Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen
1.A zbliżali się do niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby go słuchać. 2.Fary-zeusze zaś i uczeni w Piśmie szemrali i mówili: Ten grzeszników przyjmuje i jada z nimi. 3.Powiedział im więc takie podobieństwo: 4.Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie pozostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustkowiu i nie idzie za zgubioną, aż ją odnajdzie? 5.A odnalazłszy, kładzie ją na ramiona swoje i raduje się. 6.I przyszedłszy do domu, zwołuje przyjaciół i sąsiadów, mówiąc do nich: Weselcie się ze mną, gdyż odnalazłem moją zgubioną owcę! 7.Powiadam wam: Większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się upamięta, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują upamiętania. 8.Albo, która niewiasta, mając dziesięć drachm, gdy zgubi jedną drachmę, nie bierze światła, nie wymiata domu i nie szuka gorliwie, aż znajdzie? 9.A znalazłszy, zwołuje przyjaciółki oraz sąsiadki i mówi: Weselcie się ze mną, gdyż znalazłam drachmę, którą zgubiłam. 10.Taka, mówię wam, jest radość wśród aniołów Bożych nad jednym grzesznikiem, który się upamięta. Łk 15,1-10
Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,
Piękne są dzisiejsze fragmenty kazalne wyjęte z Ewangelii według św. Łukasza. Niektórzy bibliści nazywają je ewangelią ewangelii lub kwintesencją ewangelii.
Trudno się dziwić tym określeniom, wszak w nich jak w soczewce ukazuje nam się miłość Boga do każdego z nas. Są one ilustracją słów: „Tak Bóg umiłował świat, że syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto w niego wierzy nie zginął ale miał żywot wieczny.”
Przyjrzyjmy się zatem bliżej naszym dwóm przypowieściom: o zgubionej owcy i o zgubionej drachmie, by znaleźć odpowiedź na pytanie co one mówią o Bogu, i co one mówią o każdym z nas.
Pan Jezus przypowieści te opowiedział w pewnej konkretnej sytuacji. Otóż zdarzyło się, że pewnego razu wypowiadał się on dosyć krytycznie o uczonych w Piśmie i faryzeuszach, którzy myśleli, że tylko oni są doskonali i prowadzą doskonałe życie przed Bogiem. Nie chcieli jednak słuchać Jezusa i tego co ma im do powiedzenia w przeciwieństwie do celników i ludzi, którzy przez faryzeuszy nazywani byli grzesznikami.
Owi celnicy i inni grzesznicy, zbliżali się do Jezusa, co nie podobało się pobożnym faryzeuszom i uczonym w Piśmie.
I już na wstępie widzimy jakim był Jezus i jaką przyjmował postawę. On nie zżymał się i nie gniewał, że jego słuchaczami byli ludzie, którzy nie mieli dobrej opinii w społeczeństwie. Wprost przeciwnie smucił się, że tak rzadko słuchają go uczeni w Piśmie i faryzeusze. Korzystał więc chętnie z zaproszeń i wchodził do domów celników i grzeszników, bo tam znajdował wiernych słuchaczy dobrej nowiny o Bożym Królestwie.
Co ten wstęp mówi nam o człowieku, również o nas?
Każe nam się zastanowić nad tym, czy i my czasem jak faryzeusze i uczeni w Piśmie zbyt pochopnie nie oceniamy innych ludzi, a nawet samego Boga? Czy bowiem nie zdarza nam się – jak faryzeuszom – wskazywać na drugiego palcem i pomyśleć, a nawet powiedzieć – ten jest grzesznikiem. Czy nie zbyt łatwo przychodzi nam ocenić czyjeś zachowanie, poglądy, czyny, w świetle własnych dokonań, przynależności, postawy. Faryzeusze i uczeni w Piśmie oceniali i krytykowali. Czy i my niejednokrotnie nie czynimy tego samego względem innych ludzi?
Jeśli tak, to pozostaje pytanie co my tak naprawdę o innych wiemy? Czy wiemy, co dzieje się w ich sercach, w ich myślach, co pcha ich do takich a nie innych decyzji i postaw, czy to zawsze jest grzech?
Faryzeusze i uczeni w Piśmie krytykowali Jezusa i ludzi wokół niego zebranych, bo mierzyli ich przede wszystkim swoją miarą. Nie dostrzegli zaś tego, jak nieszczęśliwi i pogubieni w życiu byli owi grzesznicy i celnicy, którzy przychodzili do Jezusa. Przychodzili zaś do niego, bo byli spragnieni każdego jego słowa o Bożej łasce i miłosierdziu.
I znowu rodzi się pytanie: Czy w tym aspekcie choć trochę przypominamy owych celników, którzy spragnieni słów Jezusa, chcą ich słuchać i pod ich wpływem budować swoją wiarę, nawracać się do Pana i zmieniać swoje życie na lepsze?
Pan Jezus w swej przypowieści o zgubionej owcy i drachmie mówi: „zaprzestańcie krytykanctwa, zbyt surowej oceny swojego bliźniego, nie bądźcie nieprzejednani, ale cieszcie się, radujcie się z każdego, kto na bezdrożach swojego życia odnajdzie się, odnajdzie bezpieczną przystać we mnie i chce odtąd kształtować swoje życie w oparciu o moje słowo.
I zamiast stać z boku i wytykać palcem, raczej weźcie ze mnie przykład i ruszcie się jak ten pasterz, który szuka zagubionej owieczki, lub jak ta niewiasta, który szuka zgubionej drachmy i wyjdźcie na poszukiwania tych zagubionych, pogubionych w życiu, smutnych, samotnych grzeszników i zwiastujcie im moje słowo”.
W tym miejscu ktoś może zapyta: Czy Pan Jezus nie wymaga od nas zbyt wiele, by jeszcze zwracać uwagę na innych, pójść na poszukiwania drugiego i zwiastować mu Ewangelię?
Ale na tym właśnie polega chrześcijaństwo, takie właśnie, jako chrześcijanie, mamy zadanie od naszego Pana. By iść na cały świat i zwiastować ludziom Ewangelię! Przecież Pan Jezus chce „by wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy!”

Przyznajmy, że sami mamy nadzieję, że jeśli zdarzy się nam zbłądzić, popełnić grzech, upaść – to znajdzie się ktoś, kto dostrzeże nas na dnie naszego życia, i nie potępi z góry, ale poda pomocną dłoń, pomoże powstać i z powrotem stanąć na nogi. A nawet jeżeli nikt taki by się nie znalazł, na poszukiwanie nas samych ruszy Pan Jezus i będzie szukał dopóki nie znajdzie, nie weźmie w swoje ramiona i nie zaprowadzi do bezpiecznej owczarni. O czym pięknie napisał ks. Marcin Luter: „W podobieństwie z Ewangelii św. Łukasza świadczy Pan, że nie odrzuci nas dla grzechów naszych, ale użyje wszelkiego starania aby nas z grzechu wyratować i do łaski nawrócić.”
Drodzy, dziś przeżywamy nabożeństwo na zakończenie roku szkolnego. Bardzo się cieszę, że właśnie dziś mogliśmy przypomnieć sobie przypowieść Pana Jezusa o zgubionej owcy i zgubionej drachmie, lub raczej o odnalezionej owcy i odnalezionej drachmie. W nich bowiem jak w soczewce skupia się cała nauka Ewangelii o miłości Boga do każdego człowieka i o pragnieniu Boga, by każdy człowiek poznał Go i nawrócił się do Niego.
Taka też była treść naszego nauczania podczas lekcji religii. Poprzez poznawanie kolejnych historii biblijnych dzieci i młodzież mogła tylko utwierdzać się w przekonaniu, że Pan Bóg je kocha i troszczy się o nie jak pasterz o swoje owieczki.
Przyznaję, że nie był to rok łatwy dla nas wszystkich, a szczególnie dla naszych uczniów. Wiemy, że dzieci z powodu pandemii, nie mogły zbierać się w grupie zarówno na lekcjach w szkole, jak i w naszej salce katechetycznej. Każde osobno siedziało przed ekranem monitora i próbowało przyswajać wiedzę w taki nietypowy sposób. To powodowało, że wiele dzieci i mam tu na myśli ogólnopolskie dane, po prostu w lekcjach nie uczestniczyło, bo nie miało odpowiedniego sprzętu, nie potrafiło go obsłużyć etc. Przynajmniej było tak w pierwszych tygodniach czy miesiącach pandemii.
Mówiło się wtedy o tysiącach dzieci, które zgubiły się, czy zniknęły z systemu nauczania, tak jak owe zagubione owieczki. I nie było nauczyciela, czy wychowawcy, który zainteresowałby się, dlaczego tak się stało, jaka jest w tym czy innym domu przyczyna tego, że młodego człowieka, po prostu na lekcjach nie ma.
Z drugiej strony ów zdalny system nauczania pozwolił tym młodym ewangelikom, którzy mieszkają często dziesiątki kilometrów od parafii w Lublinie na regularne uczestniczenie w lekcjach religii wraz z innymi współwyznawcami, przez co mogli czerpać radość z bycia ze sobą, przynajmniej w taki pośredni sposób.
Pan Jezus kończy swoje przypowieści wspaniałymi słowami: „Taka mówię wam jest radość wśród aniołów Bożych nawet nad jednym grzesznikiem, który się upamięta.”
W tym skomplikowanym świecie, w którym tak łatwo jest zgubić drogę, który tak łatwo feruje wyroki i wystawia cenzurki, Jezus zachęca do radości jeden z drugiego, która wypływałaby z czułego, pełnego miłości zainteresowania się jeden drugim w celu ewentualnej pomocy, wsparcia i zwiastowania Bożego słowa, amen.
Modlitwa powszechna Kościoła Boże i Panie, jesteś miłością i Twoje serce ojcowskie jest nieustannie dla nas otwarte, jaśnieje dobrocią i łaską. Pragniesz zbawienia każdego człowieka, poszukujesz błądzących i szukających źródła szczęścia w dobrach i uciechach grzesznego świata. W Jezusie Chrystusie, naszym Panu, stałeś się widzialnie obecny wśród nas i bliski wszystkim dzieciom swoim. Błagamy Cię Ojcze łaskawy, przebacz nam nasze grzechy, przez które obrażamy Ciebie i nieustannie zrywamy społeczność z Tobą. Zechciej łaskawie okazać nam miłosierdzie, wyrwij z ciemności i mocy grzechu, daj siły do przezwyciężenia pokuszeń oraz myśli, które nie służą chwale świętego Twojego Imienia. Przebacz Kościołowi jego grzeszne chęci panowania nad światem. Obdaruj poznaniem, że powinien on za przykładem Jezusa Chrystusa szukać tych, którzy zginęli, potrzebują pomocy, słowa pociechy i światła wskazującego na Ciebie. Zachowaj nas przy prawdzie Twojego Słowa, gdyż jedynie w nim jest uwolnienie od mocy fałszywych nauk, grzechu i władzy szatana, ojca wszelkiego kłamstwa. Uznałeś nas za godnych składania świadectwa o mocy Ewangelii Jezusa Chrystusa, dlatego oczyść nasze serca, napełnij Duchem Świętym, abyśmy nigdy nie byli źródłem zgorszenia, lecz aby świat widząc uczynki nasze, chwalił święte Twoje Imię. Panie Boże, dziękujemy za ten rok szkolny, który za nami, za Twoje błogosławieństwo i wsparcie, którego udzielałeś uczniom, nauczycielom, rodzicom i wychowawcom. Prosimy Cię bądź z nami i spraw, by nauka Twoja nigdy nie była zapomniana, ale posłużyła do wzmocnienia naszej wiary w Ciebie i serdeczniej wzajemnej miłości między nami wszystkimi. Wysłuchaj nas przez Jezusa Chrystusa, Pana i Zbawiciela naszego. Amen.