19. Niedziela po Trójcy Świętej (10.10.2021)

Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen

9.Psalm Hiskiasza, króla judzkiego, gdy był chory i wyzdrowiał ze swojej choroby: 10.Rzekłem: W połowie moich dni muszę odejść, na resztę mych lat zostałem wezwany do bram krainy umarłych. 11.Rzekłem: Już nie ujrzę Pana, Pana w krainie żyjących, już nie zobaczę człowieka między mieszkańcami ziemi. 12.Moja chata rozebrana i odjęta mi jak namiot pasterski. Zwinąłeś jak tkacz moje życie, odciąłeś mnie od krosien, poniechałeś mnie tak w dzień, jak w nocy. 13.Wołałem o pomoc aż do rana, jak lew, tak miażdżył wszystkie moje kości; poniechałeś mnie tak w dzień, jak w nocy. 14.Jak pisklę jaskółcze, tak świergotałem, gruchałem jak gołąb. Moje oczy zmęczone, zwrócone ku górze: Panie! Mękę cierpię, ujmij się za mną! 15.Cóż mam mówić, skoro to On rzekł do mnie i On sam to uczynił? Wszystek mój sen spłoszony przez gorycz mojej duszy. [16] Panie! Ciebie wyczekuje moje serce, pokrzep mojego ducha i uzdrów mnie, ożyw mnie! 17.Zaprawdę, zbawienna była dla mnie gorycz, lecz Ty zachowałeś duszę moją od dołu zagłady, gdyż poza siebie rzuciłeś wszystkie moje grzechy. 18.Nie w krainie umarłych bowiem cię wysławiają, nie chwali ciebie śmierć, nie oczekują twojej wierności ci, którzy zstępują do grobu. 19.Żywy, tylko żywy wysławia ciebie, jak ja dzisiaj, ojciec dzieciom ogłasza twoją wierność. [20] O Panie! Wybaw nas! A będziemy grać na strunach przed domem Pana po wszystkie dni naszego życia. Iz 38,9-20.

Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,

Usłyszeliśmy przed chwilą piękną, płomienną modlitwę króla Hiskiasza, która i nas ma zachęcać do szczerych i pełnych wiary modlitw kierowanych ku Bogu!

Już na początku tego kazania chcę zadać Ci  pytanie: Czy modlisz się do Boga? Czy znajdujesz miejsce i czas na to, by z wiarą tak jak król Hiskiasz, mówić Bogu o swoich sprawach, radościach i smutkach?

Zachęcam Cię dziś Drogi Bracie i Droga Siostro właśnie do tego – do modlitwy, bo jak mówi nam Biblia: „Wiele może uczynić modlitwa sprawiedliwego”.

Modlitwa Hiskiasza, którą słyszeliśmy to modlitwa dziękczynna, uwielbiająca Pana Boga. Za co Hiskiasz dziękował Bogu? Ów król judzki dziękował Bogu za przywrócone zdrowie, za życie, którym Pan Bóg po czasie choroby, na nowo go obdarował.

A my, czy w naszym życiu nie znaleźlibyśmy wielu powodów do dziękowania Panu Bogu: za przywrócone zdrowie, życie, dom, pracę, rodzinę, za wyrwanie z niebezpieczeństwa, za pomoc w rozwiązaniu problemów i kłopotów, za dobry pomysł, oświecenie myśli przez Ducha Świętego? I wiele innych ważnych i wpływających na nasze życie rzeczy?

Hiskiasz o modlitwie dziękczynnej nie zapomniał, ale wzniósł ją z prawdziwą wiarą i radością. Odzyskawszy zdrowie podziękował Panu Bogu i zrobił to w tych pięknych słowach: „Panie, Ty zachowałeś duszę moją od dołu zagłady, gdyż poza siebie rzuciłeś wszystkie moje grzechy”.

Czy ty drogi Bracie i Droga siostro mimo wielu powodów do dziękowania, nie zapomniałeś, nie zapomniałaś podziękowałeś Bogu tak jak Hiskiasz? Czy nie zapomniałeś podziękować nawet za tak prozaiczne wydawałoby się rzeczy jak to, że obudziłeś, obudziłaś do nowego dnia? Że Pan Bóg pozwolił przeżyć Ci tydzień i przyjść tu do tego kościoła by wraz innymi brać udział w nabożeństwie? W tym i wielu innych obszarach, Pan Bóg okazał nam wielką łaskę i swoją o nas troskę. Nie zapominajmy o wdzięczności!

Nasz dzisiejszy tekst kazalny jest dziękczynną modlitwą króla judzkiego Hiskiasza, wzniesioną ku Bogu, po odzyskaniu przez króla zdrowia.

Kiedy przyjrzymy się tej modlitwie to znajdziemy w niej wiele głębokich myśli, pięknych słów, ale też wiele poruszających porównań mających za zadanie zobrazować te wszystkie uczucia, które towarzyszyły temu królowi w czasie choroby i po uzdrowieniu.

Posłuchajmy jak Hiskiasza pięknie i poruszająco się modli kiedy mówi o swoim lęku przed śmiercią i tym wszystkim co przeżywał w czasie choroby: „Moja chata rozebrana i odjęta mi jak namiot pasterski. Zwinąłeś jak tkacz moje życie, odciąłeś mnie od krosien, poniechałeś mnie tak w dzień jak w nocy. (…) Jak pisklę jaskółcze tak świergotałem, gruchałem jak gołąb. Moje oczy zmęczone, zwrócone ku górze: Panie mękę cierpię, ujmij się za mną!”

skuteczna-modlitwa Hiskiasz blogger chrześcijanin

Słuchając tych słów musimy przyznać, że modlitwa Hiskiasza nas trochę zawstydza? Bo czy my kiedy już się modlimy, potrafimy tak przejmująco, z taką wiarą, w takim skupieniu i po prostu tak pięknie się modlić? Jeśli nie będziemy traktowali modlitwy jako przykrego obowiązku, jeśli nie będziemy modlitwy odmawiali automatycznie, używając li tylko wyuczonych zwrotów, ale skupimy się i będziemy  znajdowali w niej wspaniałą możliwość kontaktu z Panem Bogiem, wylania przed nim tego co w sercu nam gra i co duszę naszą niepokoi, wtedy modlitwa będzie dla nas wspaniałym wydarzeniem, oddechem dla naszej duszy, bijącym tętnem duchowego życia, pokrzepieniem.

W modlitwie Hiskiasza widzimy też jak ważna jest dla króla relacja z Panem Bogiem. To nie jest tak, że Hiskiasz skupia się tylko na pięknych słowach modlitwy, czy na sobie samym, albo na swojej chorobie, czy na swoim zdrowiu.

On żałuje przede wszystkim tego, że kiedy umrze to zostaną zerwane jego relacje z bliskimi i z samym Bogiem. „Rzekłem: Już nie ujrzę Pana, Pana w krainie żyjących, już nie zobaczę człowieka między mieszkańcami ziemi.”

Musimy pamiętać, że rozumienie Hiskiasza o tym, co dzieje się z człowiekiem po śmierci, było osadzone w starotestamentowych czasach. Opierało się ono na mniemaniu, że śmierć jest dla człowieka przejściem do krainy umarłych i de facto końcem wszystkiego. Że jest  zerwaniem relacji z Panem Bogiem i z bliźnimi. Dlatego celem ludzi żyjących w czasach Starego Testamentu było życie długie, życie o którym można by było powiedzieć, że było „syte dni”, tak jak na przykład życie Abrahama, czy Hioba. Celem było życie, które pozostawiało po sobie na ziemi liczne, kolejne pokolenia. Wówczas bowiem mniemano, że owszem człowiek po śmierci odchodzi do szeolu – czyli krainy umarłych, ale poprzez swoje dzieci i wnuki jakby dalej żył na ziemi, i że poprzez kolejne pokolenia, które za swego życia wzbudził, jest niejako nieśmiertelny.

Hiskiasz był relatywnie młodym królem kiedy zachorował, dlatego nadchodzącą śmierć traktował jako swoje wieczne unicestwienie. Stąd też najpierw modlił się z żalem: „W połowie moich dni musze odejść, na resztę lat mych zostałem wezwany do bram krainy umarłych.”

Dla nas Drodzy, czyli dla tych którzy wierzą w Jezusa Chrystusa i owoc jego zbawczej krzyżowej śmierci, nasza śmierć nie jawi się jako wieczne unicestwienie, ale jest przejściem do Niebieskiej Ojczyzny do Bożego Królestwa, gdzie nie będzie już łez, smutku, żalu, chorób, śmierci. Nasze odejście z tej ziemi będzie przejściem do Niebieskiej Ojczyzny, gdzie nie ziszczą się słowa Hiskiasza: „Już nie ujrzę Pana i nie zobaczę człowieka”, ale ziszczą się słowa Chrystusa o tym, że Boga będziemy oglądać twarzą w twarz i spotkamy się tam z tymi, którzy przed nami do Pana odeszli.

To wielka nadzieja i wiara wszystkich chrześcijan, wszystkich, którzy wierzą w słowa Jezusa: „Ja jestem zmartwychwstanie i żywot, kto we mnie wierzy, choćby i umarł żyć będzie, a kto żyje i wierzy we mnie nie umrze na wieki!”

Dziś wysłuchaliśmy dziękczynnej modlitwy Hiskiasza, króla sprawiedliwego i pobożnego, który jak tylko dowiedział się od proroka Izajasza, że zachoruje i umrze obrócił się – jak czytamy kilka wierszy wcześniej – twarzą do ściany i ze łzami w oczach modlił się do Pana. A ten wysłuchał go, przywrócił mu zdrowie i życie, a Hiskiasz raz jeszcze mógł się pomodlić tym razem modlitwą dziękczynną właśnie, która była kanwą naszego dzisiejszego rozważania.

Uczmy się zatem od Hiskiasza właśnie takiego zachowania, czyli powierzania wszystkich swoich trosk, problemów, życiowych wyzwań i zadań Panu Bogu, a później dziękujmy słowami pełnymi wiary, ufności i wdzięczności. Bo Ten, który nas słyszy nawet w ukryciu ma moc przedłużać życie, a co więcej ma moc wskrzeszać z martwych. Jego zaś wolą w stosunku do nas jest to, byśmy kiedyś wszyscy znaleźli się u jego boku w jego Królestwie, spraw to o Panie Boże, amen.

Ks. Grzegorz Brudny

 

Modlitwa powszechna Kościoła Panie Boże, który żyjesz w światłości i kochasz się w prawdzie! Dziękujemy Tobie, że w Jezusie Chrystusie uniżyłeś siebie, aby nas wywyższyć. Przyszedłeś do nas, aby nas przyciągnąć do siebie. Chcemy być Tobie wdzięczni, niezmierzone są bowiem dary Twojego ojcowskiego miłosierdzia. Nade wszystko wysławiamy Cię za śmierć krzyżową Jezusa Chrystusa, dzięki której odpuszczasz nam nasze grzechy, mamy pokój z Tobą, pojednanie i przyjść możemy przed Twoje oblicze, pełne łaski i miłosierdzia. Panie Boże, nie pamiętaj nam naszych grzechów. Nie według świętości obchodź się z nami, lecz okaż nam łaskę i miłosierdzie. Wiele bowiem grzeszymy i jedynie na Twoją karę zasługujemy. Twoja miłość nas rozgrzesza i dźwiga z upadku. Panie Boże, prosimy Cię, przetwórz serca nasze, przeobraź nas na wzór i obraz swojego Syna, daj nam Ducha Świętego, aby nas oświecił, poświęcił i utrzymywał w prawdziwej wierze w Jezusa Chrystusa. Dopomóż nam w walce z grzechem, gdyż bez Twojej pomocy jesteśmy bezsilni i nic dobrego uczynić nie możemy. Niechaj Twoja dłoń prowadzi nas przez życie, ochrania i napełnia mocą wiary, nadziei i miłości. Miej w opiece wszystkich chorych, ułomnych, zasmuconych, samotnych i umierających. Spraw, abyśmy byli zawsze gotowi pomagać bliźnim naszym, nieść pomoc potrzebującym i w ten sposób wypełnić zakon Chrystusowy. Błogosław nasze domy i rodziny, naszą pracę i wychowanie dzieci. Niechaj nasze czyny służą chwale Twojego Imienia świętego. Wysłuchaj nas przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym. Amen.