Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen
Po tych słowach Jezus, wstrząśnięty do głębi, oświadczył, mówiąc: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: jeden z was mnie wyda. Wtedy uczniowie spojrzeli po sobie w niepewności, o kim mówi. A jeden z jego uczniów, którego Jezus miłował, siedział przy stole przytulony do Jezusa. Skinął więc na niego Szymon Piotr i rzekł do niego: Zapytaj, kto to jest. O kim mówi! A on, wsparłszy się o pierś Jezusa, zapytał go: Panie! Kto to jest? A Jezus mu odpowiedział: To jest ten, któremu Ja podam umoczony kawałek chleba. Wziął więc kawałek, umoczył go i dał Judaszowi Iskariocie, synowi Szymona. A zaraz potem wszedł w niego szatan. Rzekł więc do niego Jezus: Czyń zaraz, co masz czynić. Ale tego żaden ze współsiedzących nie zrozumiał, po co mu to rzekł. A ponieważ Judasz był skarbnikiem, mniemali niektórzy, iż Jezus mu rzekł: Nakup, czego nam trzeba na święto, lub żeby coś dał ubogim. On więc, wziąwszy kawałek chleba, natychmiast wyszedł, a była noc. J 13,21-30.
Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,
Od jakiegoś czasu nasza parafia przygotowuje się do remontu kościoła, który jeśli Bóg pozwoli rozpoczniemy na wiosnę tego roku. W związku z tym w ostatnim czasie spotykam się w wieloma ludźmi różnych branż: inżynierami, architektami, urzędnikami, potencjalnymi sponsorami, by należycie przygotować parafię do tego wielkiego przedsięwzięcia.
Podczas tych spotkań oprócz pytań związanych z samym remontem, moi rozmówcy chętnie zadają pytania o nasze wyznanie. Czym różni się od innych? Jaka jest jego geneza? Jaka jest ewangelicka nauka, etyka? Są tego po prostu ciekawi. Co więcej zdarza się nieraz, że rozmowa o remoncie przeradza się w rozmowę quasi duszpasterską.
Nie przytaczając szczegółów, wspomnę o jednej podczas, której mój rozmówca powiedział mi, że każdego ranka kiedy modli się do Boga modlitwą „Ojcze nasz” to nie wypowiada słów: „I nie wódź nas na pokuszenie”, ale mówi: „I nie pozwól abyśmy byli kuszeni”. Robi tak, gdyż uważa, że Pan Bóg, co do zasady, jest dobry i nie wodzi nikogo na pokuszenie. W tym przekonaniu utwierdził go dodatkowo papież Franciszek, który podobnie wypowiedział się na ten temat.

W sumie przyznałem rację mojemu rozmówcy, że Pan Bóg nie kusi człowieka. Tę prawdę zresztą, wyczytał z Biblii również reformator Kościoła ks. Marcin Luter. On później w objaśnieniu do tej właśnie prośby Modlitwy Pańskiej tak napisał: „Bóg nikogo wprawdzie nie kusi, lecz prosimy w tej modlitwie, aby nas Bóg raczył ustrzec i zachować, żeby nas szatan i ciało nasze nie oszukiwały, ani też nie uwodziły w błędną wiarę, rozpacz i inne wielkie sromoty i występki, a gdybyśmy kuszeni byli, abyśmy ostatecznie przemogli i przy zwycięstwie się utrzymali.”
Niestety, żaden biblijny zapis ani objaśnienie Reformatora nie pozostawiają nam większych złudzeń. Człowiek przez całe swoje, czy tego chce, czy nie chce, jest poddawany próbom i jest narażony na pokusy. Tego po prostu nie da się uniknąć i od tego nie da się uciec, nawet gdybyśmy bardzo chcieli, a nawet zupełnie zmienili tekst Modlitwy Pańskiej. Owszem, pokusy i próby mogą być różne dla każdego z nas. I w różnym okresie naszego życia nasilać się. Tu Luter podaje przykład, że młodzi bardziej narażeni są na pokusy ciała, starsi na pokusy świata, a duchowni zawsze na szczególne pokusy szatana. Tak czy inaczej pokuszenia i próby były, są i będą obecne w życiu każdego człowieka z mniejszą lub większą intensywnością i nic w tym zakresie się nie zmieni.
Ważne jest jednak, byśmy wypowiadając słowa: „I nie wódź nas na pokuszenie” wierzyli i ufali w to, że Pan Bóg daje siłę i moc do stawiania oporu złu i pokuszeniom, choć nie uchyli ich zupełnie i nie spowoduje ich ustania.
Temat pokuszenia jest dziś roztrząsany przez nas z powodu jego pojawienia się w naszym tekście kazalnym wyjętym z Ewangelii św. Jana. Widzimy jak w tym fragmencie z pokuszeniem mierzy się jeden z uczniów Jezusa – Judasz i jak Jezus robi wszystko, by uchronić swojego ucznia od klęski przed pokusą.
W Wieczerniku, gdzie rozgrywa się ta scena, toczy się już swoisty finał walki Judasza z pokuszeniem, z szatanem. Walki, w której Judasz ostatecznie ulega szatanowi i jego podszeptom. Czego one dotyczyły? Jaką wizję roztoczył szatan przed Judaszem, że ten postanowił wydać swojego Nauczyciela? Być może szatan wzbudził w sercu Judasza chciwość, którą ten mógł zaspokoić wzbogaceniem się trzydziestoma srebrnikami za wydanie Jezusa arcykapłanom. Ewangelie mówią nam, że Judasz był skarbnikiem uczniów, a zarazem złodziejem, który nie raz sprzeniewierzył to, co było we wspólnej kasie.
Być może Judaszem kierowały inne jeszcze pobudki. Bibliści twierdzą, że Judasz mógł się zniecierpliwić tym, że przez trzy lata swojej działalności, jego Nauczyciel, którego uczniowie nazywali Mesjaszem, nie wyswobodził narodu izraelskiego spod okupacji rzymskiej. Wydanie Go arcykapłanom, a później Rzymianom miałoby natomiast skłonić, czy wręcz sprowokować Jezusa do bardziej stanowczych działań politycznych niż dotychczas.
Pobudki, którymi kierował się Judasz mogły być różne. Finał jednak był smutny, a nawet tragiczny. Judasz opuścił tego wieczoru Jezusa i swoich przyjaciół. Uległ namowom szatana i wydał swojego Mistrza. Na koniec zaś widząc do czego doprowadziły jego działania, Judasz zwrócił arcykapłanom pieniądze, sam zaś odebrał sobie życie.
Różnymi pobudkami kierujemy się i my kiedy decydujemy o życiu swoim czy w jakimś stopniu o życiu innych ludzi. To mogą być pobudki nikczemne, ale i wydawać by się mogło szlachetne, jak pisał o nich Biskup Tadeusz Szurman konstatując: „Kuszą więc nas wrogowie, ale i przyjaciele, kusi oczywiste zło i kusi pozorne dobro, kusi lenistwo i kusi praca, bogactwo i nędza, kuszą uciechy tego świata i kusi ucieczka przed tym wszystkim w świat odosobnienia. Gdy uciekamy przed pokusami ciała, często czyhają na nas pokusy groźne dla duszy, takie jak pycha i obłuda”.
Ważne jest więc, by umieć rozeznać się w danej sytuacji, dobrze zbadać swoje serce i odkryć czym kieruję się w podejmowaniu takiej, a nie innej decyzji. W podjęciu zaś tej błędnej, fałszywej, podszytej podszeptem szatana, chroni nas wypowiadane codziennie z wiarą i ufnością słowo Modlitwy Pańskiej i owej prośby: „Ojcze nasz, nie wódź nas na pokuszenie”.
Powiedziałem, że Jezus do końca walczył o Judasza, choć wiedział, że ten go wyda. Widać to chociażby w tym, że Jezus zaprosił go by usiadł tuż przy nim przy stole. To nie był przypadek.
Rozmowa między Jezusem, a Judaszem, którą wszyscy dobrze znamy, a dziś usłyszeliśmy raz jeszcze czytaną z kart Ewangelii, była tak naprawdę ich prywatną rozmową. Nikt z uczniów jej nie dosłyszał. Gdyby tak było uczniowie inaczej zareagowaliby na wyjście Judasza. A tak myśleli, że poszedł wypełnić jakieś zadanie, jakąś swoją powinność związaną z posługą skarbnika.
Tylko Jezus wiedział, że jego bliski uczeń Judasz wybrał noc i samotność. I opuścił wspólną kolację, nie po to by wypełnić swoje obowiązki, ale ze względu na podjętą decyzję o wydaniu Mistrza. Judasz, co ciekawe, wziął jeszcze ze sobą kawałek chleba umoczony w misie, który otrzymał od swojego Nauczyciela. Był to symbol tego, że Jezus nie chciał jego zguby, wręcz przeciwnie chciał o niego zadbać, nakarmić go swoją łaską i miłością
Drodzy dopóki będziemy blisko naszego Pana Jezusa Chrystusa, dopóki nie opuścimy społeczności jego uczniów, i nie udamy się samotnie w przepastne czeluści nocy, będziemy bezpieczni i żadne pokuszenie i zło nad nami nie zapanuje. A nawet gdyby tak jak Judaszowi przyszło nam zdradzić naszego Pana, lub drugiego człowieka, pamiętajmy, że Jezus będzie walczył o nas do końca i zawsze jest możliwość powrotu, na drogę wiary, której niestety Judasz już nie zdążył dostrzec, amen.
Modlitwa powszechna Kościoła
Panie Boże i Ojcze, pozwalasz nam w czasie pasyjnym myśleć o cierpieniu i śmierci Twojego Syna, Jezusa Chrystusa i pokrzepiać się zbawienną mocą Jego krzyża. Bądź za to pochwalony i przyjmij nasze pokorne i szczere podziękowanie. Bez Twojej pomocy i zbawienia darowanego nam w Jezusie Chrystusie nie możemy się ostać przed atakami mocy złego i ciemności. Ucz nas pokonywać wszystkie pokusy, naśladować Chrystusa, a uzbrojeni w oręż Twojego Słowa dawać odpór szatanowi, który jak „lew ryczący chodzi wokoło” i pragnie naszej zguby. Jedynie w Twojej dłoni czujemy się bezpieczni i dzięki prowadzeniu Twojemu oraz darowanej nam wierze, krzyż Chrystusa jest dla nas znakiem zwycięstwa nad grzechem, śmiercią i mocą kusiciela. Boże, spraw, aby w darowanym nam czasie pasyjnym ożywiona została nasza wiara i abyśmy przez nią z wdzięcznością przyjęli zbawcze dary krzyża. Zgromadź nas wszystkich wokół ukrzyżowanego Syna Twojego, napełń poznaniem Twojej dobroci i doprowadź przed oblicze swoje, abyśmy we wieczności wielbili Ciebie i śpiewali na cześć Baranka nową pieśń chwały. Ojcze, opiekuj się łaskawie wszystkimi chorymi, słabymi i ułomnymi, cierpiącymi i umierającymi. Moc i pociecha krzyża Twojego Syna, niechaj stanie się ich udziałem, aby w niedoli swojej poznali dobroć Twoją i jedynie Tobie powierzyli życie swoje. Wysłuchaj nas przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen.