Po nocy, nastanie dzień zbawienia…
Hasło biblijne grudnia: Śpiewajcie radośnie, niebiosa, i wesel się, ziemio, i wy, góry, rozbrzmiewajcie radością, gdyż Pan pocieszył swój lud i zmiłował się nad jego biedakami! Iz 49, 13.
Drogie Siostry i Bracia w Jezusie Chrystusie,
Przeżywamy właśnie kilka najpiękniejszych tygodni Roku Kościelnego. Są to: adwent, a zaraz po nim Święta Bożego Narodzenia. Na urok tego właśnie czasu składa się wiele elementów. W adwencie na stołach kładziemy wieniec z czterema czerwonymi świecami, w domach pachnie piernikiem i cynamonem, na rynkach miast odbywają się urokliwe kiermasze. Taki wystrój domów i ulic, szybko jednak ustępuje miejsca jeszcze bardziej kolorowym dekoracjom świątecznym, z choinką, bombkami i gwiazdkami na czele. Z głośników radia płyną wtedy melodie znanych, przepięknych kolęd.
Adwent i Święta Bożego Narodzenia stoją obok siebie, uzupełniają się. Bez adwentu nie byłoby Bożego Narodzenia. I odwrotnie. Z adwentem i Bożym Narodzeniem jest więc trochę tak jak z czarnym i białym, nocą i dniem, smutkiem i radością, niewolą i wolnością. Udowadniają nam to teksty biblijne, które w tym czasie czytane są przez nas w domach i kościele.
W oparciu o adwentowe teksty biblijne podejmujemy refleksję nad sobą samym. Myślimy o swoim życiu i zadajemy sobie pytanie – jakie ono jest? Odkrywamy ze smutkiem, że wiele jest w nim ciemnych stron – po prostu grzechu, który nie daje spokoju, odbiera radość życia, burzy harmonię, niszczy miłość, czyli prawidłowe relacje z Bogiem i drugim człowiekiem. Biblia często mówi o grzechu jak o więzieniu, w którym człowiek siedzi i nie wie jak z niego wyjść. Rozważając adwentowe biblijne teksty, czujemy się jak grzesznicy, którzy z powodu swej sytuacji cały czas pragną wolności, słońca, przestrzeni, swobody, głębokiego oddechu ulgi.
Ilustracją takiego stanu rzeczy, są dla mnie słowa ks. Dietricha Bonhoeffera, który będąc w więzieniu napisał tak:
Kim jestem? Często mówią mi, że
wychodzę z mojej celi
opanowany i pogodny, i mocny
niczym pan ze swojego zamku.
Kim jestem? Często mówią mi, że
rozmawiam z moimi strażnikami
swobodnie i życzliwie, i jasno,
jakbym władał nad nimi.
Kim jestem? Często mówią mi, że
znoszę dni nieszczęścia
spokojnie, z uśmiechem i dumnie,
niczym ktoś do zwycięstwa zwykły.
Czy jestem naprawdę tym, co inni o mnie mówią?
A może jestem tylko tym, co sam wiem o sobie?
Niespokojny, tęskniący, chory, niczym ptak w klatce,
z trudem oddycham, jakby dławiło mnie coś w krtani,
pragnę kolorów, kwiatów, głosu ptaków,
oczekuję słowa dobrego, bliskości człowieka,
drżę przed gniewem despotyzmu i upokarzającymi zniewagami,
w bezustannym oczekiwaniu na wielkie sprawy
bezsilny trwożę się o przyjaciół w nieskończonej dali,
zmęczony jestem i brak mi pragnienia modlitwy, myślenia, działania,
skończony i gotowy rozstać się ze wszystkim?
Kim jestem? Tym czy tamtym?
A może dzisiaj jestem jednym, a nazajutrz drugim?
A może tym i tym zarazem? Przed ludźmi obłudnikiem,
przed sobą wzgardzonym wrażliwym cherlakiem?
A może, co we mnie jeszcze zostało, podobne jest do rozbitej armii,
która w panice ucieka z pola już rozstrzygniętej bitwy?
Kim jestem? To wewnętrzne pytanie kpić ze mnie może.
Kim jestem, znasz mnie, Twój jestem, o Boże!
Z Ewangelią mówiącą o zbawieniu, uwolnieniu, zwycięstwie życia nad śmiercią, Boga nad szatanem wychodzą nam naprzeciw Święta Godowe! Czytamy bowiem: „Oto ciemność przeminęła, a dzień się przybliżył. Odrzućmy tedy uczynki ciemności, a obleczmy się w zbroję światłości (Rz 13,12); Wyprostujmy się i podnieśmy głowy swoje, gdyż zbliża się odkupienie nasze (Łk 21, 28); Lud, który chodzi w ciemności, ujrzy światło wielkie (Iz 9,1).
W Księdze proroka Izajasza obok słów smutku i żałoby: Pan mnie opuścił i Wszechmocny zapomniał o mnie, czytamy słowa: Śpiewajcie radośnie, niebiosa, i wesel się, ziemio, i wy, góry, rozbrzmiewajcie radością, gdyż Pan pocieszył swój lud i zmiłował się nad jego biedakami! Po ponad czterystu latach niewoli w Egipcie Bóg wyprowadził swój lud i zaprowadził do Ziemi Obiecanej. Po pięćdziesięciu latach więzienia w Babilonii, Bóg z powrotem przyprowadził Izraelitów do Palestyny. Po tysiącach lat niewoli grzechu, Bóg w Chrystusie zbawił człowieka i uwolnił go od władzy szatana na wieki.
Po adwencie nastanie czas osobistego spotkania z Tym, który narodził się dla nas w Betlejem – Jezusem Chrystusem, naszym Panem i Zbawicielem. Już teraz możemy z tego faktu cieszyć się i radośnie zaśpiewać: Pan pocieszył swój lud i zmiłował się nad jego biedakami! amen.
Na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia składam Wam Drodzy, najserdeczniejsze życzenia wielu radosnych przeżyć, pokoju,
oraz błogosławieństwa od Tego, który zamieszkał wśród nas
– Jezusa Chrystusa.
Niech Jego łaska przyświeca Nam wszystkim przez cały Nowy 2016 Rok!
Wasz w Chrystusie
Ks. Grzegorz Brudny