekt uwielbienia, jako naśladowca natomiast traktujemy Go jako wzór, punkt odniesienia dla codziennego życia i naszego przewodnika. A o to właśnie w chrześcijaństwie chodzi… Chodzi o naśladowanie Zbawiciela, chodzi o głęboką relację z Nim, uczynienie Go latarnią naszego życia, która będzie nam wskazywać drogę w ciemnym świecie.
Kim zatem jesteś? Kim pragniesz być? Tylko fanem podobnie jak tłum, który czekał na cuda? Czy może jednak – no właśnie – łączy cię z Nim bliższa relacja i jesteś Jego naśladowcą? Kim jesteś? Kim pragniesz być: fanem czy naśladowcą Jezusa?

Chrześcijanie popełniają jeszcze jeden zasadniczy błąd. Wielu z nas, ja również, łapię się na tym. Mianowicie, przyjmuję postawę „mi się należy”.
Możemy wierzyć, możemy uważać, że nie ma dla nas nikogo ponad Jezus, kiedy potrzebujemy pocieszenia w cierpieniu, siły w trudnościach, pokoju w zamieszaniu, pomocy w klęsce. Wówczas wołamy do Niego, chodzimy z Nim, otwieramy nasze serca Jemu. Kiedy jednak On przychodzi do nas z jakąś misją, powołaniem do czegoś, kiedy wzywa nas do wysiłku, kiedy ofiaruje krzyż, wówczas nie chcemy Go znać, odwracamy się.
Bo nieraz my tę relację z Panem Bogiem traktujemy po swojemu. To my chcemy dyktować warunki, my konstruujemy umowę i piszemy w niej: „Ty będziesz, Boże, pomagał, ciągle błogosławił, w życiu nie spotka mnie nic złego, a ja? No, raz na jakiś czas się pomodlę, raz na jakiś czas zrobię coś dobrego”.
My jednak nie jesteśmy powołani do takiej umowy. Nasza umowa z Bogiem, drodzy nosi tytuł: „Relacja, naśladowanie” i w punkcie pierwszym istnieje zapis: „Relacja z Bogiem polega na byciu naśladowcą Jego Syna i ufaniu Mu”.
Na czym bazuje Twoja relacja z Panem Bogiem? Czy relacja z Nim jest dla ciebie ważna? Co ci ona daje? A co Ty dajesz od siebie? Jak wygląda Twoja modlitwa? „Panie, daj mi siły do wykonania tego, co Ty chcesz, abym ja czynił?”, czy raczej: „Panie, daj mi siły do wykonania tego, co ja zamierzam wykonać”?
To jest zasadnicza różnica… Jak pojmujemy Pana Boga…? Kim jest dla nas Jezus Chrystus? Prawdziwym Bogiem? Czy może tylko chwilowym idolem? Czy wymagamy tylko my, czy może dajemy też czegoś od siebie wymagać…?
I na koniec tego rozważania, drodzy, jeszcze jedno ważne spostrzeżenie: Tłumy podążały za Jezusem nie z powodu wiary, ale z ciekawości, jakie cuda i znaki pokaże. Jednakże pomimo całkowicie niewłaściwej motywacji tłumów Jezus, który posiadał w sobie wiele współczucia, uzdrawiał chorych i karmił głodnych. Pomimo ich fałszywych motywacji, On wciąż uzdrawiał chorych i karmił głodnych. Taki dobry jest nasz Bóg. Chociaż my zawodzimy, On wciąż jest dobry, On wciąż dokonuje wielu cudów w świecie i codziennie chce nas karmić tym symbolicznym chlebem i rybami.
I choć nie jesteśmy tego godni, to On stale wyciąga do mnie i do Ciebie swą dłoń, chce wyciągnąć z trudnych, ciemnych dolin naszego życia.
Drodzy, tłum podążał za Nim, a potem Go ukrzyżował. A mimo to, On był gotów na śmierć za tych właśnie ludzi, byśmy mogli z Nim tworzyć wspaniałą relację.
A czy Ty tworzysz z Nim relację? Czy Jezus Chrystus jest Twoim Panem i Zbawicielem? Jesteś Jego fanem czy naśladowcą? Życzę nam wszystkim dobrych refleksji nad swoją postawą i Bożego błogosławieństwa w codziennym stawaniu się Jego wiernymi naśladowcami. Amen.

Modlitwa powszechna Kościoła: Boże i Ojcze naszego Pana Jezusa Chrystusa! Z wdzięcznością przychodzimy przed Twoje oblicze i dziękujemy Ci za wysłuchanie naszej modlitwy, którą do Ciebie zanosimy: „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Ty dajesz chleb powszedni sprawiedliwym i niesprawiedliwym. Twoja opatrzność czuwa nad dobrymi i złymi, pragniesz bowiem, aby wszyscy poznali Twoje ojcowskie serce, nawrócili się i zostali zbawieni. Boże, nakarm nasze dusze prawdą Ewangelii i chlebem życia wiecznego, ciałem i krwią naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Zgromadź wszystkich w Kościele Swojego Syna i spraw, abyśmy za przykładem apostołów i pierwszych uczniów Pańskich, trwali w nauce Słowa, w modlitwie i w jedności. Przez Ducha Świętego rozbudź w nas prawdziwą wiarę i napełnij serca bojaźnią, abyśmy żyli pobożnie i sprawiedliwie. Panie, buduj na całej ziemi Królestwo swoje. Niechaj między wszystkim ludźmi panuje zgoda, miłość i serdeczne współczucie. Udziel ducha jedności i ucz nas poszanowania poglądów naszych bliźnich. Błogosław dzieło wzajemnej pomocy, diakonii, aby nikt nie skarżył się na samotność i brak wsparcia. Otwórz nasze serca i dłonie, aby nikt nie żałował ofiar na domy opieki, szpitale i dzieła miłosierdzia. Boże łaskawy, wysłuchaj nas przez Jezusa Chrystusa, Pana i Zbawiciela naszego. Amen.