20 Niedziela po Trójcy Świętej 30.10.2022 Lublin.

Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen

„Miłość jest mocna jak śmierć, namiętność twarda jak Szeol. Jej żar to żar ognia, to płomień Pana. Wielkie wody nie ugaszą miłości, a strumienie nie zaleją jej. Jeśliby kto chciał oddać za miłość całe swoje mienie, to czy zasługuje na pogardę?” Pnp 8, 6b-7

Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,

Czy lubicie słuchać piosenek? Jeśli tak, to zastanówcie się jaka jest Wasza ulubiona piosenka? Zastanówcie się też przez chwilę, dlaczego akurat ta piosenka, o której pomyśleliście jest waszą ulubioną? Jestem przekonany, że wielu z was, a może i większość pomyślało o piosence, która mówi o miłości. Moją – jedną z ulubionych piosenek – jest właśnie taka, mówiąca o miłości, a zatytułowana: „Somebody to love” zespołu Queen. Wokalista tego zespołu, Freddie Mercury, w rytm fantastycznej muzyki śpiewa, że potrzebuje kogoś, kogo mógłby pokochać. Każdego dnia więc prosi Pana Boga, by Ten zesłał mu kogoś, kogo mógłby pokochać. Stan, w którym nie ma się osoby do kochania, autor tej piosenki przyrównuje do samotności w więziennej celi, z której chciałby się wyrwać.

Miłość jest tematem wielu pieśni, piosenek, wierszy. Co oczywiście nie powinno dziwić. Mam bowiem wrażenie, że tylko w pieśniach, czy utworach literackich – w najdoskonalszy z możliwych, sposób można przekazać to, o co w miłości tak naprawdę chodzi. Zatem tylko utwory muzyczne czy literackie są w stanie, przynajmniej w jakimś stopniu, zilustrować miłość, która niesie ze sobą ogromny ładunek energii i pcha ludzi ku sobie, w swoje ramiona. Z drugiej strony mam wrażenie, miłości nie da się wytłumaczyć, nie da się o niej zrobić prelekcji, trudno o niej mówić nawet na kazaniu, bo miłość jest nie tyle sprawą intelektu, co uczucia, serca. Lepiej więc o niej zaśpiewać, posłuchać wierszy o miłości, najlepiej zaś doświadczyć jej samemu, by przekonać się czym jest.

Dziś Kościół wyznaczył do rozważenia fragment z księgi, która w Biblii nazwana jest Pieśnią nad Pieśniami. Zatem wczytujemy się dziś w tekst pieśni o miłości, która była śpiewana przez Żydów ponad dwa tysiące lat temu np. podczas ślubów i wesel. Co zauważamy?

Już na pierwszy rzut oka widzimy, że słowa tej pieśni nie są banalne, ale o miłości mówią z największą estymą, mądrością i przenikliwością, z drugiej strony są piękne, poetycko skomponowane. Posłuchajmy ich zatem raz jeszcze:

Albowiem miłość jest mocna jak

śmierć,

namiętność twarda jak Szeol,

Jej żar to żar ognia,

To płomień Pana.

Wielkie wody nie ugaszą miłości,

A strumienie nie zaleją jej.

Jeśliby kto chciał oddać za

Miłość całe swoje mienie,

To czy zasługuje na pogardę?

Oczywiście słowa tej pieśni każą nam zadać sobie pytanie: Czy doświadczyliśmy już, lub doświadczamy tego o czym mówi pieśń, czyli miłości? Czy odczuwaliśmy lub odczuwamy w swoim sercu żar ognia, płomień Pana? Co więcej, czy byliśmy gotowi lub jesteśmy gotowi oddać wszystko, całe swoje mienie za miłość?

Znamy te literackie przykłady zakochanych w sobie „na śmierć”, młodych ludzi: Romea i Julii, Tristana i Izoldy. Znamy też biblijne przykłady wielkiej miłości chociażby Izaaka do Rebeki, Boaza do moabitki Rut, czy Elkany do swojej żony Anny, mimo, że „Pan uczynił ją niepłodną.” Warto przypomnieć sobie w wolnej chwili te piękne historie biblijne mówiące o miłości mężczyzny do kobiety. Bo są to historie pokazujące jak nieraz w niełatwych okolicznościach rodzi się miłość pomiędzy dwojgiem ludzi, ile przeciwności losu nieraz trzeba pokonać by być razem i być ze sobą szczęśliwym i że nieraz trzeba uronić niejedną łzę, by kochać i doświadczyć prawdziwej miłości.

Autor biblijnej pieśni, zadaje w tym kontekście retoryczne pytanie: Czy ktoś kto szuka miłości i chce oddać za nią całe swoje mienie zasługuje na pogardę?

Warto przeczytać w domu całą Księgę Pieśni nad Pieśniami. Wyczytamy z niej bowiem nie tylko pochwałę bezcennej miłości, ale również znajdziemy w niej zachwyt jakiego doświadcza mężczyzna widząc swoją piękną wybrankę i vice versa, pokazane jest w niej szczęście kobiety, która może być blisko swojego wybranka.

Znajdziemy tam też fragmenty wyrażające smutek czy wręcz rozpacz wynikającą z rozłąki kochanków. Tęsknotę ukochanej za ukochanym i pragnienie zbliżenia się obojga do siebie. Po lekturze tej biblijnej księgi, myślę, przestaniemy się też dziwić wielu ekspertom, że zaliczają ją do kanonu starożytnych erotyków.

Wróćmy jednak znowu do naszego dzisiejszego fragmentu, bo jego początkowe słowa: „Albowiem miłość jest mocna jak śmierć, namiętność twarda jak Szeol”, każą nam zastanowić się nad tym co wspólnego mają ze sobą miłość i śmierć, namiętność i kraina umarłych? Mam wrażenie, że nie przez przypadek autor tego tekstu postawił obok siebie te dwie kategorie. Miłość bowiem tak jak śmierć, często przychodzi niezapowiedziana, nieplanowana, nieoczekiwana. Przychodzi, choć nie wiemy kiedy nas dotknie. Można powiedzieć, że w niewielkim tylko stopniu moment naszego zakochania, tak jak naszej śmierci, zależy wyłącznie od nas. Są to raczej siły, które człowieka porywają, a człowiek nie może im się oprzeć, stawić czoła. Oczywiście Biblia na innym miejscu mówi, by starać się te siły w odpowiedni sposób kanalizować, zamykać w ramy małżeństwa. Bo tylko kochając się, będąc wobec siebie wiernymi, pomocnymi i oddanymi, można cieszyć się miłością w pełni  tego słowa znaczeniu.

W wypowiedziach Pana Jezusa, chociażby w tej z Ewangelii przeczytanej dziś przed ołtarzem, usłyszeliśmy jak nasz Pan i Zbawiciel troszczy się o los kobiet porzucanych z byle powodu przez mężczyzn. Dla mężczyzny rozwód to – w czasach Pana Jezusa – była kwestia jednego listu rozwodowego, dla kobiety zaś oznaczało wykluczenie społeczne, skazanie na totalne ubóstwo, a nawet na śmierć, chyba, że kobieta miała ojca lub brata, który by nią się po rozwodzie zaopiekował. Miłość jest więc gorącym jak ogień uczuciem,  płomieniem, o który trzeba zadbać, podsycać go w relacjach małżeńskich, ale też bronić przed wygaśnięciem, czy zanikiem.

Przykładem miłości jasnej, szczerej i takiej, której nic nie było w stanie ugasić, jest miłość naszego Boga do nas ludzi. To Bóg „tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”. To w Jezusie Chrystusie, w najdoskonalszy sposób, wypełniły się słowa wypowiedziane z dzisiejszej Pieśni nad Pieśniami: „że miłość jest mocna, a nawet mocniejsza niż śmierć i że nawet wody jej nie ugaszą.” Nic bowiem nie było w stanie powstrzymać miłości naszego Pana i Zbawiciela przed poświęceniem swojego życia i przed złożeniem go w ofierze za nasze grzechy. Odpowiadajmy więc codziennie na miłość Boga i innych ludzi swoją do nich miłością, a tak nie tylko wypełnimy zakon Chrystusowy ale osiągniemy prawdziwe szczęście i spełnienie tu na ziemi i kiedyś w niebie, amen.