Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen
18.Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą. 19.Napisano bowiem: Wniwecz obrócę mądrość mądrych, a roztropność roztropnych odrzucę. 20.Gdzie jest mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości świata? 21.Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie. 22.Podczas gdy Żydzi znaków się domagają, a Grecy mądrości poszukują, 23.my zwiastujemy Chrystusa ukrzyżowanego, dla Żydów wprawdzie zgorszenie, a dla pogan głupstwo, 24.natomiast dla powołanych – i Żydów, i Greków, zwiastujemy Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą. 25.Bo głupstwo Boże jest mędrsze niż ludzie, a słabość Boża mocniejsza niż ludzie. 1 Kor 1, 18-25
Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,
Kilka dni temu znalazłem się na wsi o wdzięcznej nazwie Anielpol. Tam w gronie znajomych siedząc na tarasie domku letniskowego rozmawialiśmy o pięknie przyrody, która nas otaczała. „Zauważcie, nasza planeta to idealne miejsce do życia – powiedział jeden z uczestników dyskusji i uzasadniał: Gdyby Ziemia znajdowała się bliżej słońca, życie na niej byłoby niemożliwe, ze względu na gorąco – Z kolei gdyby oddaliła się od słońca, byłoby zbyć zimno, by żyć.”
Ta, w sumie dość oczywista obserwacja, uświadomiła mi na nowo, w jak skomplikowanym systemie wszechświata żyjemy i jakim nic nie znaczącym pyłkiem w tym wszechświecie jesteśmy. Z drugiej strony – pomyślałem – jak cenni jesteśmy w oczach Boga, który stworzył ten świat i go utrzymuje. Trudno bowiem sobie wyobrazić, że powstał on, a my na nim ot tak po prostu sami z siebie.
A jednak byli i są ludzie, którzy uważając się za mądrych nie wierzą w Boga, w jego wszechmoc, w jego miłość do człowieka, w to, że Bóg o każdego z nas się troszczy. Takim nie wystarczą namacalne dowody na istnienie Boga, jakimi są otaczająca nas przyroda, natura, procesy w niej zachodzące. Dla nich to za mało. Potrzebują ciągle czegoś więcej, nowych dowodów, by w Pana Boga i jego miłość do nas uwierzyć.
Zauważa to apostoł Paweł w swoim dzisiejszym fragmencie listu do Koryntian, dlatego przebija z niego swoisty smutek i żal. Autor tego fragmentu w pytaniach, które stawia: Gdzie jest mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz wieku tego? odkrywa smutną prawdę, że mądrość ludzka nie poznała Boga. Owszem skupiła się i skupia na wielu sprawach, kwestiach i problemach, ale Boga jako największą mądrość – odrzuciła.

Świat, który nas otacza jest piękny, wspaniały, można powiedzieć – doskonały, bo stworzony przez Wszechmogącego Boga. Wielu naukowców, szczególnie: biologów, astronomów, fizyków, chemików, badając ten świat doszło do wniosku, że za atomami, molekułami, strukturami DNA, czy układami gwiazd musi stać jakaś siła, musi stać Bóg, który to tak wspaniale stworzył i do tej pory utrzymuje. Świat bowiem jest zbyt skomplikowany, a zarazem perfekcyjnie wręcz ukształtowany, by sam z siebie mógł powstać i trwać.
Niestety nie wszyscy w tym co widzą dokoła, dostrzegają rękę Boga, nie wszyscy są Mu za otaczający świat wdzięczni i wielbią jego imię. Żyją zaś i umierają w przeświadczeniu, że Boga nie ma, że jest zbyt mało dowodów na jego istnienie, lub te dowody, które zebrali nie wystarczą.
„Skoro świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie”, pisze Apostoł Paweł i stawia w centralnym miejscu swojego mówienia o Bogu nie przyrodę, nie naturę, nie otaczający nas świat, ale krzyż. Krzyż Jezusa Chrystusa.
To na krzyżu 2000 lat temu wydarzyło się coś, co dla ówczesnych Greków było głupstwem, a dla Żydów zgorszeniem – wydarzyła się śmierć Bożego Syna Jezusa Chrystusa. Wydarzyła się dla naszego zbawienia, by każdy bez względu na zasób wiedzy, mądrość, status społeczny, mógł poznać Boga i jego miłość do każdego z nas.
Bez krzyża nie byłoby zbawienia, nie byłoby odpuszczenia grzechów. Bez krzyża nie poznalibyśmy nigdy jak bardzo Bóg ukochał nas grzesznych ludzi. A Bóg ukochał nas do tego stopnia, że właśnie na krzyż, ów najstraszniejszy z możliwych środków zadania bólu i śmierci posłał swojego Syna Jezusa Chrystusa.
Nie trzeba posiąść specjalnej, tajemnej wiedzy, czy nie wiadomo jakiej mądrości, by to przyjąć do wiadomości. Nie potrzeba też długiej i żmudnej pracy nad sobą, czy skomplikowanych rytuałów religijnych by przyjąć to, co Bóg w Chrystusie dla mnie i dla Ciebie uczynił. Wystarczy przyjąć tę Ewangelię wiarą. Ufna wiara w to, że Bóg mnie kocha, a jego Syn oddał za mnie swoje życie, wystarczy by posiąść największą z tajemnic mądrości.
Bóg – jeśli tak można powiedzieć – już niczego od nas nie oczekuje, niczego się po nas nie spodziewa, po prostu wziął wszystko na siebie. I to On w krzyżu swojego Syna daje nam przebaczenie grzechów i pojednanie z sobą. Paradoksem zaś jest to, że do pojednania ze sobą, do odpuszczenia nam naszych grzechów i okazania nam swojej miłości, Bóg wybrał to co u świata głupiego, to co wydaje się niedorzeczne, na co nie odważyłby się żaden człowiek. Wybrał dla swojego Syna haniebną śmierć, by przez nią dać nam zbawienie z łaski za darmo. To wydaje się być absurdem, ale tak Bóg postanowił i chce by właśnie było. A w zwiastowaniu krzyża Jezusa Chrystusa, opierała się nasza wiara i największa mądrość człowieka.
W czasach kiedy apostoł pisał swój list było wielu ludzi, którzy woleli słuchać historii o bohaterach, wielkich wodzach, odważnych i silnych ludziach. Ewangelia o Jezusie Chrystusie traktowana była jak głupstwo, niedorzeczność. Niewielu było takich, którzy tę Ewangelię przyjmowali. Najczęściej byli to ludzie biedni, prości, niewolnicy, schorowani, szukający nadziei.
Dziś wydaje się, że w sumie niewiele w tym zakresie się zmieniło. Ciągle najlepiej sprzedają się informacje o ludziach sukcesu, celebrytach, dobrą prasę mają plotki o pięknych, młodych i bogatych, czy na przykład teorie spiskowe. Ewangelia o ukrzyżowanym Jezusie Chrystusie nie jest nośna. Jest nadal dla wielu głupstwem lub absurdem. W sumie, niewielu jest też tych, którzy tak naprawdę w swoim życiu i swoim życiem chcą ją głosić. A przecież, jak pięknie pisze dziś w kalendarzu „Z Biblią na co dzień” ks. Adam Malina:
„Myślę, że nigdy nie zaszkodzi przypominać o sprawach najważniejszych dla chrześcijanina i całego Kościoła. Nawet w wakacje, warto o tym mówić. I bez obaw nie chodzi o wzywanie do przeżywania Wielkiego Piątku, czy śpiewania pasyjnych pieśni. Nie będę zachęcał do fundowania pięknych krzyży, przyozdabiania nimi ścian lub zachęcał do spierania się o to, czy krzyż ma wisieć w miejscach publicznych. Zupełnie nie o to chodzi. Mowa o krzyż to tajemnica Bożej miłości i jedyna nadzieja dla człowieka. Bóg objawia się w ukryciu jako zaprzeczenie wzniosłości. Cierpiący Chrystus, oddający swoje życie jako dar Bożej miłości i łaski, przyjmowany w wierze i zaufaniu. Warto to powtarzać do znudzenia. A że czasem chrześcijaństwu za bardzo nie wychodzi i szuka innych pomysłów na swoją misję?” (…) Przed tym zawsze należy przestrzegać. Mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, niech dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, zawsze będzie mocą Boża i pokrzepieniem”, Amen.
Ks. Grzegorz Brudny
Modlitwa powszechna Kościoła Panie Boże łaskawy, przed Tobą otwieramy nasze serca i jako uczniowie Twojego Syna, Jezusa Chrystusa, dziękujemy Ci, że możemy mieć społeczność z Tobą i wielbić święte Imię Twoje. Nie jesteśmy godni tak wielkiego wyróżnienia. Świadomi win naszych, upadamy na kolana przed Twoim majestatem i prosimy Cię pokornie, przebacz nam winy nasze, oczyść z grzechów i napełnij przez kazanie o ukrzyżowanym Chrystusie mocą zbawienia, wiarą i pokojem. Prosimy Cię pokornie, niechaj światło Ewangelii rozproszy mroki naszych serc i świeci wszystkim ludziom, których Ty chcesz zbawić. Naucz nas być rybakami ludzi, świadkami Twojego Syna, wiernymi szafarzami Twoich tajemnic. Przez Ducha Twojego kieruj naszymi krokami, abyśmy nie upadli, a jeśli zbłądzimy, abyśmy w Jezusie Chrystusie odnaleźli drogę do Ciebie. Zachowaj nas w jedności wiary i w miłości, przez którą zespoleni z Tobą pragniemy Ci służyć w pokoju i radości serca. Budź w nas szacunek do wszystkich ludzi i gotowość niesienia pomocy potrzebującym. Niechaj spocznie na nas duch sprawiedliwości i pojednania. Usuń wszelką pychę i egoizm serc naszych, aby Twoje Królestwo szerzyło się między nami i umacniało przez zwiastowanie Twojego Słowa. Pobłogosław Kościół swój na ziemi, biskupów i wszystkich szafarzy tajemnic Chrystusowych, aby przez ich służbę umocniona została wiara Twoich dzieci. Wysłuchaj nas przez Jezusa Chrystusa, jedynego Pana i Zbawiciela naszego. Amen.