Przemyślenia na niedzielę Misericordias Domini

Pan Zastępów jest z nami!

Bóg jest ucieczką i siłą naszą,

Pomocą w utrapieniach najpewniejszą.

Przeto się nie boimy, choćby ziemia zadrżała

I góry zachwiały się w głębi mórz.(…)

Pan Zastępów jest z nami,

Warownym grodem jest nam Bóg Jakuba. Sela

Ps 46, 2-4.8

Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie,

Wszyscy znamy słowa Psalmu 46 „Pan Zastępów jest z nami. Warownym grodem jest nam Bóg Jakuba”. Słowa te w opracowaniu ks. Marcina Lutra, stały się bowiem hymnem Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego i towarzyszą ewangelikom podczas najważniejszych uroczystości kościelnych już od prawie pięciuset lat. Pieśń ta została napisana przez Reformatora z Wittenbergii w 1529 roku, tuż przed sejmem w Augsburgu, na którym luteranie mieli złożyć przed cesarzem Karolem V swoje wyznanie wiary. Jest ona wyrazem ufności i wiary w Boga, który nawet w obliczu niebezpieczeństwa śmierci ma swój umiłowany lud w opiece.

Na wybór Psalmu 46 za kanwę swojej pieśni, miało dla Lutra najprawdopodobniej wpływ jego doświadczenie pobytu na zamku w Wartburgu osiem lat wcześniej. Ks. Marcin Luter przebywał tam prawie rok. Choć nie z własnej woli. Przyczyną takiego stanu rzeczy były wydarzenia z 1521 roku, kiedy na sejmie w Wormacji, na którym Luter wypowiedział słynne słowa: „Tak oto stoję, inaczej nie mogę”, został on przez cesarza uznany za heretyka i skazany na banicję. Odtąd właściwie każdy mógł Reformatora z Wittenbergii bezkarnie pozbawić życia. Aby ocalić go od prześladowań, elektor saski Fryderyk Mądry – protektor Lutra, upozorował napad na niego i porwanie, a następnie pod przybranym imieniem rycerza Jerzego ukrył na zamku w Wartburgu. Miejsce to stało się dla reformatora bezpieczną przystanią. Z drugiej strony jednak przeżywał tam Luter wielki smutek i żal będąc z dala od bliskich, nie mogąc wyjść poza teren twierdzy i obserwować rozwoju Reformacji.  Spędzał w Wartburgu kolejne miesiące życia, lecz nie marnował czasu. Przez niespełna rok przetłumaczył Nowy Testament z języka greckiego na niemiecki, a także napisał postyllę, czyli zbiór kazań na niedzielę i święta. Cała ta praca dała podwaliny nauki ewangelickiej.

Przywołuję tych kilka faktów z życia ks. Marcina Lutra właśnie dziś, kiedy i my znaleźliśmy się w stanie izolacji. Ona zmusiła każdego z nas, ale również wielu ludzi na całym świecie do pozostania w  domach w obawie przed niewidzialnym wirusem COVID 19. Doświadczenie Lutra – życie w osamotnieniu w obawie przed śmiercią – jest więc i nam dzisiaj dużo bliższe niż kiedykolwiek wcześniej. Nie możemy bowiem nie tylko swobodnie wyjść na ulicę, ale również zbierać się na nabożeństwach w kościołach, odwiedzać bliskich w szpitalach, czy odprowadzać najbliższych w ich ostatnią drogę na ziemię cmentarną.

Zamknięci w swoich domach, jak w twierdzach, w obawie przed niebezpieczeństwem ze strony niewidzialnego wroga, możemy jedynie w miarę bezpiecznie – tak jak reformator w przebraniu rycerza Jerzego – na moment wyjść w maseczkach i rękawiczkach na zewnątrz w celu załatwienia najważniejszych, życiowych spraw.

Lutrowe zamknięcie trwało dziesięć miesięcy, a skończyło się w momencie, kiedy reformator musiał opuścić zamek by stłumić rozruchy, które na tle religijnym wybuchły w jego drogiej Wittenberdze. Nasze zamknięcie trwa już dwa miesiące i nikt tak naprawdę nie wie kiedy się definitywnie skończy…

Pozostaje postawić sobie pytanie: Czego możemy nauczyć się od ks. Marcina Lutra będąc w sytuacji w której poniekąd i on swego czasu się znalazł? Nie wiemy przecież, kiedy niebezpieczeństwo minie, i czy w ogóle minie? Czy ludzkość znajdzie szczepionkę na śmiercionośną chorobę? A jeżeli znajdzie, to czy za rok lub dwa nie pojawi się jakiś inny wirus, lub jakaś inna katastrofa? Już dziś media dużo miejsca poświęcają zauważalnym gołym okiem zmianom klimatu i ich wpływowi na naszą planetę, która w Polsce przede wszystkim skutkuje suszami obejmującymi szybko cały kraj.

To wszystko może martwić, a nawet przyprawiać o ból głowy, smutek i rozpacz. Czy jednak właśnie w takiej sytuacji nie trzeba nam ze szczególną wiarą i ufnością- tak jak Luter –  zaintonować: „Warownym grodem jest nam Bóg orężem nam i zbroją. Wybawia On ze wszelkich trwóg co nas tu niepokoją?” Od Reformatora możemy nauczyć się ufności i wiary w Boga nawet w beznadziejnej wydawać by się mogło sytuacji. Wittenberczyk nie tracił ich nawet w obliczu bezpośredniego zagrożenia życia, choć z pewnością się bał, smucił i lękał. W chwilach kryzysu mawiał wręcz “Gdybym wiedział, że koniec świata nastąpi jutro, dziś zasadziłbym jabłoń.” Ileż w tych słowach zaufania i wiary w Boga i jego łaskawe prowadzenie!

W końcu, od ks. Marcina możemy nauczyć się tego, by nawet w tak trudnej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy, umieć wykorzystywać czas. On w zamku wykonał ciężką pracę studiów nad językami klasycznymi, przetłumaczył Nowy Testament na język niemiecki, napisał opasłą postyllę. A jak my wykorzystujemy czas zamknięcia w czterech ścianach? Czy tylko na oglądanie kolejnych seriali na platformie Netflixa? Wiele mamy możliwości na robienie wielu pożytecznych rzeczy mając w ręku chociażby telefon czy komputer podłączony do Internetu. Mamy też tę przewagę nad Lutrem, że przeważnie w naszej izolacji towarzyszą nam najbliżsi – żona, mąż, dzieci. Warto ten fakt wykorzystać zacieśniając rodzinne więzy, czy budując relację na nowo.

Życząc sobie i Wam Drodzy Czytelnicy jak najszybszego powrotu do normalności, życzę jednocześnie wiele ufności i wiary w Boga, gdyż „Bóg jest ucieczką i siłą naszą, pomocą w utrapieniach najpewniejszą. Pan Zastępów jest z nami. Warownym grodem jest nam Bóg!” Niech On nas prowadzi strzeże i błogosławi, teraz i zawsze. Do zobaczenia! Amen.

 

Ks. Grzegorz Brudny