Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, Miłość Boga Ojca, I społeczność Ducha Świętego, Niech będą z nami teraz i na wieki. Amen
„Pan posłał Natana do Dawida, a ten, przyszedłszy do niego, powiedział: W pewnym mieście było dwóch mężów, jeden bogaty, a drugi ubogi. Bogaty miał bardzo wiele owiec i bydła, ubogi zaś nie miał nic oprócz jednej małej owieczki, którą nabył. I żywił ją, a ona wyrosła u niego razem z jego dziećmi. Z chleba jego jadała, z kubka jego piła, na łonie jego sypiała i była mu jak córka. Pewnego razu przybył do męża bogatego podróżny. Żal mu było wziąć ze swoich owiec czy ze swojego bydła, aby je przyrządzić dla podróżnego, który do niego przybył. Wziął więc owieczkę tego męża ubogiego, i ją przyrządził dla męża, który do niego przybył. Wtedy Dawid wybuchnął wielkim gniewem na owego męża i rzekł do Natana: Jako żyje Pan, że na śmierć zasługuje mąż, który tak postąpił. Za owieczkę zapłaci w czwórnasób, dlatego że taką rzecz uczynił i że nie miał litości. Wtedy Natan rzekł do Dawida: Ty jesteś tym mężem. Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Ja cię namaściłem na króla nad Izraelem i Ja cię wyrwałem z ręki Saula. Dałem ci dom twojego pana i żony twojego pana na twoje łono, dałem ci dom Izraela i Judy, a jeśliby to było za mało, byłbym dodał ci jeszcze nadto. Dlaczego więc wzgardziłeś słowem Pana, popełniając zło w oczach jego? Uriasza Chetejczyka zabiłeś mieczem, jego żonę wziąłeś sobie za żonę, jego zaś zabiłeś mieczem Ammonitów. Teraz już nie odstąpi miecz od twojego domu po wszystkie czasy, dlatego że mną wzgardziłeś i wziąłeś żonę Uriasza Chetejczyka, aby była twoją żoną. Wtedy rzekł Dawid do Natana: Zgrzeszyłem wobec Pana. Natan zaś rzekł do Dawida: Pan również odpuścił twój grzech, nie umrzesz. Ponieważ jednak czynem tym zbezcześciłeś Pana, przeto syn, który ci się urodził, musi umrzeć. Potem Natan poszedł do swojego domu”. 2 Sm 12,1-10.13-15a
Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,
Dzisiejsza niedziela poprzez biblijne teksty przypomina nam, że człowiek, że każdy z nas jak tu siedzimy, jest grzeszny. Co więcej, każdy nasz grzech popełniony myślą, mową, czy uczynkiem nie ujdzie uwadze Pana Boga, nawet jeżeli nam się wydaje, że został przez nas popełniony w ukryciu i nikt o nim nie wie. Bóg jednak o nim wie i to jako pierwszy. A często zdarza się, że nie ostatni. Najczęściej bowiem skutki popełnionych przez nas grzechów prędzej czy później wychodzą na jaw, a my ponosimy ich konsekwencje.
Cały ten mechanizm popadnięcia w grzech i zbierania jego cierpkich owoców możemy prześledzić w historii biblijnej o królu Dawidzie, Batszebie i Uriaszu.
Myślę, że choć znana jest nam ta historia, warto pokrótce ją przypomnieć. Główny jej bohater – Dawid był umiłowanym przez Boga królem Izraela. Jak na wybrańca przystało, odznaczał się on wieloma talentami. Był wrażliwym artystą, poetą, muzykiem. Pisał Psalmy, grał na harfie. Oprócz tego był człowiekiem odważnym, pomysłowym, walecznym. W czasie swojej młodości pasł owce, broniąc je przed dzikimi zwierzętami; będąc młodzieńcem pokonał w walce olbrzyma Goliata. W okresie swojego królowania z powodzeniem prowadził armię od zwycięstwa do zwycięstwa. Był prawdziwym mężem stanu, którego królestwo stało się sławne w najdalszych zakątkach ówczesnego świata. Z drugiej strony był tylko człowiekiem, którego nieraz targały namiętności, dotykały słabości, który popełniał błędy. Teolodzy powiedzieliby, że tak jak wszyscy ludzie, Dawid nie był wolny od grzechu pierworodnego, czyli od tej charakterystycznej skłonności, o której w Księgach Symbolicznych tak możemy przeczytać: „Wszyscy ludzie wydani na świat, w sposób naturalny, rodzą się z grzechem, tj. bez bojaźni Bożej, bez ufności ku Bogu i ze złymi pożądaniami, i ta ułomność, czyli przyrodzone skażenie prawdziwie jest grzechem, ściągającym wieczne potępienie i śmierć na tych, co się nie narodzą na nowo przez chrzest i Ducha Świętego”.
Grzech bowiem, o czym przypomina nam ten cytat, to nie tylko pojedynczy zły uczynek, ale skłonność do nieposłuszeństwa Bogu, do czynienia permanentnego zła, gdzie jeden zły czyn pociąga za sobą nierzadko następne.
Co złego uczynił Dawid, co nie spodobało się Bogu? Otóż uwiódł on Batszebę, żonę swojego najlepszego wojownika Uriasza, kiedy ten walczył na wojnie z Ammonitami. Kiedy okazało się, że owocem tej zdrady będzie dziecko, Dawid robił wszystko, żeby prawda nie wyszła na jaw. Sprowadził więc dwukrotnie Uriasza z pola walka do Jerozolimy, by ten spędził przynajmniej jedną noc ze swoją żoną. Nic jednak z tego planu nie wyszło. Uriasz po wizycie u króla Dawida i zdaniu relacji z pola walki przenocował w bramie domu królewskiego uważając, że nie przystoi spędzać nocy ze swoją żoną podczas, gdy jego towarzysze broni walczą w tym samym czasie z wrogiem. W końcu Dawid postanowił pozbyć się Uriasza wysyłając go na pierwszą linię frontu bez wsparcia towarzyszy. Tym samym skazał go na niechybną śmierć. Sam Dawid zaś po śmierci Uriasza mógł legalnie pojąć za żonę wdowę po nim – Batszebę i wychowywać dziecko, które miało urodzić się z tego związku.
Tak jak było jednak powiedziane na początku kazania. To co może i zostało skrzętnie ukryte przed oczami ludzi postronnych, nie umknęło uwadze Pana Boga. Dlatego mniej więcej po roku od tego zdarzenia Bóg wysyła do króla Dawida proroka Natana z wiadomością, że król musi ponieść karę za cudzołóstwo, a także za niewinną śmierć Uriasza. Karą za taki grzech według ówczesnego prawa żydowskiego miała być śmierć. Natan, był bardzo szanowanym i poważanym przez króla Dawida prorokiem, ale nawet on nie mógł wprost powiedzieć królowi, że ten zgrzeszył. Po pierwsze naraziłby się na gniew króla, a po drugie, takie oskarżenie wprost mogłoby skłonić króla do samoobrony za cenę prawdy. Dlatego prorok postanowił opowiedzieć królowi historię o bogaczu i biedaku, który miał tylko jedną owieczkę, i którą to owieczkę bogacz mu zabrał, by przyrządzić ją dla swojego gościa.
To był świetny sposób by uświadomić Dawidowi jego własny grzech. Łatwiej bowiem sądzić innych, niż samego siebie. Trudniej dostrzec swoje własne błędy i do nich się przyznać niż błędy bliźniego. Tak też stało się w przypadku Dawida. Król słysząc historię Natana przerywa ją i wyrokuje, że bogacz winien jest śmierci, bo zachował się paskudnie wobec biedaka mającego zaledwie jedną owieczkę. Słysząc sprawiedliwy wyrok króla, Natan mógł uzmysłowić mu teraz, że ta historia była li tylko ilustracją tego co sam Dawid zrobił Uriaszowi. Królowi zaś nie pozostało nic innego, niż przyznać się do swojego grzechu i wyznać: „Zgrzeszyłem wobec Pana”.
Dawid zrozumiał swój grzech. Pokutował. Wyrazem jego szczerej pokuty jest Psalm 51, w który napisał: „Zmiłuj się nade mną, Boże, według łaski swojej, Według wielkiej litości swojej zgładź występki moje! Ja bowiem znam występki swoje i grzech mój zawsze jest przede mną. Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem i uczyniłem to, co złe w oczach twoich, abyś okazał się sprawiedliwy w wyroku swoim, czysty w sądzie swoim”. Pan Bóg też zmiłował się nad samym Dawidem, tak jak ten go o to poprosił. Pozostawił go żywym na tronie, choć zapowiedział, że zabierze do siebie syna Batszeby i Dawida.
Drodzy, historia ta kolejny raz pokazuje nam, pewien tragizm człowieka, narażonego na pokusę, działanie grzechu. My modlimy się codziennie do Boga: „Nie wódź nas na pokuszenie” po to, by Bóg nas od pokusy chronił, byśmy nie upadli i nie popadli w tarapaty. I Bóg chce nas chronić przed upadkiem. On daje nam swoje Słowo i mówi, że jego wypełnianie i zaufanie Bogu, pozwoli nam kroczyć nawet wąską drogą prowadzącą do Bożego Królestwa. Nie zawsze jednak to kroczenie wąską drogą, choć bardzo chcemy, nam wychodzi i upadamy, tak jak Dawid. Co wtedy? Bóg wybaczył Dawidowi, choć zabrał mu syna, jako kara za jego grzech. W naszym przypadku jest inaczej. Bowiem to sam Bóg poświęcił swojego Syna za nasze grzechy. Jego krew była zapłatą za nie. Gdyby nie ona, grzechy nasze potępiłyby nas na wieki i skazały na wieczną śmierć. Czy w to wierzysz Bracie i Siostro?
Niech dzisiejsza historia będzie dla nas przestrogą przed lekceważeniem Bożych przykazań, swoistym ostrzeżeniem przed tym, że przekraczanie Bożych przykazań wiąże się z ponoszeniem za nie przykrych, nieraz wręcz tragicznych konsekwencji. Ale niech też będzie punktem wyjścia do szukania pomocy i łaski w Jezusie Chrystusie, który nie tylko umarł za nas na krzyżu, ale też wzmacnia nas w codziennych zmaganiach z grzechem poprzez Ducha swego Świętego, amen.