5 Niedziela po Trójcy Świętej 17.07.2022 Lublin.

Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen

1.I rzekł Pan do Abrama: Wyjdź z ziemi swojej i od rodziny swojej, i z domu ojca swego do ziemi, którą ci wskażę. 2.A uczynię z ciebie naród wielki i będę ci błogosławił, i uczynię sławnym imię twoje, tak że staniesz się błogosławieństwem. 3.I będę błogosławił błogosławiącym tobie, a przeklinających cię przeklinać będę; i będą w tobie błogosławione wszystkie plemiona ziemi. 4.Abram wybrał się w drogę, jak mu rozkazał Pan, i poszedł z nim Lot. 1 Mż 12, 1-4a

Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,

Wsłuchujemy się dziś we fragment tekstu, który przez biblistów, czyli naukowców zajmujących się Pismem Świętym, uważany jest za jeden z najważniejszych w całej Biblii. Jest on zatytułowany powołanie Abrahama. Dlaczego bibliści, uważają ten fragment za tak wiele znaczący?

Po pierwsze odpowiada on już na samym początku Biblii na nurtujące człowieka pytanie: jaki tak naprawdę jest stosunek Pana Boga do ludzi i tego świata? To pytanie jest zasadne, kiedy przypomnimy sobie jak zaraz po stworzeniu, człowiek popadał w grzech, czego konsekwencją było wygnanie go z raju. Odtąd ziemia, którą człowiek miał uprawiać miała być dla niego przeklętą. Pan Bóg przeklął również Kaina, za to, że zabił swojego brata Abla. Niestety kolejne pokolenia jeszcze bardziej oddalały się od Pana Boga i zamiast na błogosławieństwo zasługiwały tylko na Boże przekleństwo. Ale czy tak miało być już do końca świata, że Pan Bóg zamiast błogosławić miał przeklinać kolejne pokolenia ludzkie i zabijać je w falach kolejnych potopów, jak to było chociażby za czasów Noego? Właściwie nic nie wskazywało na to, by mogło być inaczej. Ludzie nie dość, że nie zasługiwali swym postępowaniem na błogosławieństwo, to jeszcze coraz bardziej oddalali się od Boga i lekceważyli go, o czym mówi chociażby historia zbudowania przez ludzi wieży Babel. Pan Bóg poplątał wtedy ludziom języki, by nie mogli się porozumieć, sam zaś zamilkł na długi czas, tak jakby nie chciał mieć z grzesznym człowiekiem, którego przecież stworzył, nic wspólnego. Jaki zatem ostatecznie miał być stosunek Pana Boga do człowieka? Czy na wieki Pan Bóg miał zamilknąć i pozostawić człowieka samemu sobie? Czy uznał, że nie warto człowiekiem więcej się zajmować, bo ten zwiódł Go zupełnie?

Dzisiejsza historia daje nam odpowiedź na to pytanie. Odpowiedź piękną, wlewającą nadzieję i pokój w nasze serca. Pan Bóg nie odwrócił się od człowieka na zawsze. Mimo tego, że człowiek zawiódł Pana Boga, ciągle był jednak dla Boga cenny i warty wszelkich starań, by zostać uratowanym i zbawionym. Co to oznaczało? Pan Bóg postanowił raz jeszcze przemówić do człowieka. Powiedzieć mu o tym, jak ważny i cenny jest dla Niego. Jak bardzo go kocha i jak bardzo chce, by człowiek zamiast przeklęty był błogosławiony i żył. To błogosławieństwo dla całej ludzkości miało rozpocząć się od błogosławieństwa, które Pan Bóg obiecał najpierw jednemu człowiekowi i jego rodzinie. Abrahamowi właśnie. To on miał być przez Boga pobłogosławiony, a później sam Abraham miał być błogosławieństwem dla innych narodów i innym narodom to błogosławieństwo miał zanieść. Pozostał jednak jeden warunek do spełnienia. Abraham miał pozytywnie odpowiedzieć na powołanie z jakim Pan Bóg zwrócił się do niego. „Gdyż, Pan Bóg rzekł do Abrahama – wtedy jeszcze noszącego imię – Abram: »Wyjdź z ziemi swojej i od rodziny swojej, i z domu ojca swego do ziemi, którą ci wskażę«”. Innymi słowy, Abraham miał odziedziczyć błogosławieństwo i sam stać się błogosławieństwem dla innych, najpierw miał jednak wyjść ze swojego dotychczasowego domu w Haranie i ruszyć w nieznane – tam gdzie Pan Bóg wskazywał.

Ktoś powie: to wcale nie jest to wielkie wyzwanie!  Taka odpowiedź nasuwa się sama, szczególnie teraz w okresie wakacyjnym, kiedy widzimy wielu, szczególnie młodych ludzi, z plecakami na ramionach podróżujących po Polsce, Europie i świecie, podróżujących na rowerach, pociągiem, czy stopem i przeżywających różne fantastyczne przygody, poznających nowe kultury, kraje, miejsca. Takie wakacyjne podróżowanie, nastawione na nowe przeżycia, doświadczenia, dobrą zabawę, różni się jednak od podróży w jaką miał się udać Abraham. Ten podeszły już w latach człowiek, a miał on 75 lat w momencie powołania przez Boga, musiał bowiem na zawsze opuścić nie tylko kraj i miasto, w którym do tej pory żył i gdzie było mu dobrze, gdzie zarabiał pieniądze i miał poczucie bezpieczeństwa. On miał opuścić również swoją rodzinę, która była dla niego oparciem, z którą się utożsamiał i która gwarantowała stabilizację. On, Abraham, miał udać się ze swoją żoną Sarą, z którą nie miał dzieci, w zupełnie nieznany, obcy sobie kraj. Owszem Abraham mógł wziąć ze sobą cały swój majątek. Ale czy w nowym miejscu będzie mógł robić to, co robił w Haranie? Paść swoje owce i swoją trzodę, rozwijać swój majątek, kupować i sprzedawać różne dobra? Tego nie wiedział. Tego Bóg mu nie powiedział. A jednak Abraham zawierzył Bogu i ruszył w drogę trzymając się kurczowo zaledwie jednego zdania obietnicy, które Pan Bóg w trakcie powołania do niego wypowiedział: „Uczynię z ciebie naród wielki i będę ci błogosławił i uczynię sławnym imię twoje, tak, że staniesz się błogosławieństwem i będę błogosławił błogosławiących tobie, a przeklinających cię przeklinać będę i będą w tobie błogosławione wszystkie plemiona ziemi. On – siedemdziesięciopięcioletni Abraham – ze swoją ciut młodszą, w dodatku bezpłodną żoną – Sarą, wyruszył w drogę w nieznane, na polecenie Boga, bo uwierzył, że Bóg się o niego zatroszczy, i uczyni z niego wielki naród.

Na początku kazania powiedziałem, że historia Abrahama uważana jest za jedną z najważniejszych w Biblii, bez znajomości której trudno zrozumieć czym jest wiara w Boga i zaufanie Mu. Wiemy jak ona zakończyła się. Abraham wyszedł  z żoną swoją i jeszcze z bratankiem swoim Lotem w drogą. Tam gdzie Bóg mu wskazał. Mylilibyśmy się jednak myśląc, że Abraham po swoim powołaniu był człowiekiem idealnym. I on – jak każdy człowiek – popełniał różne błędy. Nie zawsze zachowywał się honorowo, w wielu sytuacjach bał się, rozczarowywał Pana Boga. Ale po swoich upadkach i błędach podnosił się i starał się swoje błędy naprawiać. Choć ze swoją żoną Sarą miał tylko jednego syna Izaaka, to jednak w nim i kolejnych pokoleniach Pan Bóg stworzył sobie swój wybrany naród, którym się opiekował, który – tak jak obiecał – pobłogosławił i prowadził, i z którego wywiódł później Zbawiciela świata Jezusa Chrystusa, który stał się błogosławieństwem dla wszystkich narodów.

Drodzy pozostaje pytanie, czego możemy nauczyć się z historii powołania Abrahama? Odpowiedź wydaje się prosta. Przede wszystkim możemy nauczyć się wierzyć i ufać Panu Bogu. Tak jak uczynił to Abraham, który mimo tego, że Pana Boga nie zobaczył, to jednak zawierzył jednemu zdaniu w którym Bóg do niego przemówił. Wbrew logice i wielu swoim obawom tym słowom zawierzył. I my otrzymaliśmy od Boga jego Słowo. Słowo obietnicy, że jeżeli zawierzymy Mu, jeżeli uwierzymy w jego Syna Jezusa Chrystusa, zbawieni będziemy.

Zastanówmy się: czy Pan Bóg wymaga od nas zbyt wiele? On chce, żebyśmy ufali Jemu i wierzyli, że jego Syn przyszedł na ten świat by nas zbawić. Tylko i aż tyle. Jeżeli w te słowa uwierzymy, będziemy mogli jak Abraham i my podążać z ufnością do naszej ziemi obiecanej – Bożego Królestwa, które dla nas Pan Bóg przygotował. Nie raz na tej drodze upadniemy, nieraz uronimy niejedną łzę smutku, rozpaczy, czy bezsilności – tak jak Abraham, ale nie poddawajmy się i tak jak on za każdym razem powstawajmy by podążać za Nim – Jezusem Chrystusem, a będziemy błogosławieni i osiągniemy zbawienie i życie wieczne, amen.

Modlitwa powszechna Kościoła:

Panie Boże łaskawy, przed Tobą otwieramy nasze serca i jako uczniowie Twojego Syna, Jezusa Chrystusa, dziękujemy Ci, że możemy mieć społeczność z Tobą i wielbić święte Imię Twoje. Nie jesteśmy godni tak wielkiego wyróżnienia. Świadomi win naszych, upadamy na kolana przed Twoim majestatem i prosimy Cię pokornie, przebacz nam winy nasze, oczyść z grzechów i napełnij przez kazanie o ukrzyżowanym Chrystusie mocą zbawienia, wiarą i pokojem. Prosimy Cię pokornie, niechaj światło Ewangelii rozproszy mroki naszych serc i świeci wszystkim ludziom, których Ty chcesz zbawić. Naucz nas być rybakami ludzi, świadkami Twojego Syna, wiernymi szafarzami Twoich tajemnic. Przez Ducha Twojego kieruj naszymi krokami, abyśmy nie upadli, a jeśli zbłądzimy, abyśmy w Jezusie Chrystusie odnaleźli drogę do Ciebie. Zachowaj nas w jedności wiary i w miłości, przez którą zespoleni z Tobą pragniemy Ci służyć w pokoju i radości serca. Budź w nas szacunek do wszystkich ludzi i gotowość niesienia pomocy potrzebującym. Niechaj spocznie na nas duch sprawiedliwości i pojednania. Usuń wszelką pychę i egoizm serc naszych, aby Twoje Królestwo szerzyło się między nami i umacniało przez zwiastowanie Twojego Słowa. Pobłogosław Kościół swój na ziemi, biskupów i wszystkich szafarzy tajemnic Chrystusowych, aby przez ich służbę umocniona została wiara Twoich dzieci. Wysłuchaj nas przez Jezusa Chrystusa, jedynego Pana i Zbawiciela naszego. Amen.