Hola to oddalona o 60 km od Lublina spokojna i piękna wieś na Pojezierzu Łęczyńsko – Włodawskim, która również w tym roku stała się miejscem zorganizowanego przez naszą parafię młodzieżowego obozu luterańskiego. Odbył się on w dniach 21-26 sierpnia. Już po raz piąty obóz przyciągnął dzieci i młodzież naszej parafii, aby spędzić tam wspólnie tydzień swoich wakacji. W tegorocznym obozie wzięło udział aż 18 osób (i dwa psy!). Do dyspozycji mieliśmy drewniany dom, do którego wszystkich uczestników z uśmiechem przyjął gospodarz i współorganizator wyjazdu, Pan profesor Dariusz Chemperek. Jego posesja jest znana z przyjaźni do wszelkich dzikich stworzeń, głównie ptaków i owadów. W tym roku, oprócz tych stałych tubylców, z ogrodu cieszyła się także część młodzieży, która zdecydowała się spać w namiotach.
Program duszpasterski obozu – wspólne poranne rozważania biblijne i śpiewy na werandzie przy akompaniamencie gitary – wspaniale realizował ksiądz Grzegorz Brudny, za część turystyczną odpowiadał profesor Chemperek. Naszym wyżywieniem bardzo dzielnie zajmowały się dwie Panie Anie: Brudny i Tkaczyk, a pomagali im w tym dyżurni (zjedliśmy w sumie sto jaj!, głównie w formie naleśników z nutellą i dżemem!). Starostą obozu został, wybrany jednogłośnie, Franek Lemański.
Aby uczestnicy mogli zapoznać się z otaczającą ich przyrodą oraz historią miejsca w jakim się znajdują, zgodnie z tradycją również w tym roku profesor oprowadził grupę po okolicy. Był to spacer składający się z najważniejszych punktów w Holi. Pozwolił również dojrzeć piękno przyrody, która różni się od tej, widzianej przez nas na co dzień.
Podczas trwania obozu dopisywała nam pogoda i codziennie były organizowane przeróżne wyprawy. Między innymi nad Jezioro Czarne koło Sosnowicy, nad którym wszyscy uczestnicy mogli spacerować, pływać lub spędzać czas na plaży, grając w gry karciane, rozwiązując krzyżówki lub sudoku. Odbyliśmy też wycieczkę szlakiem „Spławy” który znajduje się w Poleskim Parku Narodowym. Zaskoczył on wszystkich pięknymi widokami oraz zróżnicowanym krajobrazem. Podczas spacerów po Holi i okolicy profesor dzielił się z nami wieloma intrygującymi historiami, na przykład opowiadał o losach Tadeusza Kościuszki w Sosnowicy, gdzie przyszły bohater Polski i USA przeżył swą pierwszą miłość, a także o ciekawym życiu Krystyny Krahelskiej, która w pobliskiej Pieszowoli skomponowała pieśń, będącą potem hymnem Powstania Warszawskiego. Bohaterami opowieści były też na przykład dziewanna, olcha czy dziurawiec. Ostatniego wieczoru odbył się test z wiedzy przyrodniczej i historycznej. Zwycięzcy otrzymali ciekawe nagrody oraz gromkie brawa.
Nowym elementem programu obozu w Holi był turniej w badmintona, zorganizowany przez księdza Grzegorza, przy wydatnej pomocy męskiej części naszego zespołu. W rozgrywkach wzięli udział wszyscy i każdy wykazał się godnymi podziwu umiejętnościami. Był to intensywny turniej, którego zwycięzcami został duet „The Winners”, czyli ksiądz Grzegorz i Pani Ania Brudny.
Codzienne poranne spotkania grupy łączone z pieśniami rozbrzmiewały na całą wieś, a dym wieczornych ognisk unosił się nad polami. Śpiewy i rozmowy dodatkowo ocieplały wieczorną atmosferę. Ogniska były świetnym miejscem, aby podzielić się przeżyciami oraz nowymi historiami z mijającego dnia, ale nie tylko.
Zgodnie z zasadą „W Holi jak kto woli” młodzież znalazła swój sposób na spędzanie czasu we własnym gronie. Na czas wschodów i zachodów słońca grupowo wybieraliśmy się na otaczające pola i robiliśmy pikniki, biorąc ze sobą kisiel czy budyń. Wielka, otwarta przestrzeń dookoła i brak sąsiadów pozwoliły na śpiewanie, tańczenie i różne gry.
Opuściliśmy obóz pełni dobrych emocji, z garścią cudownych przeżyć i nadzieją na ponowne spotkanie w tym „holistycznym” miejscu. Wróciliśmy do domów z nowymi albo utrwalonymi przyjaźniami i wspaniałymi wspomnieniami. Będą nam one towarzyszyć w nowym roku szkolnym.
Antonina Lemańska
- Odpoczynek na bagnie.
- Rozgrywki w badmintona
- W oczekiwaniu na kiełbaski.
- Ostatni obozowy wschód słońca