Święto Trójcy Świętej 12.06.2022 Lublin. Zakończenie Roku Szkolnego.

Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen

41.A rodzice jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. 42.I gdy miał dwanaście lat, poszli do Jerozolimy na to święto, jak to było w zwyczaju. 43.A gdy te dni dobiegły końca i wracali, zostało dziecię Jezus w Jerozolimie, o czym nie wiedzieli jego rodzice, 44.a mniemając, iż jest pośród podróżnych, uszli dzień drogi i szukali go między krewnymi i znajomymi. 45.I gdy go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy, szukając go. 46.A po trzech dniach znaleźli go w świątyni, siedzącego wpośród nauczycieli, słuchającego i pytającego ich. 47.A zdumiewali się wszyscy, którzy go słuchali, nad jego rozumem i odpowiedziami. 48.I ujrzawszy go, zdziwili się. I rzekła do niego matka jego: Synu, cóżeś nam to uczynił? Oto ojciec twój i ja bolejąc szukaliśmy ciebie. 49.I rzekł do nich: Czemuście mnie szukali? Czyż nie wiedzieliście, że w tym, co jest Ojca mego, Ja być muszę? 50.Lecz oni nie rozumieli tego słowa, które im mówił. 51.I poszedł z nimi, i przyszedł do Nazaretu, i był im uległy. A matka jego zachowywała wszystkie te słowa w sercu swoim. 52.Jezusowi zaś przybywało mądrości i wzrostu oraz łaski u Boga i u ludzi. Łk 2, 41-52.

Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie, Drodzy Młodzi Przyjaciele,

Powoli zbliżamy się do końca roku szkolnego. Ze względu na długi weekend, który przed nami, a także wybory do Rady Parafialnej zaplanowane na 26 czerwca, my już dziś chcemy podsumować ten rok szkolny i uroczyście go zakończyć rozdając wszystkim uczniom świadectwa nauki religii.

Co oczywiste spoglądamy dziś wstecz i zadajemy sobie pytanie, jaki był ten rok szkolny? Jaki był dla was drodzy uczniowie, ale też jaki był dla was drodzy rodzice, nauczyciele, wychowawcy? Myślimy o tych ostatnich dziesięciu miesiącach, które za nami i próbujemy je ocenić. Czy należycie wykorzystaliśmy dany nam czas? Czy zdobyliśmy nowe jakże cenne umiejętności, sprawności, wiedzę? Czy widzimy w naszym życiu progres? Czy czujemy się lepszymi ludźmi, bardziej doświadczonymi?

Myślę, że warto wysilić się i przypomnieć sobie choćby drobny sukces, jaki każdy z nas osiągnął w tym roku szkolnym. Może to być pochwała nauczyciela, za dobrze zrobione zadanie, albo zajęcie wysokie miejsce w konkursie przedmiotowym. Może to być zdobycie jakiejś umiejętności, na przykład przepłynięcie długości basenu na plecach lub nauczenie się płynnego wypowiadania słów w języku obcym. Takie mniejsze czy większe sukcesy warto sobie dziś przypomnieć i za nie również Panu Bogu podziękować. Podobnie i wy rodzice, dziadkowie, nauczyciele zróbcie sobie swoje własne  reasume tego roku szkolnego i za swoje sukcesy  pedagogiczne i wychowawcze Panu Bogu podziękujcie. Bo to na waszych oczach, u waszego boku i również dzięki wam dzieci stawały się coraz mądrzejsze, dojrzalsze, wykształcone.

Myśląc o kończącym się właśnie roku szkolnym trudno przejść obojętnie obok wydarzeń, które pośrednio, lub bezpośrednio miały na niego wpływ. W okresie jesienno-zimowym kolejny raz pandemia, a co za tym idzie zdalna nauka dała o sobie znać. Zaś wiosną wybuch wojny w Ukrainie i tysiące ukraińskich uczniów, które zasiliły polskie szkoły zmieniały naszą nie tylko szkolną rzeczywistość. Nasze dzieci zostały w ten sposób skonfrontowane ze skutkami wojny. Do ich klas lekcyjnych weszli uczniowie zza wschodniej granicy, często straumatyzowani, zagubieni, bez znajomości języka polskiego. Ten czas był więc dla nich wszystkich nie tylko czasem uczenia się matematyki, czy polskiego, ale czasem nauki tego, jak straszna jest wojna i jej skutki. Dzieci odebrały też wielką lekcję empatii, miłości, wielokulturowości i tolerancji.

Gdyby więc silić się na ocenę tego roku szkolnego, który za nami, i na odpowiedź jaki on był, można by określić go jednym słowem: trudny.

Tym samym słowem – trudny, reformator ks. Marcin Luter określił fragment biblijny, który dziś wybrałem do rozważenia. A jest to fragment z Ewangelii św. Łukasza 2 rozdziału od 41 do 52 wiersza.

Na pozór opowiadanie o nastolatku – Jezusie, który udaje się na Święto Paschy do Jerozolimy wraz ze swoimi rodzicami wydaje się jasne i zrozumiałe. Jezus tak jak każdy chłopak w Izraelu w jego wieku udał się do Jerozolimy na święto Paschy po raz pierwszy. Taka podróż i pobyt w stolicy Izraela musiały wywrzeć na chłopcu wielkie wrażenie. Młody Jezus mógł zobaczyć bowiem piękne budowle stolicy, mógł spotkać wielobarwne tłumy ludzi z całego świata, które zjechały na święto, mógł posłuchać uczonych w piśmie i mądrych nauczycieli, mógł w końcu wstąpić do legendarnej świątyni jerozolimskiej i modlić się tam do swojego Ojca w niebie. Trudno się dziwić, że nastoletni Jezus postanowił korzystać z tych chwil jak najdłużej. Przede wszystkim chciał jak najwięcej nauczyć się od uczonych w Piśmie, którzy nauczali w krużgankach świątynnych. Taka postawa jest godna pochwały i może być wzorem dla współczesnych nastolatków. Tyle, że w tym samym czasie ziemscy rodzice Jezusa – Maria i Józef byli już w drodze powrotnej do Nazaretu. Najprawdopodobniej Maria z innymi kobietami ruszyła w drogę wcześniej, zaś mężczyźni z Józefem na czele później. Wszyscy oni idąc swoim tempem spotkali się na wieczornym postoju i zorientowali, że ani w grupie kobiet, ani mężczyzn, wśród krewnych i znajomych nie było Jezusa.

Jak ta historia się zakończyła, dowiadujemy się z Ewangelii. Po trzech dniach poszukiwań, w końcu rodzice znaleźli Jezusa w świątyni. Wzburzona całą sytuacją Maria, wdała się w dość szorstką rozmowę ze swoim synem, którego my czytelnicy Ewangelii mogliśmy właśnie poprzez tę rozmowę po raz pierwszy na kartach Ewangelii usłyszeć. Jezus powiedział: „Czemuście mnie szukali? Czyż nie wiedzieliście, ze w tym, co jest Ojca mego, Ja być muszę?”

Drodzy Rodzice zebrani dzisiaj w kościele, słowa młodego Jezusa muszą przypomnieć nam uroczystość Chrztu Świętego, do którego przynieśliśmy swoje dzieci. Poprzez ten akt powierzyliśmy je wtedy Bogu. Podczas tego aktu brałem wasze dzieci na ręce polewałem ich główki trzykrotnie wodą chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Od tamtej pory dzieci wasze stawały się  dziećmi samego Boga, jego własnością, o które wy obiecaliście się troszczyć. Tak jak o małego Jezusa tu na ziemi troszczyli się jego ziemscy rodzice Maria i Józef.

W słowach, które dziś słyszymy Jezus przypomina nam o tym. Przypomina, że my wszyscy należymy do Boga, jesteśmy jego własnością, jego dziećmi tak jak on był Bożym dzieckiem. Co prawda Jezus, był jednorodzonym Bożym Synem, ale i my jesteśmy bożymi dziećmi przez wiarę w Trójjedynego Boga. I to jest wspaniała wiadomość, bo odtąd nie musimy się sami troszczyć i kłopotać o powierzone nam dzieci, ale pieczę nad nimi ma Wszechmogący Bóg!

Jezus o tym przypomniał Marii i Józefowi. Przypomina również nam – rodzicom, którzy być może nieraz jesteśmy nadopiekuńczy, chcemy by dzieci zawsze należały do nas, co więcej, by realizowały plan życia przez nas dorosłych dla nich nakreślony.

Młody Jezus uczy nas więc na zakończenie również tego roku szkolnego, że najważniejsza dla każdego z nas, czy to dziecka, czy rodzica powinna być relacja z Trójjedynym Bogiem, relacja oparta na wierze w jego względem nas ojcostwo. Jezus nie zapomina jednak o szacunku do ziemskich rodziców, spolegliwości względem nich. Czytamy bowiem w ostatnim wierszu naszej dzisiejszej perykopy: „I poszedł z nimi, i przyszedł do Nazaretu, i był im uległy. (…) Jezusowi zaś przybywało mądrości i wzrostu oraz łaski u Boga i u ludzi.”

  I tego wam życzę drodzy uczniowie, ale tego życzę nam wszystkim, byśmy mimo zakończenia roku szkolnego i zbliżających się wakacji ciągle zdobywali mądrość i łaskę u Boga i ludzi. Pamiętając do kogo należymy, kto się o nas zawsze troszczy i komu w pierwszej kolejności należy się cześć i uwielbienie, amen.